Uczucia ludzkie
zrodziły się pod wpływem osobowego piękna. Dlatego uczucia są dostosowane i
zdolne do przeżywania piękna. Ale uczuciowość nie jest zdolnością czysto
duchową, jak rozum i wola. Toteż uczucia działają na niższym poziomie
zmysłowym, działają w połączeniu z ciałem. Dlatego uczucia nie przeżywają
czysto duchowego piękna albo piękna idealnego (jakiegoś ideału piękna). One
przeżywają konkretne piękno, które wyraża się we własności życia. Życie ludzkie
jest obrazem piękna. Życie jest już wcieleniem osobowego piękna. Ale to właśnie
ludzkie życie objawia nam całe osobowe piękno człowieka. Dlatego nasze uczucia
są przeznaczone do przeżywania piękna życia. One przeżywają życie jako coś
pięknego.
Uczuciowość jest
zawarta w ludzkiej duszy, ale jednocześnie łączy duszę z ciałem. Uczuciowość ma
podstawy duchowe, czyli jest władzą duszy, ale za przedmiot działania ma już
własność życia, która stoi po stronie cielesności. Dzięki temu uczuciowość
wiąże i łączy duszę z ciałem. Działanie uczuciowe, które ma początek duchowy,
znajduje swój wyraz w usposobieniu ciała (np. podniecenie wywołane
pożądliwością życia znajduje swój kres w usposobieniu ciała).
Uczuciowość jest
władzą duchową, ale zwróconą ku cielesności. Dlatego uczuciowość jest wrażliwa
na to, co cielesne. Jest wrażliwa na cielesny obraz piękna, jakim jest życie.
Uczuciowość odczuwa życie. Ona czuje i przeżywa życie. Ona doświadcza życia.
Dlatego o uczuciach mówimy jako o przeżyciach. W uczuciach przeżywamy piękno
życia.
Z kolei życie jest
własnością cielesną, która jest zwrócona ku temu, co duchowe i osobowe. Życie
jest otwarte na przyjęcie tego, co duchowe i osobowe. Dlatego życie pozwala na
wcielenie ducha (czyli duszy i osoby). Życie jest zdolne przyjąć to, co niesie
ze sobą osobowe piękno. Życie jest otwarte na piękno osoby, ponieważ jest
wyrazem piękna osoby ludzkiej. Chociaż więc życie jest związane z ciałem i stoi
po stronie cielesności, to jednak jest zdolne przyjąć osobowe piękno. Życie
jest współprzyczynowane przez osobowe piękno. Dlatego mówimy, że życie jest
obrazem piękna. Życie zapewnia połączenie osoby z ciałem. Życie pozwala na
wcielenie się osoby. Możemy zatem stwierdzić, że osoba ludzka stworzona przez
Boga może się wcielić w przygotowany przez rodziców dar życia. Osoba
przyczynuje swoje życie. A zatem przyjmuje ludzki dar życia i kształtuje go na
sposób osobowy. Dar życia zostaje przyjęty przez osobę i od momentu poczęcia
staje się osobowym życiem konkretnego i realnego człowieka.
Bóg stwarza osobę.
Można więc powiedzieć, że to Bóg daje nam osobę. Osoba jest darem Bożym.
Natomiast rodzice dają nam życie. Życie jest darem ludzkim. Rodzice przekazują
nam życie, co umożliwia osobie przyjście na świat, czyli wkroczenie w realność
czasowo-przestrzenną. Dzięki temu nowa osoba może żyć wśród nas. Może być razem
z nami. Może żyć i działać wspólnie z innymi osobami. Może łączyć się relacjami
osobowymi.
Rodzice dają
dziecku to wszystko, co pozwala mu żyć na tym świecie. Możemy powiedzieć, że
rodzice przyjmują dziecko (jako stworzoną osobę) do swojej wspólnoty. W ten
sposób rodzice przyjmują jakby Dziecko Boże. Zapraszają je i przyjmują do
swojej rodziny, która jest wspólnotą życia i miłości. Bez daru życia ze strony
rodziców osoba dziecka nie może się zjawić na świecie. Jest wtedy pozbawiona
możliwości pełnego rozwoju.
Osoba ludzka jest
przeznaczona i przystosowana do wcielenia. Jest przeznaczona do życia na ziemi
(do czynienia sobie ziemi poddaną). Osoba ludzka może się rozwijać dzięki
czasowemu przebiegowi swojego życia. Osoba ludzka objawia się w życiu
doczesnym, a to znaczy, że żyje i działa w wymiarze czasowym i przestrzennym.
