27 lutego 2022

22 lutego 2022

Trzej kolesie kubek w kubek

 


Sterowanie świadomością

Kiedyś mówiło się „rząd dusz”, a dziś mamy sterowanie świadomością. Należy pamiętać, że nikt nie jest w stanie zarządzać naszą ludzką realnością, bo to jest wyłączna domena samego Boga. Ale okazuje się, że można zarządzać ludzką świadomością i to jest domena szatana (Demona czystej świadomości). Można więc postawić tezę, że cała walka o zbawienie człowieka przebiega pomiędzy jego realnością (osobą i życiem) a świadomością (myśleniem i wolnością wybory).

Jeżeli człowiek nie wytworzy w sobie świadomości moralnej, która będzie podporządkowana aktywności osobowej i życiowej, to będzie ulegał złudzeniom wolności i myślenia. Wolność, której tak domagają się ludzie, pojawia się wtedy, gdy porzucamy realność i jej zasady. Jeżeli opowiadamy się za realnością osoby i życia, to swoją myślącą świadomość będziemy podporządkowywali aktom osobowym. Przede wszystkim aktom sumienia, ale także aktom kontemplacji i upodobania. Ta osobowa aktywność jest w stanie sprawiać we władzach duszy realne zasady działania. Akty kontemplacji zaszczepiają w umyśle zasadę poznawczą w postaci słowa prawdy. Akty sumienia rodzą w naszej woli zasadę czynu dobra. Akty upodobania owocują zaś w naszej uczuciowości zasadą przeżywania piękna, co daje nam nadzieję na piękne życie. To wszystko razem tworzy w sferze duchowej charakter moralny, czyli to, co dziś nazywamy świadomością moralną (niestety myloną z sumieniem). Otóż sumieniem można nazwać aktywność osobowej własności dobra, która dokonuje się w postaci aktów sumienia wywołujących w woli czyny dobra (dobre uczynki, jak mówiono dawniej). W teologii katolickiej określa się to mianem „głosu sumienia”, który nakazuje nam czynić dobro.

Jeżeli więc taka aktywność naszej egzystencji (podmiotowości istnienia) nie zdoła dotrzeć i zakorzenić się we władzach duszy, to władze te zaczną działać samorzutnie („na własną rękę”) stając się intencjonalną świadomością, którą opisał Husserl i Levinas. Taka świadomość kieruje się jedynie dowolnym myśleniem i wynikającym a niego wolnym wyborem. Ale takie działanie świadomości prowadzi do całkowitego zaniku moralności i religijności. Człowiek odlatuje wówczas w świat możliwości, które traktuje jako ideały. Gdy porzucimy realność, wtedy możliwości wydają się być czymś doskonałym. Dzisiaj proponuje się ludziom rozwijanie możliwości a nie realności. Jest to okradanie człowieka z tego, co istotne i najważniejsze dla niego. Dla nas powinna się liczyć tylko realność osoby i życia.

21 lutego 2022

Jak ogarnąć chaos informacyjny

Jak ogarnąć chaos informacyjny? Pierwsza odpowiedź, jak się nasuwa, to – wprowadzić porządek. Porządek wymaga pewnych reguł lub zasad porządkujących, czyli określających hierarchię ważności. Jeżeli chcemy dobierać sobie informacje według własnych zasad, to jeszcze nie znaczy, że dokonujemy uporządkowania chaosu, który dzieje się przecież poza nami. My uporządkujemy coś dla siebie i tylko dla siebie. Może będziemy dzięki temu porządnymi ludźmi. Ale co z całą resztą społeczeństwa?

Kiedyś wydawało się, że porządek działania zapewnia nam rozum, który powinien myśleć logicznie. Był nawet w naszej historii taki moment, kiedy wydawało się, że logika stanie się naczelną nauką filozoficzną. Ale samo życie albo raczej polityka narzuciła społeczeństwom rozwiązania i działania absurdalne i bezsensowne. Porządek logiczny diabli wzięli! Czy aby na pewno?

