23 sierpnia 2021

Ameryka poddała się ideologii

Ameryka poddała się ideologii. Ideologia nie zna rzeczywistości. Ona oparta jest na myśleniu. Myślenie zrodziło się z negacji realności. Dlatego ideologia odrzuca prawdziwą realność.

Ideologia odrzuca realność świata i realność człowieka. W zamian tworzy sobie ideę człowieka posługując się ogólnikami. Stąd mówi o tym, co ludzkie albo o ludzkości, albo o idealnej naturze ludzkiej. Gdy posługujemy się ogólnikami, wtedy możemy zmyślać na ich temat dowolne rzeczy oraz tworzyć absurdalne pomysły. Takie postępowanie może co najwyżej zadowalać nasze myślenie, lecz jeśli stanie się zasadą działania, wówczas prowadzi do błędów i wypaczeń. Skąd to znamy? Oczywiście znamy to doskonale z czasów komunizmu.

Teraz staje się jasne, dlaczego USA zaczynają popełniać coraz więcej błędów. Niestety to się źle skończy dla nas wszystkich. Ideologię bardzo łatwo można pokonać zwykłym pragmatyzmem, który kieruje się zasadą użyteczności i skuteczności działania. Jednak dzisiaj taka propozycja znajduje się po stronie Chin. To nie wróży Ameryce nic dobrego.

Ameryka zachłysnęła się ideologiczną wolnością, co wywołało oczywiście społeczny chaos. Jednak tym, co najgorsze wydaje się brak sensownego powrotu do realności działania. Wszystkie problemy są rozpatrywane i rozstrzygane w sposób ideologiczny. A co więcej, rozwiązania ideologiczne są propagowane przez biznesowych potentatów, co z pewnością nie służy zwykłym ludziom.

Liberalna demokracja kieruje się wolnością myślenia i wolnością działania. Ale zapomniano o najważniejszej sprawie, że do działania konieczna jest przede wszystkim moc sprawcza. Sama wolność jest tylko możliwością, dlatego nie może być zasadą działania. Działanie człowieka przebiega w sferze realności, toteż wymaga realnej mocy sprawczej. W przypadku człowieka taka moc sprawcza płynie od osoby, czyli od osobowego podmiotu istnienia. Ta moc w postaci odpowiednich aktów pobudza naszą duchowość i kieruje władzami duszy. A zatem nasza chęć do działania pochodzi z naszego egzystencjalnego wnętrza. Aktywność osoby wspiera i kształtuje zarówno umysłowe zdolności poznania, jak i wolitywną chęć działania (czynienia dobra).

Otóż liberalna demokracja stała się obecnie tylko polityczną ideą (pomysłem ideologicznym). Nie jest więc w stanie napędzać politycznego działania. Cóż więc nas czeka? Chciałoby się powiedzieć – CzeKa. Trzeba przyjąć, że na własnej skórze doświadczamy upadku liberalnej demokracji. Ale co przyjdzie w zamian? Na razie mamy zwyczajne objawy chaosu społecznego. Być może powróci uznanie dla realności człowieka, chociaż trudno się tego spodziewać, bo realności świata nie da się już uratować. Za dużo sztucznych rzeczy stworzyliśmy, które zaśmiecają naszą rzeczywistość. Nie ma powrotu do realnej natury, czyli przyrody.

Realny człowiek może i musi żyć w realnym świecie. Jeżeli zniszczymy realność świata, to znaczy, że skazujemy człowieka na wyginięcie. Jak się ratować? Otóż człowiek – ale ten realny i osobowy człowiek – musi się nauczyć zagospodarowywać resztki realnego świata. Może uda się w ten sposób komuś przeżyć (w stanie naturalnym). Innym wyjściem, dużo dalszym, byłoby doprowadzenie całej tej sztucznej działalności do absurdu. Ale tutaj należałoby wygrać walkę z finansowymi potentatami. (Tak jak udało się załatwić, choć tylko jednorazowa, giełdowych potentatów) Okazuje się, że połączone siły mądrych jednostek są w stanie pokonać ogromne siły zła. Wystarczy połączyć realne działania, gdyż zło staje się bezradne wobec realnej mocy sprawczej. Trzeba połączyć i ogarnąć realne działania różnych ludzi świadomych zagrożenia. Spytacie oczywiście, na czym polega realne działanie? Ludzka osoba ma niespożytą moc sprawczą. Ta moc potrafi zdziałać cuda, to znaczy przywrócić człowiekowi realne działanie. Dzięki takim działaniom jedne osoby mogą wspierać, chronić i rozwijać inne osoby. Tak dzieje się we wspólnocie rodzinnej, która jest przede wszystkim wspólnotą osób. Dlatego w rodzinie człowiek żyje osobowo, czyli realnie.

