31 grudnia 2020

Koniec luzactwa

 Dziś już widać, co nas czeka. Skończył się czas luzactwa. Okazało się bowiem, że dla praworządności (rządów praworządności) najniebezpieczniejszy są looserzy. Oczywiście niedobitki będą się jeszcze ukrywały (u nas w kraju mamy takie możliwości). Dlatego pozdrawiam wszystkich prawdziwych looser'ów.

30 grudnia 2020

Na ten Nowy Rok

Musimy ratować więzi społeczne, przede wszystkim więzi rodzinne (w szeroko rozumianej wspólnocie rodzinnej). Musimy rozwijać więzi dobrosąsiedzkie. Musimy ratować się wzajemnie przed całkowitym rozerwaniem więzi międzyludzkich, bo o to chodzi wszystkim tym demonom władzy.

23 grudnia 2020

Wojna cywilizacyjna

Dzisiaj chętnie operuje się pojęciem zderzenia albo wprost wojny cywilizacyjnej. Chodzi oczywiście o rywalizację pomiędzy Wschodem (Azja - Chiny) a Zachodem (Europa i USA). Na czym polega różnica pomiędzy cywilizacją europejską a cywilizacją chińską? Wszyscy sięgają tutaj od razu do różnych ideologicznych uwarunkowań albo przyjmowanych założeń. Ja mam swoją prostą odpowiedź. Otóż zasadnicza różnica polega na sposobie działania w wymiarze społecznym. My w Europie postawiliśmy na doskonałość działania. Doskonałe działanie można zrealizować tylko indywidualnie. Dlatego w Europie stawialiśmy kiedyś na doskonale działających ludzi (prawdziwych przywódców). Stąd też pochodzi nasz indywidualizm oraz swoboda działania. U nas sztuka wojenna była umiejętnością dowodzenia.

Natomiast cywilizacja chińska jest oparta na skuteczności działania. Otóż najskuteczniejsze będą działania podejmowane kolektywnie. Skuteczniejsze jest to działanie, gdy robimy coś razem (w grupie). Należy więc uczyć ludzi skuteczności w działaniu i organizacji działania. Do tego sprowadzał się chiński Konfucjanizm. Okazuje się, że w dzisiejszym świecie lepiej sprawdza się skuteczność niż doskonałość, która po prostu już zanikła.

Cywilizacja doskonałości rozwijała się najlepiej w monarchii wspieranej przez sporą grupę arystokratów. Król zawsze mógł nagradzać szlachetność i doskonałość arystokratów. Dlatego ci najlepsi ciągnęli za sobą resztę społeczności. Kiedy jednak nastała demokracja, to priorytetem stała się równość obywateli, a to musiało doprowadzić do preferencji przeciętności (stąd mamy pop-kulturę). Ludzie wybitni zostali źle potraktowani i usunęli się na bok. Widzimy więc, że demokracja zabiła nasze europejskie poszukiwanie doskonałości i obyczaje zeszły na psy.

Natomiast dobrze zarządzany kolektywizm skuteczności święci dziś swoje tryumfy. Dlatego Chiny podbiją świat.

22 grudnia 2020

Polityka światowa /2

 Rosja powinna przeczekać rozgrywkę między mocarstwami USA-mi i Chinami.Nie ma co się angażować w ten konflikt. Ale przeczekać, to nie znaczy nic nie robić. Należałoby wykorzystać ten czas na wzmocnienie własnej gospodarki do wewnątrz. Przede wszystkim pozwolić działać ludziom na rynku wewnętrznym. Dalej pozwolić inwestować oligarchom pieniądze w kraju w najbardziej potrzebne dziedziny. Czyli uruchomić rozwój w taki sposób jak to się stało w Chinach. To być może powinien być powrót do realnej gospodarki produkcyjnej, czyli produkcji dóbr konsumpcyjnych, podnoszenie standardu życia, ale bez żadnych nacisków ideologicznych. Trzeba więc postawić na skuteczność działania, a nie poprawność polityczną.
To może potrwać 5-10 lat. Oczywiście w tym czasie trzeba śledzić rozwój rozgrywki między mocarstwami. Ale handlować należy przede wszystkim z Europą dla osiągnięcia rozwoju własnej gospodarki. Rosja może czerpać profity w relacjach z coraz bardziej słabnącą EU, natomiast Europa będzie wspierała rozwój gospodarczy Rosji w zamian za surowce naturalne.
Rosja powinna pilnować swojej pozycji dyplomatycznej, zwłaszcza we wszystkich organizacjach międzynarodowych, gdzie ma swój znaczący głos. Swoją pozycję strategiczną powinna rozgrywać właśnie na tym polu.

