23 czerwca 2021

Zemsta Chińczyka, czyli dlaczego Donald przegrał wybory

Pamiętam sprzed lat polityczną przestrogę, ale nie wiem już dzisiaj kogo lub czego dotyczyła. Opowiem ją w realiach dzisiejszego świata.

Donald Trump budzi się pewnego poranka. Patrzy na zegarek, ale obok widzi coś dziwnego. Na stoliku leży cegła (symboliczna cegła) z małą karteczką. Czyta napis „hit your head”. „Walnij się w głowę, może zmądrzejesz !!!” Podpisane Xi Jinping. Donald się uśmiechnął i krzyknął jak prawdziwy Amerykanin – „walnij się sam”. I wyrzucił cegłę przez okno.

Ale zemsta Chińczyka była krwawa, bo okazało się, że cegła była przywiązana jedwabną nicią do jąder Prezydenta. W ten sposób stracił on jaja oraz chęć panowania nad światem. Bez jaj musiał się poddać w kolejnej rozgrywce o prezydenturę.

17 czerwca 2021

O twórczości artystycznej

Wychowanie kształtuje osobowość człowieka, natomiast wykształcenie tworzy i określa ludzką świadomość. Pomimo tego, że zarówno osobowość jak i świadomość należą do sfery duchowej natury człowieka (czyli powstają i rozwijają się w naszej duszy), to realnie stanowią swoje przeciwieństwo. Osobowość ustanawia moralny charakter człowieka, świadomość zaś wyznacza intencjonalną sferę pomysłów twórczych. Osobowość jest oparta na osobowych zasadach działania, a świadomość stanowi dowolną twórczość, która łączy w swobodny sposób przeróżne pomyślane treści. Osobowość pilnuje, żeby działania człowieka dotyczyły realnej podmiotowości osoby (drugiej osoby). Świadomość natomiast ukształtowana przez swobodne myślenie neguje różne formy realności, aby móc się oddawać wolności twórczej. Osobowość stoi więc po stronie realności i sama jest rzeczywistym stawaniem się, świadomość zaś odrzuca realność i poszukuje nierealnych możliwości stawania się czymkolwiek.

Takie rozdarcie dotyczy niestety całego człowieka, albo opowiada się on za rzeczywistością, albo ją neguje w imię wolności tworzenia (czyli czystej sfery możliwości). Albo więc w człowieku zapanuje osobowość potwierdzająca jego realną osobę, albo kierownictwo przejmie świadomość z propozycją nieograniczonej wolności.

Człowiek jest przede wszystkim osobą. Nasza osoba ustanawia i wyznacza osobowość, która stoi na straży życia i działania osobowego człowieka. Gdyż człowiek podejmuje osobowe działania za sprawą ukształtowanej osobowości. To osobowość zawarta w naszej duszy staje się bezpośrednią zdolnością do działań osobowych. Osobowe działania nie biorą się z naszej świadomości, ponieważ świadomość jest bezosobowa.

Jeżeli zanegujemy realność osoby (na przykład uznając ją za świadomość jak Scheler), to tracimy zupełnie możliwość realizacji naszego osobowego życia. Możemy wtedy tworzyć i kształtować własną świadomość, i kierować się świadomością, która oferuje nam dowolne pomysły twórcze, ale nigdy nie daje realności. Nasze życie zostaje wówczas zamknięte w myśleniu i sprowadzone do strumienia intencji świadomościowych.

W tym wypadku pojawia się poważny problem, jak łączyć artystyczną twórczość z osobowym życiem człowieka? Mówiliśmy już poprzednio, że łączność pomiędzy duszą i ciałem przebiega po linii: własność piękna – akty upodobania – uczuciowość – przeżycie piękna – fascynacja życiem (pięknem życia). Jak więc połączyć przeżycie piękna ze swobodą twórczą? Dawniej działalność artystyczna ograniczała się do wizualnego realizmu. Sztuka polegała na odtwarzaniu realnych postaci ludzkich lub krajobrazów przyrodniczych. Taki odtwórczy realizm polegał na poszukiwaniu perfekcji technologicznej (w malarstwie lub rzeźbie). Tworzenie było więc odtwarzaniem okraszonym oczywiście poszukiwaniem piękna (zob. grecki kanon pięknego ciała).