Człowiek jest wcieloną osobą. Podejmuje kolejno różne działania, a te działania
podlegają zmienności czasowej i ograniczoności
przestrzennej. Z tego powodu działania ludzkie nie są bezwzględne i absolutne,
czyli nie są jednorazowe jak w przypadku aniołów. Człowiek może zgrzeszyć i
może się nawrócić. Grzeszy i upada, aby później podnieść się i nawrócić.
Człowiek może przyjąć Boga i może Go odrzucić, aby na koniec powrócić do Boga.
Idzie do kościoła i wychodzi stamtąd. Człowiek spotyka kogoś i chce być z nim
razem, a potem porzuca go i zdradza. Człowiek zaczyna kochać i przestaje. Mówi
prawdę, aby za chwilę skłamać. Człowiek po prostu żyje. Ludzkie życie jest
drogą i wędrówką. Jest pielgrzymowaniem do domu Ojca. Życie jest historią syna
marnotrawnego. Jest historią cierpienia i dramatu. Ale jest jednocześnie
historią nawrócenia i zbawienia. Dzieje człowieka są tragedią zdrady i radością
nawrócenia. Są ucieczką i powrotem. Jest to historia osobowego dramatu
człowieka. Jest to historia łączności z Bogiem i oderwania się od Niego. Ale
jeśli tylko chcemy, zawsze dostrzegamy tylko jeden cel i koniec wszystkiego –
zbawienie w całkowitej łączności z Bogiem.
Piękno wywołuje
upodobanie. Według scholastycznej definicji piękne jest to, co się podoba.
Głównym przeżyciem uczuciowości jest upodobanie piękna. To ono wyznacza
charakter i działanie naszej uczuciowości. Ale mówiliśmy już, że uczuciowość
przeżywa konkretnie piękno życia. Dlatego o działaniu uczuciowości mówimy, że
jest przeżyciem. Przeżycie nie dotyczy zatem czegokolwiek, ale przede wszystkim
dotyczy samego życia. Stąd też pochodzi sama nazwa „przeżycie”, czyli jakieś
bezpośrednie doświadczenie życia. Przeżywamy więc piękno życia. Jest to
fascynacja życiem albo upodobanie życia. Życie powinno więc być dla naszej
uczuciowości pierwszym i głównym przedmiotem zainteresowania. Ponieważ jedynie
uczucia skierowane ku życiu podejmują upodobanie piękna.
Upodobanie powstaje
na styku piękna i uczuciowości. Piękno działa na nas w akcie upodobania. Piękno
wywołuje w naszej uczuciowości upodobanie. Można nawet powiedzieć, że piękno
dociera do uczuciowości w postaci upodobania. Piękno działa na uczucia jako
upodobanie. I właśnie w akcie upodobania, które jest aktem osobowym,
doświadczamy bezpośrednio samego piękna. Piękno objawia się nam poprzez
upodobanie. Upodobanie jest aktem (aktywnością) samego osobowego piękna. Piękno
uobecnia się dla nas w swoim akcie upodobania. Upodobanie stanowi udostępnienie
się piękna. Piękno jest własnością transcendentalną i osobową. Jest to własność
istnienia ludzkiego, które jest istnieniem osobowym. Dlatego piękno ma zdolność
uobecniania się w swojej aktywności. Po prostu piękno jest obecne w swoim
działaniu, w swojej aktywności sprawczej. Tak więc piękno jest obecne w
upodobaniu. Stąd powiemy, że upodobanie jest bezpośrednim doświadczeniem (jakby
dotknięciem) piękna, ponieważ piękno, tak jak inne własności osobowe, jest
obecne w swoim uobecnianiu się.
Upodobanie przynosi
więc piękno do naszej uczuciowości. Zaszczepia w niej piękno jako pierwszy i
zasadniczy przedmiot (fachowo mówi się o przedmiocie formalnym). Dzięki
upodobaniu uczucia doświadczają osobowego piękna. Zyskują w ten sposób zasadę i
cel działania. Zdobywają i ujmują początek i kres (cel) działania. Uzyskują w
ten sposób zdolność działania. Odtąd uczucia będą wywoływane pięknem i będą
zmierzały do pięknych rzeczy. Tak właśnie rodzi się pożądliwość piękna. Ludzka
pożądliwość powinna być skierowana ku temu, co zawiera w sobie i niesie ze sobą
piękno. Pożądliwość zwraca się więc ku tym rzeczom, które uczestniczą w
osobowym pięknie. Ona nie obejmuje samego piękna. Dlatego pożądliwość jest
skierowana ku obrazowi piękna. Jest skierowana ku cielesnemu obrazowi piękna,
jakim jest życie. Pożądliwość (concupiscientia) podążą ku życiu. Życie jest
obrazem piękna. Ludzkie życie niesie ze sobą przesłanie osobowego piękna.