18 grudnia 2020

Świat się zmienia od niechcenia (realności)

Świat się zmienia. Zamieniliśmy realność na możliwości. Wolimy się pławić w możliwościach niż żyć realnie. Zmogła nas nieograniczona wielość możliwości. Realność przestała się nam podobać, bo jest taka zwyczajna, więc wybraliśmy różne możliwości, które sami sobie wymyślamy.

Dzisiaj już nikt z młodych nie chce być realnym człowiekiem, bo media społecznościowe oferują mu przeróżne możliwości. Może będę kobietą albo mężczyzną, może będę binarny albo transbinarny, może będę mono albo quadrofoniczny. A jak mi się znudzi, to wypierdolę wszystko dookoła.

Łatwo jest pomyśleć sobie różne możliwości, ale może warto zapytać, co my z tego będziemy mieli? Przecież możliwość, czyli wolność (wolność jest tylko możliwością), nic nam nie daje. Od myślenia możliwościami nie staniemy się czymś realnym.

Jeśli postawiliśmy na myślenie, to gdy przestajemy myśleć, wtedy znikamy. Poza myśleniem nas nie ma. Myślę więc jestem. A gdy nie myślę, to mnie nie ma. To jest stara jak świat, czy raczej stara jak sam człowiek, sztuczka Demona. Albo może opętanie? Dlatego myśliciele ideologiczni tak ustawicznie rozmyślają, żeby wymyślić coś nowego. Jeśli opętała cię przemożna chęć myślenia, to jesteś zgubiony. Możesz zamyślić się na śmierć, ale nie wymyślisz niczego realnego.

Realność bowiem została stworzona a nie wymyślona. Została stworzona raz na zawsze i nasze myślenie tego nie zmieni. Myślenie jest negacją realności. A realność jest bezmyślna, tak można powiedzieć, gdyż jest nie do pomyślenia. Ona po prostu jest i to jest jej siła i moc. Myślenie może w sobie i dla siebie negować realność, lecz to nie oznacza, że ją pokonało. Myślenie może zaprzeczyć realności, ale nie jest w stanie jej unicestwić. Może nas przekonywać i namawiać, żebyśmy porzucili realność. Możemy zanegować swoją osobową realność, ale to nie spowoduje, że ona zniknie. Możemy zanegować swoją ludzką naturę, ale to nie sprawi, że powstanie coś innego.

Realność po prostu jest i istnieje, i nic z tym nie możemy zrobić, nawet gdybyśmy się nadymali w swoim myśleniu jak przywódczyni SK.

9 grudnia 2020

Poszukiwanie zasad życia społecznego /1

Czy ludzie mogą faktycznie zmierzać do dobra wspólnego, czy może kierują się tylko własnym interesem? Jak uzasadnić potrzebę dążenia do dobra wspólnego? Otóż należy mówić i pokazywać zależność pomiędzy naturą lub istotą człowieka (także jej rozwojem) a wspólnotą osobową, która powstaje na gruncie osobowej podmiotowości istnienia.

1 Realność człowieka wyznacza sfera egzystencjalna, czyli aktywność istnienia płynąca z podmiotowości osoby i życia.

2 Aktywność istnienia formuje naszą możność istotową. Podmiot osobowy przyczynuje i kształtuje naszą duchowość (władze duchowe), natomiast podmiotowość życia sprawia realny kształt naszej cielesności (czyli żywego organizmu).

3 Celem naszego ziemskiego bytowania i życia jest rozwój i doskonalenie zarówno naszej duchowości jak i naszej cielesności. NA tym polega wzrastanie i dorastanie, czyli dojrzałość.

4 Rozwój duchowości polega na budowaniu własnej osobowości, czyli charakteru moralnego i religijnego. Rozwój cielesności polega na usprawnianiu zdolności fizycznych naszego organizmu. Jednak rozwój duchowy jest możliwy tylko we wspólnocie osób, zaś ćwiczenia cielesne można podejmować samemu, chociaż lepiej to robić pod opieka i nadzorem trenerów.

5 Rozwój duchowy polega na wychowaniu moralnym i religijnym. Takie wychowanie odbywa się w rodzinie, która stanowi dla człowieka podstawowe środowisko osobowe. Bowiem w rodzinie pojmowanej tradycyjnie człowiek doświadcza relacji osobowych oraz cnót i działań osobowych. Tego nie mogą nam dać żadne instytucje, organizacje czy stowarzyszenia.

