29 października 2020

Postępowość ?

Wymaga się od nas, że musimy być postępowi. Ale na czym ten postęp polega?

Otóż należy iść tyłkiem do przodu. Ciekawe rozumienie postępu!

27 października 2020

Racje kontra emocje

Dyskutować i argumentować możemy na podstawie przytaczanych racji. Racje (ratio/rationes) muszą być oparte na zrozumieniu zasad realności. Racje odwołują się zatem do poznania realności i dalej do rozumienia zasad rządzących realnością. Na tym od początku polegała filozofia jako tworzenie racjonalnej wiedzy (teorii naukowych), którą może kierować się w swym życiu człowiek.

W swoim indywidualnym życiu człowiek kieruje się różnymi motywacjami. Raz będzie to racjonalna wiedza a innym razem będą to emocje lub marzenia. W naszym życiu przeplatają się i uzupełniają różne motywacje, ponieważ nasze życie jest jak najbardziej różnorodne. Jednak nawet w życiu codziennym człowieka zbytnie uleganie emocjom i popędom uczuciowym nie jest dobrze oceniane. A już w ż społecznym życiu społecznym taka rozbuchana emocjonalność prowadzi do konfliktów i kryzysów. Dlaczego tak się dzieje?

O ile racje i argumentacje można jakoś rozważyć i wyważyć, o tyle pobudzenia emocjonalne nie polegają żadnym własnym ograniczeniom, co oznacza, że nie mogą kontrolować siebie same. Emocje i uczucia nie są przecież ani rozważne, ani racjonalne. Stany emocjonalne są raczej niespodziewane i nieokreślone (mogą być wybuchowe i nieopanowane). Można więc uznać, że nie podlegają zasadom realności czy nawet poznaniu tego, co realne. Emocje są w gruncie rzeczy nieracjonalne.

Czy można więc budować życie społeczne (zasady współdziałania) na emocjach? Niestety mamy przypadki, że tak się dzieje. Wszelkie rewolucje i bunty społeczne bazują właśnie na emocjach tłumu. Manifestacje społeczne stają się zbiorowiskiem ludzkim (tłumem), gdzie emocje zyskują przewagę nad wszelką argumentacją i racjonalną wiedzą. Zebrani razem ludzie szybciej i łatwiej odczuwają swoje emocje niż trafiają do nich jakieś racje czy argumenty. Jednak polityczne rozgrywanie emocji służy jedynie do pobudzania nastrojów rewolucyjnych, czyli buntu przeciwko władzy (przeciwko doświadczanemu uciskowi, jak się to odczuwa). Emocjonalne nastroje rewolucyjnego tłumu mogą więc posłużyć do obalenia władzy (wszystko jedno czy będzie ona dyktatorska, czy nie). Ale takie rewolucyjne nastroje nie są w stanie wytworzyć lub określić jakiegoś pozytywnego stanowiska. Do tego potrzebne są racje, czyli racjonalna wiedza i argumentacja.

Jednak racjonalna argumentacja to zawsze będzie taka argumentacja, która odwołuje się do poznania i rozumienia zasad realności. Odwoływanie się tutaj do dowolnych pomysłów naszego myślenia nie rozwiązuje sprawy, ponieważ pakujemy się wtedy wprost w jakąś ideologię. Stąd wszelkie rewolucje kończą się po prostu jakąś ideologią. Ideologia nie stanowi poznania realności, ani zrozumienia jej zasad, gdyż każda ideologia tworzy na nowo swoje własne zasady albo raczej pomysły-idee tych nowych zasad (nazywanych postępowymi). Ideologia stanowi tylko myślenie i wymyślanie nowych pomysłów dla funkcjonowania życia społecznego lub nawet prywatnego. Jednak wszelkie pomysły nie oparte lub nie odwołujące się do poznania i rozumienia realności ludzkiego życia będą zwykłymi możliwościami działania (wolnością działania), co nie może tworzyć realnych podstaw dobrobytu społecznego. Niestety z taką sytuacją zmagamy się dzisiaj w Polsce.