Dzisiaj nasze życie zamierza się na powrót podporządkować (choć wcale nie uporządkować) ujęciom albo pomysłom myślenia w postaci algorytmów terujących przepływem informacji. Po co macie stosować jakieś reguły lub zasady. W poszukiwaniu informacji zastąpi was algorytm informatyczny (jako miernik lub sterownik) kojarzący niejako wasze zapotrzebowanie (wasze potrzeby). W ten sposób nie trzeba niczego porządkować (nie potrzeba zasad i reguł postępowania), wystarczy, że ty zostaniesz podporządkowany możliwościom chaosu informacyjnego, chociaż może ci się wydawać, że uzyskałeś porządek. Po prostu uporządkowanie, czyli porządek, zostaje zastąpione podporządkowaniem. A zadowolony użytkownik sądzi, że zdobywa potrzebne informacje. No bo chaos informacyjny został „podporządkowany” jego potrzebom. A tak naprawdę to twoje potrzeby zostały podporządkowane możliwościom chaosu. Bez stosowania reguł i zasad ludzkie działanie zawsze pozostanie chaotyczne, nawet jeśli będzie się wydawało coś innego.

Należy zaznaczyć, że rozum wymaga porządku. Rozum jest zdolnością porządkowania tego, co się dzieje. Ludzkie zdobywanie wiedzy zawsze polegało na porządkowaniu wiadomości (informacji). Tak pracowali naukowcy i tak powstawały teorie naukowe. Ale należy pamiętać, że to wiązało się przede wszystkim z poznaniem realności, czyli tego, co realnie istnieje. Natomiast postawienie tylko na myślenie (od czasów Kartezjusza) zaprowadziło chaos informacyjny. Jak pokazał Levinas, myślenie się wyabsolutnia, czyli chce się stać czymś najważniejszym. Myślenie zrodziło się z negacji realności, dlatego na pierwszym miejscu stawia to, co wymyślone, a nie realne poznanie. Z tego wynika fakt, że właśnie myślenie wprowadza chaos informacyjny, bo nigdy nie wiadomo czego tak naprawdę dotyczy. Jak dawniej mówiono – pomyśleć można niestworzone rzeczy. Natomiast prawdziwa wiedza dotyczyła zawsze tego, co jest realne. Czymś nierealnym zajmowała się tylko literatura i poezja.

Tak więc rozum, który poszukuje wiedzy (prawdziwej wiedzy), dąży do porządku wyznaczonego przez reguły (zasady realności). Myślenie zaś nie wymaga i nie potrzebuje porządku. Myślenie skacze wciąż do przodu i potrzebuje tylko nowości (nowych pomysłów). To może się sprawdzać w sztuce lub technice, lecz nie da się żyć wciąż na nowo, gdyż realność ma swoje zasady, których nie sposób ominąć. Albo więc pozostaniemy realnymi ludźmi, albo staniemy się tylko ideologicznymi pomysłami. Okazuje się, że dziś młody człowiek marzy o tym, żeby wymyślić coś nowego lub mieć pomysł na siebie samego. A przecież wystarczy być realnym człowiekiem (czyli osobą). Nie ma nic prawdziwszego, lepszego i piękniejszego jak realna osoba. Poznaj swoją realność. Poznaj samego siebie, a będziesz szczęściarzem.

20 lutego 2022

Niebezpieczeństwo ideologii

Najbardziej niebezpieczny jest taki człowiek, który naprawdę uwierzył w ideę (w jakieś stworzone przez siebie lub kogoś pojęcie). Taka prawdziwa wiara polega na uznaniu, że coś jest realne. Dlatego najbardziej niebezpieczni są ideologowie. Należy się ich wystrzegać.

Ideologia nie posługuje się ani poznaniem, ani wiedzą. Ideologia jest oparta na pojęciowym myśleniu. Dlatego tworzy przeróżne idee (najczęściej traktowane hasłowo), które są tworem czystego myślenia, czyli myślenia nie popartego żadnym realnym poznaniem lub prawdziwą wiedzą o rzeczywistości. Myślenie powstało bowiem jako negacja realności, czyli jako zaprzeczenie realnego poznania. Zatem ideologia fruwa sobie w świecie idealnym, w świecie wymyślonym przez czyste myślenie.