6 Toteż trzeba się zgodzić, że rozwój człowieka (młodego człowieka) jest nierozłączny z życiem wspólnoty osobowej, a wychowanie w takiej wspólnocie jest konieczne dla rozwoju osobowości człowieka.

7 Tak więc celem naszego człowieczeństwa (bycia realnym człowiekiem) jest wzrastanie w doskonałości duchowej i cielesnej (rozwój osobowościowy oraz rozwój fizyczny). Ten cel możemy zrealizować tylko we wspólnocie rodzinnej.

Poszukiwanie zasad życia społecznego /2

8 To podpowiada nam, że celem życia wspólnotowego jest możliwie pełny rozwój każdego człowieka i wzajemne wspieranie się w tym rozwoju. Rodzice współdziałają dla rozwoju swoich dzieci, a dzieci wspierają potem rodziców na starość.

9 Rodzina (czyli jej członkowie) troszczy się również o zapewnienie warunków materialnych dla dobrego życia wszystkich razem. To rodzina tworzy dobrobyt materialny, konieczny do życia. Członkowie rodziny współdziałają i współpracują dla zapewnienia materialnego dobrobytu całej rodzinie i zaspokojenia potrzeb materialnych (ubranie, wyżywienie, dom). Rodzice odpowiadają za utrzymanie i wychowanie swoich dzieci. A czasami przyjmują do siebie jeszcze inne dzieci.

10 Wszystko to razem pokazuje, że naturalnym środowiskiem rozwoju człowieka jest rodzina (i tylko rodzina). Człowiek nie może rozwijać się moralnie poza środowiskiem rodzinnym (domem rodzinnym). Od początku jesteśmy zadomowieni w swoich rodzinach. Jeśli to odrzucimy, to zatracamy nasze życie osobowe, przestajemy wzrastać moralnie i religijnie. Stajemy się jedynie zbiorowiskiem pomysłów świadomościowych. Człowiek pozbawiony relacji osobowych staje się świadomością wypełnioną dowolnymi możliwościami myślenia, czyli wolnością pomyślenia czegokolwiek.

11 Gdy człowiek zostanie pozbawiony relacji osobowych, z powodu czego przestaje działać jego podmiotowość osobowa, wówczas taki człowiek staje się podatny na dowolne propozycje myślowe czy wybór czegokolwiek, gdyż nie posiada realnej zasady działania (sprawności, które czuwają nad podejmowaniem właściwych działań. Mówiąc zwyczajnie, staje się podatny na ideologiczną propagandę.

12 Człowiek „wychowany” na ideologicznej propagandzie przestaje być bytem osobowym, a staje się czystą świadomością. Pozostaje mu tylko świadomościowe myślenie, a to oznacza, że duchowa osobowość przekształciła się w strumień pomyślanych intencji, które zmieniają się dowolnie, pojawiają się i znikają. W myślącej świadomości nie ma nic stałego, pojawia się nieustanna zmienność, co prowadzi człowieka do relatywizmu. Znika nasza duchowa realność a pojawia się sfera możliwości, co ideologowie nazywają wolnością człowieka.

13 Trzeba sobie zadać pytanie, po co żyć samymi możliwościami?

14 Człowiek w swej pełnej bytowości jest samodzielnym realnym bytem zależnym od przyczyny sprawczej (czyli Boga) oraz od przyczyn drugorzędnych wpływających na wyposażenie jego natury. Jednak jego istotowa realność jest sferą możnościową. Realność ontyczna naszego bytu zależy od aktu istnienia, jednak istnienie naszego bytu jest ograniczone przez możność istotową. To sprawia, że mówimy o człowieku jako realności spotencjalizowanej. Możność istotowa stanowi potencjalność, która może być rozwijana. Tak więc człowiek jest w stanie rozwinąć swoją potencjalność duchową i cielesną. Oznacza to, że w tym zakresie, czyli w obrębie duszy i ciała, człowiek może i powinien się rozwijać.

Poszukiwanie zasad życia społecznego /3

15 Wyposażenie możności istotowej jest uzależnione od aktywności naszego istnienia, czyli podmiotowości osoby i życia. Aktywność osobowa kształtuje i usprawnia naszą duchowość (władze duszy), natomiast aktywność mocy ożywczej kształtuje i usprawnia naszą cielesność.

16 Realny człowiek istnieje więc sam w sobie, ale rozwija się i działa wobec innych ludzi. Dlatego do rozwoju własnej potencjalności (natury duchowo-cielesnej) potrzebuje współdziałania i współpracy z innymi ludźmi (z innymi osobami). Człowiek żyje więc przede wszystkim w środowisku osobowym, czyli w rodzinie. W rodzinie przychodzi na świat, wzrasta i rozwija się, doskonali swoją duchowość poprzez osobowe obcowanie z innymi (poprzez relacje osobowe), a także rozwija i ćwiczy swoją cielesność poprze różnorodne prace fizyczne.