Jednak w XX wieku artystyczna twórczość przekroczyła zasadę odtwórczości i poszybowała swobodnie za wolnością tworzenia. Z czasem okazało się, że ta wolność tworzenia oderwała się również od przeżycia piękna. Z jednej strony górę wzięła wolna decyzja twórcy (niejako sprawcy), a z drugiej strony sztuka poszła w kierunku rozwiązań formalnych i kompozycyjnych (czysta forma Witkiewicza). Zrodziły się pomysły całkowicie konceptualne albo twórcze opowieści o sztuce lub dziele sztuki. Dzisiaj mamy kompletny bałagan na rynku sztuki. Okazuje się, że „sztuką” może być niemal wszystko – jakaś dowolna działalność twórcza lub wytwórcza.

Gdzie więc zginęło przeżycie piękna? Z jednej strony zabiła ją zasada użyteczności (propozycja Benthama), ale z drugiej strony przyczyniła się do tego wolność tworzenia. Odbyło się to tak, jak się stało z wolnością słowa. Najpierw wydawało się, że wolność słowa i wypowiedzi doprowadzi nas (czyli ludzkość) do odnalezienie prawdy. Ale nie zdawano sobie sprawy, że do tego konieczna jest zasada słowa prawdy. Tylko dzięki posiadaniu w umyśle tej zasady możemy zmierzać do mówienia i wypowiadania prawdy. Bez tego wolność słowa doprowadziła ostatecznie do swobodnego wypowiadania i głoszenia najróżniejszych bredni. I co więcej, w imię takiej wolności odrzucono potrzebę poszukiwania i głoszenia prawdy. Przecież wolność słowa, czyli dowolność wypowiedzi, jest najważniejsza.

Podobnie stało się z twórczością artystyczną. Dawniej zasadą takiego działania było przeżycie piękna (poszukiwanie realnego piękna). Gdy jednak zrezygnowano z pracy odtwórczej na rzecz wolności tworzenia, wtedy wolność stała się najważniejsza i w imię wolności zaczęto tworzyć, czy raczej wymyślać, tzn. projektować, dowolne dzieła-pomysły coraz bardziej odchodzące od piękna w stronę brzydoty albo tylko użyteczności. Czegoż innego można się było spodziewać?

Jeżeli wolność słowa (czy raczej wypowiedzi) doprowadziła do głoszenia absurdalnych poglądów naukowych, to wolność tworzenia tym bardziej skończy się absurdalnymi pomysłami artystycznymi (co się już dzieje). Wydaje się, że dla artystycznej twórczości nie ma już ratunku i efektem będzie despotyczny uniformizm, jak w czasach komunizmu. Okazuje się, że już dziś stoimy przed postulatem ujednolicenia wszystkich dziedzin ludzkiej działalności, czyli odgórnego sterowania (globalizacja dotknie także sztukę). Grozi nam totalne braterstwo w życiu społecznym. Przecież już komuniści twierdzili, że wolność polega na zrozumieniu (czyli przyjęciu) konieczności. Jedna poprawna konieczność rozwoju ludzkości. Dzisiaj powszechność równa się jedność (jedność myślenia i chcenia, jedność działania). Współczesna anty-kultura proponuje wyzwolenie z różnorodności. Trzeba pamiętać, że wolność myślenia zawsze zmierza do jedności, tylko realność jest różnorodna sama w sobie. Wolność myślenia zawsze kończy się jednością głupoty, czyli totalną negacją realności. Uwaga !!! Wolność myślenia kończy się totalizmem.

Sztukę mogą uratować tylko pojedynczy artyści w pełni świadomi swojego osobowego człowieczeństwa. Jeżeli sięgną do kontemplacji osobowej prawdy oraz do upodobania i przeżycia osobowego piękna, to dopiero wtedy odkryją na nowo radość prawdziwego tworzenia. Każdy z nas musi odkryć swoje własne osobowe człowieczeństwo albo się zetknąć z wybitnie osobową postawą drugiego człowieka. Nie ma innej drogi wyrwania się z kręgu narzuconej świadomości ideologicznej. Nie można wymyślić całej rzeczywistości od nowa.