Dlatego pierwotne działanie uczuciowości dotyczy życia. Potocznie mówimy, że
człowiek pragnie życia. Ale to pierwotne pragnienie życia jest zawarte w naszej
uczuciowości i wyraża się w pożądliwości. Jest to podążanie ku życiu,
wybieganie ku niemu. Pożądliwość jest naszym otwarciem się na życie. Jest to pragnienie
życia, ale na poziomie uczuciowym, czyli gdzieś na styku duchowości i
cielesności.
Upodobanie jest
wywołane pięknem. Piękno objawia się dla nas jako upodobanie. Piękno uobecnia
się w uczuciowości dzięki upodobaniu. Można powiedzieć, że to upodobanie
przynosi nam piękno. Upodobanie jest aktem osobowego piękna. To samo piękno
uaktywnia się jako upodobanie. Dzięki upodobaniu piękno może dotrzeć do naszej
uczuciowości. Staje się przez to pierwszym i głównym przedmiotem uczuć.
W ten sposób
osobowe piękno kształtuje naszą uczuciowość. Staje się zasadą działania
uczuciowości. Dzięki temu uczucia mogą się zwracać do pięknych rzeczy, do tego,
co jest piękne. Dlatego uczucia ze swoją pożądliwością kierują się do pięknych
rzeczy. Pożądliwość uczuciowości dotyczy już konkretnych rzeczy. Pożądliwość
pragnie tego, co przejawia w sobie osobowe piękno. Dlatego pierwszą rzeczą, do
której zwraca się pożądliwość, jest ludzkie życie, które jest obrazem piękna.
Nasza uczuciowość, która doznała upodobania piękna, może przeżywać piękno
ludzkiego życia. Mówimy wtedy o pragnieniu i odczuwaniu życia. Mówimy o
fascynacji życiem. A po prostu mówimy, że życie jest piękne. Takie doznanie
określamy potocznie mianem przeżycia. Chodzi wówczas o samo doświadczenie
życia.
Życie jest własnością cielesną. Jest w nas
zawarte. Życie scala i organizuje naszą cielesność. Mówimy, że mamy swoje
własne życie. Otóż życie jest czymś, co możemy przeżywać. Życie jest czymś, co
się przeżywa. Życie jest czymś, czego człowiek bezpośrednio doświadcza. Mówimy,
że człowiek coś przeżywa. Przeżycie lub przeżywanie dotyczy właśnie życia.
Nasze przeżycia albo uczucia dotyczą życia. Życie jest przez nas przeżywane,
dlatego możemy go doświadczyć. Dzięki temu wiemy, czym dla nas jest życie.
Dlatego tak cenimy życie.
Głównym przeżyciem
i uczuciem jest tutaj radość. Radość i nadzieja. Radość (życia albo z życia)
jest pierwszym i najważniejszym uczuciem, czyli przeżyciem. Ale mamy też
smutek, lęk i gniew. Wszystkie te uczucia dotyczą życia. Określają nasz stosunek
do życia. Tak więc życie przeżywamy na gruncie uczuciowości. Dlatego w tym
względzie powinniśmy się zdać na przeżycia uczuciowości. Jeśli natomiast
zaczynamy jedynie myśleć o swoim życiu, to doprowadzamy do oderwania uczuć i
przeżyć od ludzkiego życia. Przeżycie oderwane od życia staje się czymś
wypaczonym i zboczonym. Czymś takim jest proponowany dzisiaj seks i wolność lub
swoboda seksualna. To właśnie seks jest oderwaniem naszej uczuciowości od
życia. Przede wszystkim jest to oderwanie naszej uczuciowości od przekazywania
życia, czyli od daru życia. Uczuciowość ma za zadanie popychać człowieka do
przekazywania życia (do płodności). Uczuciowość ma na celu skłanianie człowieka
(kobiety i mężczyzny) do daru życia. Uczuciowe przeżywanie życia jest podstawą
i fundamentem do tworzenia wspólnoty życia. To nie rozum ani wola popychają nas
do wspólnego życia. Dokonuje się to jedynie dzięki uczuciowości. To uczucia
skłaniają ludzi do aktu prokreacji. Trzeba więc przyjąć, że to nasze uczucia
prowadzą nas do powstania i dalej do trwania wspólnoty życia, czyli związku
opartego na połączeniu życia.