17 Stad do pełnego rozwoju swojej natury człowiek potrzebuje wspólnoty osobowej. Właśnie z tej racji mówimy, ze człowiek jest istotą społeczną. Trzeba jednak pamiętać, że to uspołecznienie ma zawsze charakter wspólnotowy i osobowy, a nie tylko postać prawno-instytucjonalną (przynależność państwową).

18 Człowiek od początku funkcjonował w rodzinie. Wszystko, co robił, odbywało się w kręgu rodzinnym (przy ognisku domowym), bo inaczej być nie mogło. Badanie antropologiczne potwierdzają, że rodzina stanowi naturalne środowisko człowieka. Natomiast dopiero dla rodziny naturalnym środowiskiem jest przyroda. Przecież to rodzina zagospodarowała otoczenie przyrodnicze. Naturalne otoczenie służyło rodzinom do wyżywienia się i do schronienia (a już później do budowy domu i zadomowienia się na dobre).

19 W życiu codziennym ludzie musieli zmagać się z warunkami przyrodniczymi. Poszukiwali dla siebie odpowiedniego miejsca do zamieszkania i życia. Ale właśnie w tym przypadku konieczną pomocą była wspólnota rodzinna. Współpraca w ramach rodziny pomagała wykorzystywać różne możliwości, jakie oferowało naturalne otoczenia (środowisko przyrodnicze).

20 Człowiek nie podbijał świata samotnie, bo to nie miało sensu. Podbijał świat w grupach rodzinnych. Zarazem trudy życiowe i współpraca utrwalały związki rodzinne. Stąd w przypadku wszystkich ludów i dawnych kultur mamy tę samą społeczną rolę rodziny (później również klanów rodzinnych).

21 Dlatego nie wolno pozbawiać dziecka życia w rodzinie. Dzisiaj już wiemy, że tzw. domy dziecka nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Dziecko do życia, do dojrzałego życia, potrzebuje wspólnoty rodzinnej, bo tylko tam panują relacje osobowe. I właśnie w rodzinie buduje się osobowość dziecka, czyli charakter moralny i religijny. A im większa rodzina, tym lepiej.

Poszukiwanie zasad życia społecznego /4

22 Zatem życie społeczne i polityczne musi być dostosowane do sposobu życia rodzinnego, a nie odwrotnie. Dlatego różne koncepcje społeczne powinny wychodzić od poznania i uznania realnej prawdy o małżeństwie i rodzinie, a nie tworzyć wyimaginowane i dowolne zasady życia politycznego.

23 Rodzina jest wspólnotą osób, najpierw jest związkiem mężczyzny i kobiety, aby dalej rozrastać się w dzieci oraz kolejne pokolenia. Rodzina spełnia główne zadanie społeczne, czyli wychowanie dzieci. Jest to wychowanie osobowe, które polega na rozwoju i doskonaleniu działań moralnych i religijnych dziecka, a potem młodego człowieka. Kolejnym zadaniem rodziny jest dbałość o stan i rozwój zdrowotny dzieci, czyli wzrastanie w sprawności fizycznej. Rodzina zapewnia więc dzieciom dobre warunki wzrastania i dojrzewania do samodzielnego życia.

24 To wszystko musi być zagwarantowane przez prawo danej społeczności, czyli w naszym przypadku przez prawodawstwo państwowe. Takie wsparcie dla rodzin ma być zapisane w Konstytucji.

25 Podważanie sensu tradycyjnej rodziny jest politycznym samobójstwem. Jest to dewastacja naturalnego porządku społecznego. Tak naprawdę porządek społeczny jest kształtowany właśnie w rodzinie, a nie na ulicy. Oczywiście w rodzinie ten porządek przybiera charakter wspólnotowy oparty na poszanowaniu każdej osoby. Porządek polityczny oparty na posłuszeństwie obywateli prowadzi do zaniku twórczej działalności obywateli i upadku społecznego (patrz końcowy etap komunizmu, wszystko jedno czy w ZSRR czy w Wenezueli). Natomiast porządek wspólnotowy będzie miał charakter służby i pomocy w różnych dziedzinach od gospodarki po kulturę.