Niestety dziś uważa się, że to, co jesteśmy w stanie pomyśleć, jest prawdziwe i oczywiste, chociaż wcale nie musi być realne. Myślenie stało się ważniejsze od rzeczywistości. To wszystko razem oznacza, że myślenie człowieka (właściwie ideologa) wcale nie musi dotyczyć rzeczywistości. Mamy tego doskonały przykład w europejskiej polityce. Jednak politycy wydają się nie zdawać sobie sprawy, jak groźne jest takie ideologiczne myślenie. Niestety ono zawsze kończy się zbrodniami przeciwko ludzkości. Bo ludzie, jacykolwiek by nie byli, są zawsze realni, a nie są wymyślanymi awatarami lub hybrydami, jak chce ideologia.

9 lutego 2022

Widoczek na polanie


Rozmowy w piekle po wizycie Jezusa /1

Jezus „zstąpił do piekieł”, żeby przedstawić starożytnym nadzieję na życie wieczne. W tej piekielnej poczekalni Platon przechadzał się pod rękę z Arystotelesem. Powiada do niego:

– Widziałeś, objawił się mój świat idei w postaci Słowa Bożego zwiastującego wybawienie!

Aryst.: – Żaden świat idei tylko Syn Człowieczy  zstąpił z ziemi do nas.

Plat.: – Ale przecież świecił blaskiem idealnego świata. A poza tym objawił nam słowo prawdy i życia wiecznego, czego na ziemi nie mogliśmy doświadczyć.

Aryst.: – Być może świadczy to o boskim pochodzeniu człowieka. Jego dusza błyszczała boskim światłem, ale cielesność była jak najbardziej materialna.

Plat.: – Dla mnie było to ucieleśnienie idei człowieka, o której marzyłem od początku. Prawdziwa idea człowieczeństwa jest w stanie rozświetlić nawet czarną materię.

Aryst.: – Ty chyba wierzysz w cuda! To była tylko czysta i przezroczysta forma duchowa. Być może czysta forma człowieczeństwa, która ożywia nasze ciała.

Plat.: – To dlaczego nie błyszczymy jak On?

Aryst.: – Bo nasze dusze są zbyt mocno związane z materią cielesną. Nasze brudna cielesność przesłania duchowe światło.

Plat.: – To znaczy, że nigdy nie będziemy tak doskonali jak On. Nasze człowieczeństwo jest ograniczone przez materialne ciało.

Aryst.: – Połączenie naszej duszy i ciała jest ograniczone, ale powinniśmy się doskonalić przez cały czas ziemskiego życia. My nie chcemy jednak o tym pamiętać!

Plat.: – Ja głosiłem to wyraźnie, lecz mało kto chciał tego słuchać. On zaś ma za sobą Słowo Boże, więc może ludzie Go posłuchają.

Aryst.: – Posłuchają albo i nie posłuchają. Wiesz przecież, że ludzie nie chcą się wysilać.

Plat.: – Ale wydawało się, że z Niego płynie doskonałość na wszystkich ludzi. Tylko to, co boskie może nas udoskonalić.

Aryst.: – To, co płynie z góry – od Boga z nieba – musi jeszcze zostać przyjęte na dole – przez ludzi. Gdyby to był deszcz złota, wszyscy zabijaliby się, żeby coś dla siebie złapać. Lecz moc duchowa jest niewidoczna, dlatego mało kto się nią przejmuje. Jedni niczego nie potrzebują, a inni chcą wszystko osiągnąć własną praca i wytrwałością. Niewielu stać na czerpanie z Boskiej Mocy.

Plat.: – Chodźmy do tawerny, napijemy się dobrego wina.

Aryst.: – A wiesz, słyszałem, że On zamienił wodę w wino!

Plat.: – To ciekawe. Chyba Boska Moc jest nadzwyczaj skuteczna.

Aryst. – Co więcej, On zostawił nam chleb i wino jako źródło swej Mocy. Jego wyznawcy ofiarują i konsekrują chleb i wino na pamiątkę Jego obecności na ziemi.

Plat.: – To chyba powinniśmy spróbować tej uczty, jeśli ma ona moc doskonalenia człowieka.

Aryst.: – Ja jestem raczej sceptyczny.

Plat.: – A ja wierzę w Boską Moc chleba i wina. Chodźmy na wieczerzę do tych chrześcijan. Może doznamy objawienia Bożej woli. Wtedy wszystko stanie się dla nas jasne!