25 października 2020

Demokracja

 Dzisiaj demokracja stała się już tylko wolną amerykanką !

21 października 2020

Covid 19

 Proponuję, żeby rząd zamknął się w kwarantannie

 i pozwolił obywatelom spokojnie działać !!!

12 października 2020

Społeczne sumienie świata ( W swoich notatkach sprzed lat wielu znalazłem ciekawy tekst na dzisiaj)

Katolicy – społecznym sumieniem świata

W kwietniu 1987 uczestniczyłem w sesji naukowej, której tytuł brzmiał: Kościół obecny w świecie przez świeckich. W referatach i w dyskusji rozważano rolę świeckich w Kościele, rozważano także rolę katolików świeckich w świecie. Chciałbym się zająć tutaj tym drugim tematem, gdyż wydaje mi się, że w tym zagadnieniu pominięto samo meritum sprawy.

Jaka może być rola katolików świeckich w świecie? Precyzyjniej należałoby zapytać, jaka może być ich rola w społeczeństwie? To pytanie można sformułować jeszcze radykalniej: czy misja katolików w społeczeństwie jest potrzebna i pożyteczna, czy może jest ona nawet niezbędna i niezastąpiona? Aby odpowiedzieć na te pytania, trzeba zastanowić się najpierw, jakie są zasady życia społecznego, zasady konieczne dla prawidłowego funkcjonowania i rozwoju społeczeństwa. Trzeba więc rozważyć, co pozwala ludziom nawiązywać i utrwalać więzi społeczne, co pozwala im współżyć i współpracować ze sobą w zgodzie i poszanowaniu.

Zastanawiając się na tymi problemami dochodzimy do wniosku, że tu na ziemi pierwszymi i najgłębszymi zasadami życia społecznego są:

PRAWDA, POKÓJ I SPRAWIEDLIWOŚĆ.

Prawda w wymiarze jednostkowym to nieustanne poszukiwanie tego, co realne, to ciągłe oglądanie się na rzeczywistość, to stałe uczenie się rzeczywistości. Taka prawda to przede wszystkim odrzucenie kłamstwa, ale również wszelkich pozorów i oszustw. To stałe odrzucanie błędu i fałszu. To także niezgoda na idealizm.

Prawda w wymiarze społecznym to dostrzeganie zawsze drugiego człowieka, który żyje obok nas, w jego realności, a nie w jakiejś abstrakcyjnej idei. Ta prawda to jakby wiara w prawdziwość drugiego człowieka, to wiara w realny kontakt z tym człowiekiem, to po prostu wiara w sens i godność istnienia człowieka. Ta prawda stanowi pełną akceptację człowieka, z której rodzi się wzajemne zawierzenie sobie. Wiara w człowieka nie może istnieć bez wiary w Boga. Dlatego prawda społeczna to także dostrzeganie w świecie realnej obecności Boga.

Pokój w wymiarze jednostkowym to ufność i nadzieja pokładana w tym, co realne. To zaufanie do rzeczywistości w tym sensie, że kierując się nią nigdy się nie zawiedziemy. Ten pokój możemy osiągnąć jedynie poprzez skierowanie się do właściwego celu. Tym celem mogą być tylko inni ludzie oraz Bóg jako cel ostateczny, a nie jakieś nierealne ideały lub wytwory kultury. Takie zwrócenie się do Boga i do innych ludzi rodzi wzajemne zaufanie do siebie, to zaufanie zaś staje się podstawą wzajemnego pojednania i poszanowania.

Pokój w wymiarze społecznym to wzajemne zaufanie do siebie wszystkich ludzi. Do tego zaufania potrzebna jest wiara, o której mówiliśmy poprzednio. Toteż taki pokój jest zwróceniem się ludzi do siebie i do Boga. Pokój społeczny nie realizuje się zatem w braku walki lub przemocy, ale jest aktywnym zwróceniem się do rzeczywistości i realizuje się we współdziałaniu.

