1 listopada 2025

Mamy dziś wojnę cywilizacyjną

Dziś wydaje się, że ważna, jeśli nie najważniejsza, jest wojna cywilizacyjna. Przez wieki nad światem panowała cywilizacja europejska (grecka filozofia, rzymskie prawo, chrześcijańska religia). Ta cywilizacja napędzała rozwój gospodarczy i kulturowy, była także podstawą innowacyjności technologicznych. Wszystko to było związane z pojmowaniem doskonałości człowieka. Stawiano tutaj na rozwój i doskonałość człowieka współdziałającego razem z innymi ludźmi. Zdawano sobie sprawę z mocy sprawczej działających razem ludzi (przykład: falanga wojskowa sprawnie działająca była w stanie pokonać znacznie liczniejszego wroga). 

Ale teraz cywilizacja europejska (czy szerzej zachodnia) utraciła jakoś swoją moc, ponieważ do głosu doszły poglądy negujące taką tożsamość jako źródło "przemocy kulturowej". Uważa się, że lepsza jest różnorodność kulturowa. Dlatego w Europie mamy do czynienia z utratą wiary we własną cywilizację, zwłaszcza po odrzuceniu chrześcijaństwa. Pojawiło się patologiczne odrzucenie własnej kultury (culture cancel). Eliot wskazywał, że z kulturą sprawa wygląda w ten sposób, że kultura musi się rozwijać i wzrastać albo staje się tylko konsumpcjonizmem (popkulturą). Wszystko to razem prowadzi do kulturowego relatywizmu (nie wiadomo, co tak naprawdę jest ważne i dobre). Z tego powodu Europę dopadła instytucjonalna pustka, jak twierdził Murray. Havel mówił wprost o Europie bez duszy.  (Zob. #WWR209)

Co więcej, na to wszystko nakłada się ekspansywna migracja ludzi z innych kręgów cywilizacyjnych (przede wszystkim podległych religii islamizmu). Kultura islamska ma wpisaną potrzebę i konieczność rozwoju na zasadzie podboju nowych ludów. Doskonałością muzułmanina jest walka i śmierć za wiarę religijną. Dlatego muzułmańscy imigranci nie chcą się adoptować do zachodnich warunków kulturowych, ale wprost marzą o cywilizacyjnym podboju Europy (co kiedyś się nie udało). Mamy więc realne zagrożenie z tej strony.

Ale to nie wszystko. Prof. Góralczyk mówi, że Chiny stanowią odrębną cywilizację ujętą w ramy własnej państwowości. To oznacza, że nie mamy tylko do czynienia z inną państwowością mocarstwową, lecz z mocarstwową cywilizacją, która kieruje się własnymi zasadami. Chyba trochę podobnie wygląda sprawa z państwem rosyjskim. Przecież Rosja twierdzi dziś, że broni tradycyjnych wartości chrześcijańskich (w wydaniu prawosławnym). Dlatego strasznym błędem Zachodu (zwłaszcza Stanów Zjednoczonych) był pomysł, że te państwowości zasmakowawszy rozwoju gospodarczego staną się demokratyczne (w sensie demokracji liberalnej). Nie zdawano sobie sprawy, że tutaj zachodzi sprzeczność cywilizacyjna. Przestrzegał już przed tym (przed mieszaniem się cywilizacji) nasz rodak Koneczny. Uważał on, że cywilizacja to konkretna metoda tworzenia ustroju życia zbiorowego, czyli życia społecznego. Według niego nie da się pogodzić odmiennych cywilizacji.

Skoro Europa (czy szerzej Zachód) odrzucił swoje fundamenty cywilizacyjne, a inne cywilizacje zaczynają odbudowywać swoją potęgę (przykładem są Chiny), to należy stwierdzić, że Zachód jest skazany na upadek. Co gorsze, politycy europejscy wydają się nie zdawać z tego sprawy, wierząc, że uratuje ich postęp ideologiczny. Możemy powiedzieć, że EU zabrnęła w ślepą uliczkę ideologii, a to wróży tylko przegraną w dzisiejszej wojnie cywilizacyjnej.