26 Podważając albo pomijając porządek wspólnotowy jesteśmy skazani na tworzenie dowolnego porządku prawnego. Do tego sprowadza się koncepcja pozytywizmu prawniczego. Uważa się bowiem, że wszelkie działania społeczne i polityczne muszą być kierowane prawem. Ale tak naprawdę prawem kierują się wyłącznie instytucje i organizacje, które mają swoje statuty i procedury. Jednak żadne instytucje nie osiągną w działaniu takiej skuteczności, jaką maja osobowe wspólnoty, czyli rodziny szeroko rozumiane (wielopokoleniowe).

27 Instytucje działają na podstawie różnych instrukcji i procedur. Nie są więc skłonne do analizy swojej działalności i szybkiego dostosowania się do zmiennych warunków. To mogą zrobić tylko doświadczeni i mądrzy członkowie wspólnoty. Bo w działaniu wspólnym porządek wynika z zaangażowania wszystkich razem w dane przedsięwzięcie. Każdy członek wspólnoty rozumie, że potrzebna w działaniu jest odpowiedzialność za to, co robimy. Natomiast w instytucjach odpowiedzialność się rozmywa albo zupełnie znika.

28 Na tym właśnie polega wyższa skuteczność w działaniu firm rodzinnych względem zinstytucjonalizowanych przedsiębiorstw państwowych lub korporacyjnych. Na przykład te ostatnie dominują na rynku jedynie zasięgiem działania a nie skutecznością swoich pracowników. Niestety dzisiaj narzuca się nam wszystkim instytucjonalizację życia społecznego. Ale taka instytucjonalizacja prowadzi do kryzysów ekonomicznych i społecznych. Doświadczamy tego przede wszystkim w EU. I to właśnie z tego powodu Unię szlak trafi!

4 grudnia 2020

O cechach kultury polskiej

Kultura polska powstała jako kultura szlachecka. Stąd kulturę polską cechuje szlachetność. Ta szlachetność wyraża się w poszanowaniu drugiego człowieka. Ta szlachetność była oczywiście poparta katolicyzmem. Z wrogami zawsze walczyliśmy szlachetnie a nie podstępem. Wierzyliśmy i wierzymy w szlachetne ideały. Nasza dewiza: Bóg – Honor – Ojczyzna przeciwstawia się rewolucyjnemu hasłu: wolność – równość – braterstwo.

Otóż Polacy nigdy nie obalili kultury szlacheckiej przez rewolucję czy inne walki społeczne. Dlatego u nas do tej pory dominuje w kulturze szlachetność. Francuzi, Rosjanie, czy nawet Niemcy (już w Reformacji) odrzucili swoją tradycję szlachecką. Stąd u nich pojawiły się zupełnie nowe pomysły. U nas wolność była związana z działaniem, a u nich mamy do czynienia z wolnością negacji (negowania porządku społecznego). Dlatego u nas kiedyś i teraz wolność negowania była kierowana i opłacana z zewnątrz. Negowanie porządku zawsze prowadzi do upadku.

W naszej polityce panowała raczej szlachetność niż pragmatyzm. Okazuje się, że do dzisiaj szukamy raczej szlachetności niż pożytku czy interesu własnego. Brakuje nam pragmatyzmu. Przeciwko takiemu pragmatyzmowi w naszej polityce zadziałał romantyzm. To romantyczni poeci utwierdzili naszą duchową ekspresję (naszą uczuciowość). U nas w pogardzie było handlowanie i dorabianie się. Stąd nie było burżuazji w zachodnim wydaniu. Powstała za to warstwa inteligencji, ale to prowadziło do niekończących się dyskusji a nie do działania (praca u podstaw niewiele co zmieniła).

Zastanawiające jest jedno, że gdy w 1918 roku otworzyła się szansa niepodległości, wszyscy zabrali się do działania i Państwo Polskie ruszyło z kopyta. Czyli przetrwała wolność działania.

27 listopada 2020

Literaci i naukowcy

Kiedyś o tych rzeczach pisali poeci i pisarze (czyli literaci), a dzisiaj opowiadają o nich naukowcy. Wniosek nasuwa się sam: albo literaci wznieśli się do rangi naukowców (czyli dojrzeli), albo naukowcy zniżyli się do poziomu literatów (czyli zdziecinnieli). Przykładem pierwszej możliwości był u nas chyba Lem, natomiast przykładów tej drugiej możliwości mamy teraz bez liku. Dokąd więc zmierza wiedza naukowa?

Jeżeli humanistyka będzie posługiwała się dzisiaj wyłącznie myśleniem, to w żaden sposób nie zdoła osiągnąć poziomu teorii naukowej (wiedzy mądrościowej). Będzie mniej lub bardziej ciekawą literaturą. Czy jednak naukowcy są w stanie dorównać literatom? Chyba nie tędy droga.