Sprawiedliwość w wymiarze jednostkowym to pragnienie i umiłowanie dobra. Ale jest to kierowanie się w swym postępowaniu dobrem drugiego człowieka, a nie swoim własnym. Do tego jest potrzebna w człowieku dobra wola. Dobra wola to trwałe skierowanie się do dobra, to stałe nastawienie na to, co realne i rzeczywiste. Sprawiedliwość jest więc stałym zwróceniem się na drugiego człowieka, jest nieustanną służbą drugiemu człowiekowi.

Sprawiedliwość w wymiarze społecznym to wzajemne umiłowanie i poszanowanie wszystkich ludzi. To powszechna służba człowiekowi. To dbałość o dobro innych ludzi, a nie tylko o swój własny interes. Sprawiedliwość społeczna nie jest więc tylko oddawaniem komuś tego, co mu się należy. To coś znacznie więcej – to oddanie się i poświęcenie dla drugiego człowieka. To rezygnacja z interesów osobistych lub grupowych na rzecz dobra wspólnego, dobra innych ludzi.

Jeżeli teraz, po określeniu zasad życia społecznego, zastanowimy się, gdzie i kiedy te zasady znajdują zastosowanie, to każdy z pewnością przyzna, że udaje się nam je zrealizować jedynie w wąskim kręgu przyjaciół lub rodziny. Natomiast w szerokim kręgu społecznym, np. w życiu zawodowym lub instytucjonalnym i organizacyjnym, te zasady rozpływają się i zanikają. W stosunkach międzynarodowych prawie ich nie ma.

Taka sytuacja skłania do prostego wniosku, że pełni życia społecznego należy szukać właśnie na tym pierwszym poziomie – w kręgu bliskich sobie osób. Życie społeczne, czyli życie wspólnotowe, dzieje się bowiem i przebiega pomiędzy konkretnymi osobami. To ludzie jako realne osoby nawiązują między sobą, rozwijają i utrwalają prawdziwe więzy i relacje społeczne. Te relacje noszą także nazwę relacji osobowych. Można przyjaźnić się bowiem z tym lub innym człowiekiem, ale nie sposób przyjaźnić się z jakąś instytucją lub organizacją.

Potocznie sądzimy jednak inaczej. Uważamy, że najpełniejsze i najdoskonalsze życie społeczne toczy się w organizacjach i instytucjach do tego powołanych. Takiemu złudzeniu ulegli kiedyś socjaliści. Wydawało im się, że wprowadzenie kolektywnych form instytucjonalno-organizacyjnych ożywi i rozwinie wśród ludzi życie społeczne. Zaczęto więc narzucać te formy odgórnie, niemal pod przymusem. Okazało się to poważnym błędem, gdyż doprowadziło do zniszczenia życia społecznego i wspólnotowego, do zaniku zasad społecznych, a przez to do ogólnego kryzysu społecznego.

Dlatego trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że instytucje i organizacje nie tworzą życia społecznego. One mogą pełnić jedynie rolę pomocniczą i usługową dla ochrony i utrwalenia istniejących już więzi i relacji społecznych, czyli więzi i relacji osobowych. Są na ogół miejscem spotkania wielu różnych ludzi zainteresowanych daną formą aktywności, czy to będzie aktywność zawodowa, kulturalna lub polityczna.

Płynie stąd drugi wniosek, że instytucje i organizacje nie są w stanie nauczyć ludzi życia społecznego, czyli tego, jak współżyć i obcować z innymi ludźmi. Tego możemy się nauczyć jedynie w spotkaniu z konkretnym człowiekiem. Gdzie zatem należy szukać ludzi, którzy mogliby zostać nauczycielami w zakresie życia społecznego? Otóż wydaje się, że właśnie w tym względzie doniosłą rolę do spełnienia w społeczeństwie mają katolicy. I to nie jakieś instytucje kościelne lub katolickie, ale konkretni i poszczególni ludzie, tak kapłani jak też świeccy.