Jakie mamy działania osobowe w rodzinie? Będzie to pochwała i dobre słowo, czyli mówienie prawdy, dalej służba i pomoc innym, czyli czynienie dobra, i wreszcie troska o życie, czyli ukazywanie piękna związanego z nowym życiem.

Póki społeczeństwo nie zawracało sobie głowy zbędnymi ideami i ideologiami, dopóty jego członkowie, czyli konkretni ludzie, działali według własnego uznania i rozeznania rzeczywistości. Problemy zaczęły się od momenty przeprowadzenia kolejnych Rewolucji opartych na myśleniu ideologicznym. Wtedy zaczęto narzucać ludziom – narzucać wprost siłą i przemocą – jakieś mityczne idee wolności, równości, braterstwa. Dało to opłakane rezultaty i zapaść społeczną. Ale ludzie potrafili się z tego podnieść dzięki dawnej chęci działania i własnej pracowitości. Niestety, z czasem liberalne dążenia opanowały myślenie szerokich mas społecznych, które były urabiane coraz skuteczniej przez zdolnych ideologów. Otóż propagowanie wolności musi się skończyć panowaniem ideologii, zaś panowanie ideologii najczęściej kończy się zastosowaniem przemocy. Oznacza to, że ludzie, zwykli ludzie, intuicyjnie bronią się przed wolnością działania, zdając sobie sprawę, że to prowadzi do społecznego chaosu.

My w swoim kraju możemy jeszcze się schować z dala od wszelkiej zideologizowanej polityki, aby uciec od tego społecznego chaosu. Ale bierne wyczekiwanie niczego nie zmieni. Tu potrzebne jest realne działanie. Abyśmy mogli zacząć realnie działać, konieczne jest porzucenie myślenia na rzecz poznania rzeczywistości oraz rezygnacja z wolności działania na rzecz zasad pochodzących z mocy sprawczej osoby ludzkiej (wspieranej przez moc Osoby Boskiej).

1 sierpnia 2021

Riedlowski Mural

 


Czy warto być człowiekiem?

Trzeba zadać sobie wprost pytanie, czy warto być nadal człowiekiem? Przecież to się wcale nie opłaca. Dziś opłaca się być politykiem lub ekonomistą, ale nie człowiekiem. Bycie człowiekiem odeszło do historii i przestało się zupełnie liczyć.

Gdy zapytamy ludzi, kim chcieliby być, z pewnością nie uzyskamy odpowiedzi, że chcieliby być dobrym lub złym człowiekiem. Być może bycie człowiekiem jest tak oczywiste, że nie należy się o to troszczyć. Każdy odpowie, że i tak jest człowiekiem. Ale czy aby na pewno jesteśmy jeszcze ludźmi? Przecież człowiek nie jest ani politykiem, ani ekonomistą. Człowiek jest po prostu sobą, a to znaczy, że jest osobą. Człowiek jest przede wszystkim osobą. Jednak kto dziś zna swoją osobę? Kto umie rozpoznać osobę wokół siebie? Kto wie, że jest człowiekiem dzięki wcieleniu swojej osoby? Kto ma odwagę żyć w sposób osobowy? Kto chce działać jako osoba, a nie jako wizerunek medialny? Kto chce być imago dei, który otrzymujemy w darze, a nie jakimś wymyślonym visage, który można dobrze sprzedać?

Zapędziliśmy się w kozi róg złudnych możliwości. Albo będziemy tam brnęli dalej w nieskończoność, albo zatrzymamy się, aby na nowo rozpoznać własną realność. Przecież tworzenie wokół siebie coraz to nowych możliwości nie poprawia ani odrobinę naszej realności, lecz wprost przeciwnie zasłania ja i pomija. Czyżby człowiek wolał zamienić swoją realność na techniczne możliwości coraz łatwiejszego działania? Czyżby tak łatwo przychodzi nam wyrzec się własnej osoby? Chyba łatwiej handluje się głupotą niż mądrością.