Rozmowy w piekle po wizycie Jezusa /2

Idąc dalej w poszukiwaniu chrześcijan natknęli się na rzymskiego Prefekta, którym okazał się Piłat z Pontu.

Ten Piłat zawołał do nich: – O wy wielcy filozofowie znający prawdę o świecie i o Bogu, może wy mi powiecie, kim był ten Król Żydowski Jeszua Nazarejczyk? Jedni mówili, że to Bóg, który zstąpił na ziemię, a inni nazywali Go wiarołomcą i wichrzycielem.

Aryst.: – Przecież to Ty z Nim rozmawiałeś i nie poznałeś się na Nim?

Piłat: – On zupełnie nie pasował do mojego rozumienia władzy królewskiej. To był biedny człowiek oskarżony przez faryzeuszów o zbrodnię bezbożnictwa.

Plat: – Lecz może On lepiej od nich znał się na sprawach boskich, skoro czynił cuda. Nie pytałeś Go o to, kim jest Bóg?

Piłat: – Chciałem poznać prawdę, ale Jego słowa były dla mnie nie do pojęcia. Wyczuwałem, że On jakby sam sobą neguje boskość Cezara. To było dla mnie nie do wyobrażenia.

Aryst.: – Bo tobie się wydaje, że boskość należy się tylko Cezarowi. A przecież gdzieś w niebie istnieje Boska Moc, która rządzi całym światem, tym Twoim Cezarem również.

Piłat: – On coś mówił, że Jego królestwo nie jest z tego świata. Lecz ja nie pojmuję, o czym On mówił. Jest jeden Cesarz i jego cesarstwo tu na ziemi.

Plat.: – A nie mówił, że Cesarzowi trzeba oddać to, co cesarskie, a Bogu to, co boskie?

Piłat: – Ja tego nie słyszałem, chociaż wiele mi donosili o Jego kazaniach.

Plat.: – Nasza wiedza filozoficzna podpowiada nam, że gdzieś daleko czy wysoko istnieje świat idealny, który podlega samemu Bogu. Tam zamieszkuje Bóg, lecz nie wiemy tak naprawdę, czy On wpływa na nasze ziemskie życie albo czy się nami w ogóle zajmuje.

Piłat: Żydzi mieszkańcy Jerozolimy, nad którymi sprawowałem władzę, uważali, że Bóg im jakoś szczególnie sprzyja i nieustannie się o nich troszczy. Podobno przemawiał do nich przez wybranych ludzi, których nazywali Prorokami.

Plat.: – A co ten Jezus mówił o tej troskliwości Boga?

Piłat: – On podobno mówił, że Bóg szczególnie ukochał ludzi, a zwłaszcza naród żydowski, czyli Izraela. Ale jak to stwierdzić?

Aryst.: – No to chyba trzeba się pomodlić do Boga.

Piłat: – Czy jednak można się z kimś dogadać, kogo się zupełnie nie zna. Cezara i Jego chwałę widziałem na własne oczy, ale Boga nikt nigdy nie widział.

Plat.: – Dlatego najpierw trzeba uwierzyć w Boga, żeby Go móc poznać. Jeśli stwierdzimy, że Bóg istnieje, to możemy rozważać, kim On jest. Tak powstaje wiedza teologiczna – wiedza o Bogu i Boskim działaniu.

Piłat: Jeszua zdaje się o tym nauczał, ale nie wiem, czy te nauki zostały spisane. Jego uczniowie i wyznawcy to byli prości ludzie, rybacy czy coś takiego.

Aryst.: Chyba należałoby się zapoznać z Jego naukami, bo na czymś musimy się oprzeć, żeby poznać Boga.

Piłat: Żydzi mają spisane jakieś swoje Księgi, chyba Mojżeszowe. To zostało przetłumaczone na grekę w Aleksandrii. Może będziecie mogli się z tym zapoznać.

Plat.: – Ale tu u nas w piekle trudno znaleźć jakieś książki, wszystkie już dawno zostały spalone.

Piłat: – Postaram się coś znaleźć. Znam jednego Rabbina. Chodźmy do niego, on powinien znać te Pisma.