Chodzi tu oczywiście o tych katolików, którzy żyją na co dzień życiem religijnym będącym najpełniejszym i najdoskonalszym przejawem życia społecznego i wspólnotowego, gdyż swym zasięgiem obejmuje ono lub stara się objąć wszystkich ludzi, a przede wszystkim obejmuje Boga i jego świętych. Toteż swą wiedzę o życiu społecznym i jego zasadach czerpią oni wprost od Boga, czyli z Objawienia. Źródłem dla nich w tym zakresie jest Ewangelia, a więc Słowo Boże przyjęte z wiarą. Tam zostały wyłożone owe pierwsze zasady życia społecznego :

PRAWDA, POKÓJ, SPRAWIEDLIWOŚĆ.

Zaś najlepszą nauką i realnym doświadczeniem życia wspólnotowego jest bezpośrednie spotkanie z Chrystusem w Eucharystii. Takie spotkanie z Chrystusem staje się nieocenionym źródłem naszej wiedzy o człowieku i jego życiu. To właśnie Chrystus ukazał nam w pełni nasze człowieczeństwo jako potrzebę kontaktu i więzi międzyludzkich. To Chrystus objawił nam nasze życie społeczne.

Trzeba jednak zaznaczyć, że Chrystus objawił nam przede wszystkim nadprzyrodzony wymiar naszego życia społecznego. Mocą Imienia i Ducha Bożego powołał do istnienia Kościół, czyli wspólnotę nadprzyrodzoną. Przykazał ponadto, iż zasadą jednoczącą członków tej wspólnoty ma być miłość – miłość do Boga i bliźniego. Tej miłości nie można osiągnąć środkami naturalnymi, może być ona wsparta jedynie na łasce uświęcającej, którą członkowie Kościoła otrzymują na chrzcie. Toteż katolicy w swym życiu religijnym kierują się wiarą, nadzieją i miłością.

Natomiast w życiu świeckim i przyrodzonym, jeśli się nie ma mocnego oparcia w Bogu, nie sposób zrealizować te zasady. Brak łaski zrywa bowiem więzi miłości, co z kolei osłabia więzy wspólnotowe. Katolicy podejmują oczywiście stale takie próby, ale udaje się to tylko nielicznym, którzy z tego powodu są uznawani za świętych. Ale to właśnie święci poprzez swoją działalność w znakomity sposób pouczają nas o możliwościach realizacji życia społecznego, o potrzebie owego zwrócenia się do Boga i człowieka, które jest warunkiem życia wspólnotowego i społecznego.

Czym zatem powinniśmy kierować się w naszym życiu codziennym, w naszym przyrodzonym i świeckim życiu społecznym? W tej sferze musimy kierować się zasadami osiąganymi przy pomocy zdolności naturalnych, aby wszyscy ludzie byli w stanie zrealizować te zasady. Muszą to być także zasady jednoczące wszystkich członków danej społeczności. Muszą zwracać nas zawsze do człowieka, gdyż tylko w spotkaniu z drugim człowiekiem rodzą się więzi osobowe i wspólnotowe, które pobudzają naszą aktywność. Tymi zasadami są:

PRAWDA, POKÓJ I SPRAWIEDLIWOŚĆ.

Ale nie jest łatwo żyć podług tych zasad. Wymaga to ogromnego trudu i poświęcenia. Wymaga także wewnętrznego skupienia i rozmyślania. Wymaga wreszcie mądrości. Niestety ludzie stale o tym zapominają, domagając się od życia, aby było łatwe i przyjemne. Dlatego ciągle należy im przypominać owe zasady. Kto ma to czynić? Właśnie katolicy, którzy podejmują trud człowieczeństwa. Można przeto powiedzieć, że katolikom przypada w udziale trudna rola w społeczeństwie – stają się oni społecznym sumieniem dla świata. Sumieniem, które przypominałoby ludziom o zasadach życia społecznego: o prawdzie, pokoju i sprawiedliwości, aby w kłopotach dnia codziennego nie zagubili swego człowieczeństwa.

4 października 2020

Ja jestem !!!

 Ja nie myślę. Ja Jestem. I to jest moja siła i moc.