Przeżycie dotyczące
życia wywołuje podniecenie. Piękno życia jest podniecające. Doświadczenie życia
wywołuje radosne przeżycie i podniecenie w całym ciele. Gdy uczuciowość
doświadcza życia, rodzi się w niej przeżycie radości i nadziei. Radość jest
uczuciem wywołanym przez kontakt z życiem. Temu radosnemu przeżyciu towarzyszy
jednocześnie podniecenie, które ogarnia nasze ciało. Radość i podniecenie są
naszym zareagowaniem na spotkane życie. Dlatego w etyce już od początku
funkcjonowało określenie – radość życia. Doświadczenie życia przynosi nam
radość. Przynosi nam nadzieję i pociechę. Cieszymy się swoim własnym życiem.
Cieszymy się życiem bliskich nam osób. A już najbardziej cieszymy się i
radujemy nowym życiem (poczętym i narodzonym życiem).
Przeżycie radości
życia jest fundamentem wspólnoty życia. Wspólnota życia może powstać na bazie
radosnego przeżywania życia. Powstaje wtedy u człowieka fascynacja życiem.
Takie przeżywanie staje się początkiem i zachętą do łączności w zakresie życia.
Dwie osoby – kobieta i mężczyzna – które przeżywają fascynację życiem, mogą się
połączyć we wspólnocie życia. To znaczy, że te osoby stać na wolny i
bezinteresowny dar życia. To znaczy, że pragną oni obdarzyć się nawzajem swoim
życiem. Chcą połączyć swoje życie, czyli kobieta pragnie połączyć swoje życie z
życiem mężczyzny i odwrotnie. Dzięki temu oboje zgadzają się na wspólne życie i
na współżycie. Oboje pragną nowego życia. Wspólnota życia jest nastawiona na
przekazywanie życia, na zrodzenie dzieci.
Jeśli związek dla
życia spróbujemy oprzeć na myśleniu, to zawsze będą pojawiały się jakieś
trudności i przeciwności. Nasze myślenie nie jest w stanie bezpośrednio
doświadczyć potęgi życia. Nasze myślenie nie czuje życia tak jak uczucia.
Dlatego myślenie nie jest w stanie ogarnąć życia. Najczęściej odrzuca życie i
staje się mu przeciwne. Wymyśla najróżniejsze trudności, które mają
przeszkadzać wspólnocie życia. A to jeszcze poczekajmy, bo studia, bo praca i
kariera, bo potrzebny jest sukces, a bo to kłopot i ograniczenie, bo nas na to
nie stać, bo mi się nie chce albo się boję, itp. Niestety takie myślenie – bo
to jest tylko myślenie – prowadzi człowieka do odrzucenia życia, a czasami
nawet do zbrodni przeciwko poczętemu życiu. Wszelkie środki antykoncepcyjne
wymyślił człowiek. Wymyślił je przeciwko życiu, a nie dla życia. Człowiek nie
wie jednak, że wymyślił to przeciwko samemu sobie, przeciwko osobie ludzkiej,
przeciwko godności osobowej.
Czy zatem człowiek
powinien się zdać wyłącznie na swoje uczucia i przeżycia? Jeśli uczucia
człowieka kierują się pięknem (osobowym pięknem człowieka), to na pewno
odnajdzie on piękno ludzkiego życia i będzie się radował tym życiem. Gdy chodzi
o przeżywanie nadziei i radości życia, nasze uczucia z pewnością nie kłamią.
Ale niestety nasze myślenie potrafi okłamać uczucia. Takim kłamstwem jest
stwierdzenie, że uczucia są poddane przeżywaniu przyjemności, czyli hedonizm.
Hedonizm jako teoria etyczna postulująca przeżywanie przyjemności jest czymś
wymyślonym przez człowieka. Ograniczenie uczuciowości do przeżywania
przyjemności jest potwornym błędem. Przyjemność jest czymś chwilowym i ulotnym.
Natomiast przeżycie radości życia jest czymś trwałym i mocnym. Nadzieja na nowe
życie jest czymś niezniszczalnym, gdyż niesie ze sobą powiew wieczności.
Jeżeli jednak
podporządkujemy uczucia doznaniom przyjemności i przykrości, to zamykamy im
drogę do głębszego przeżywania życia. Wówczas nasza uczuciowość ślizga się
jedynie po powierzchni ciała i łapie jakieś momenty przyjemności. Ale takie
chwilowe doznanie przyjemności, chwilowe zaspokojenie pragnienia czy potrzeby
(popędu), nie może zbudować trwałego związku. A już na pewno nie stworzy
wspólnoty życia.