4 lutego 2018

Alarm antropologiczny!!!



Mamy dziś ostatni moment by ratować prawdę o człowieku. Jeżeli teraz porzucimy albo pominiemy prawdę o człowieku, czyli tezę, że człowiek jest przede wszystkim osobą, to możemy pożegnać się z poszanowaniem każdego jednego człowieka. Stracimy jakikolwiek szacunek i uznanie dla ludzkiej godności, co sprawi, że będziemy widzieli w sobie nawzajem tylko wrogów i przeciwników.
Jeśli zwycięży nie poznanie lecz myślenie o człowieku, to będziemy skazani na widzenie w drugim człowieku wroga i nieprzyjaciela. Myślenie jest bowiem doskonale egoistyczne. Ono wychwala siebie samo. Dlatego moje własne myślenie będzie wychwalało i stawiało na pierwszym miejscu mnie samego, traktując wszystkich ludzi dookoła jako zagrożenie.
Potraktowanie człowieka jako wroga na pewno nie przysłuży się do poznania człowieka. Wszelkie uprzedzenia i założenia nie wpływają dobrze na poznanie i dotarcie do prawdy. Jeśli zagubimy prawdę o człowieku, to nie będziemy wiedzieli, co ze sobą zrobić. Lecz to znaczy, że będziemy robili wszystko, co jest możliwe. W ten sposób nie osiągniemy realności. A zatem czy warto będzie się starać o rozwój własnego człowieczeństwa? Raczej nie.

1 lutego 2018

Rozwój osobowy kontra egoizm



Człowiek współczesny niezwykle rzadko sięga po doświadczenie wewnętrzne, czyli zapomina o aktach osobowych. Wydaje się, że kiedyś dawniej doświadczenie aktów sumienia było raczej powszechne. Oznaczało to, że większość ludzi doświadczała sumienia i jego skutków, dlatego podejmowała czyny dobra kierując się osobowym dobrem. Chyba podobnie działo się z aktami kontemplacji, chociaż ludzie nie mieli w tym zakresie żadnej wiedzy, że chodzi o akty osobowej prawdy. Raczej doświadczali już samych skutków kontemplacji, w postaci słowa prawdy i dlatego byli prawdomówni. Kłamstwo traktowano jako niegodne szlachetnego człowieka. Ludzie starali się mówić prawdę, choć o pewnych sprawach nie mówili w ogóle.
Wszystko to razem było efektem rzeczywistego wychowania w rodzinie, bo tylko w rodzinie człowiek mógł doświadczyć osobowej głębi człowieczeństwa. Toteż człowieka jako osobę traktowano z wielkim szacunkiem. Dzisiaj sytuacja uległa radykalnej zmianie. Porzucono ideał osoby ludzkiej, ponieważ nauka i naukowcy uważają, że człowiek powstał na drodze ewolucji, a w tym przypadku nie ma mowy o osobie ludzkiej.
Powszechnie przyjmuje się, że człowieka określa albo wprost konstytuuje wolność i myślenie. To też są zdolności przeczące ewolucji człowieka, ale tym nikt się już nie przejmuje. Wolność pozostawia się człowiekowi w sprawach prywatnych, natomiast myślenie zdominowało dzisiaj sprawy społeczne, ponieważ w tzw. demokratycznym społeczeństwie wszystko dzieje się w sposób instytucjonalny. Te instytucje są przecież pomysłem człowieka. Człowiek, czy właściwie ludzka jednostka, powinien nieustannie myśleć – najpierw w szkole o swoim wykształceniu, potem gdy uzyska prawa obywatelskie o wyborze odpowiedniego zawodu, a na koniec, gdy już pracuje, o swoim zawodowym sukcesie. Myślę, więc jestem dobrym obywatelem.
W życiu społecznym nie ma miejsca na osobowe doświadczenie wewnętrzne, na poznawanie godności albo oglądanie się na moralność opartą na tej godności, czyli na uznaniu osobowej prawdy i osobowego dobra. Liczy się tylko użyteczność dla państwa dobrego obywatela (użytecznego dla państwowych struktur instytucjonalnych). Co więcej, wmawia się obywatelom, że to jest pełnia ich szczęśliwości. I ludzie w to wierzą, wierzą coraz bardziej. Czasami tylko odbije jakiemuś wrażliwemu artyście (np. Kukizowi), który marzy o humanizacji, czyli uczłowieczeniu, polityki państwa. Ale to są zrywy na krótką metę. Machina instytucjonalna jest bezduszna i jak śpiewał poeta – „przyjdzie walec i wyrówna”.
Człowiek uwikłany w polityczne myślenie nie zdoła się przeciwstawić instytucjonalnej machinie. Może jednak sięgnąć po władzę, żeby narzucić innym swoja wolę mocy (chęć rządzenia). Będzie wtedy działał w zgodzie ze swoim myśleniem, czyli całkowicie egoistycznie. Mówi się, że polityka jest sztuką równoważenia ludzkich egoizmów. To jednak zdaje się być diabelska sztuczka. Rozbuchanych egoizmów nie zdoła powstrzymać polityczne myślenie.
Egoizm ludzki może wyleczyć tylko doświadczenie aktów osobowych. Doświadczenie i przyjęcie w duszy aktów kontemplacji i sumienia. Żeby stworzyć podwaliny pod budowę wspólnoty osobowej, czyli jedynego środowiska, w którym nie ma miejsca na egoizm, ludzie muszą doświadczyć godności osobowej. Doświadczyć jej w sobie a jednocześnie w drugim człowieka albo najpierw w drugim człowieku a potem w sobie. To powinno być doświadczenie obecności kochającej osoby. Taką współobecność przeżywamy najpierw w rodzinie. I to tam zaczyna się nasze wychowanie i rozwój osobowy. Nie ma innej drogi do pełni człowieczeństwa. Możemy wymyślać nowego człowieka, ale to będzie zawsze Frankenstein.