Zdaniem Autora, polityka właściwie rozumiana to sztuka rządzenia polegająca na organizacji społeczeństwa dla współdziałania (s.84). Organizacja społeczeństwa ujętego w państwowość należy do rządzącej władzy. Ale władza polityczna musi współdziałać w tym zakresie z członkami społeczności. Autor postuluje w związku z tym, żeby z jednej strony przywódcy polityczni posiadali odpowiednią mądrość ogarniającą kierowanie życiem społecznym, czyli obywatelami, a z drugiej strony obywatele powinni kształtować swoje życie i działanie na zasadach etycznych. Członkowie społeczeństwa powinni stawać się osobami szlachetnymi, które w swoim życiu kierują się prawością, uczciwością, odwagą, dobroczynnością, roztropnością i zdolnością współpracy. I konkluduje, że polityka oparta na cnotach obywatelskich organizuje społeczeństwo do współdziałania (s.88). Na koniec stwierdza, że udział mądrości i szlachetności w polityce powinien być zapewniony przez odpowiednią ordynację wyborczą /.../ do senatu (zob. s.91). Kierowanie państwem jest operacją zbyt złożoną, aby powierzyć je ludziom przeciętnym, toteż zawsze należy szukać najlepszych. Autor zdaje sobie sprawę, że w demokracji ludzie mądrzy i szlachetni stanowią mniejszość, ale właśnie dlatego powinno znaleźć się dla nich miejsce w państwie, które chce być silne i zamożne. (zob. s.95)
Ja ze swej strony jestem raczej sceptyczny co do takiego rozwiązania, gdyż uważam, że demokracja (chciałoby się powiedzieć -- niemal na siłę) promuje przeciętność, co sprawia, że ludzie mądrzy i szlachetni w ujęciu pana Karpowicza nie mają i nie znajdują miejsca w tym ustroju. Wydaje się, że dużo lepszym rozwiązaniem była władza królewska, ponieważ Królowi dużo łatwiej było powoływać do pomocy ludzi wybitnych i znaczących (jeżeli nawet nie byli do końca szlachetni). Okazuje się bowiem, że pojedynczemu człowiekowi łatwiej jest rozpoznać polityczne znaczenie człowieka niż wyborcom demokratycznego państwa (sic!).
W książce pana Karpowicza pojawiają się ciekawe ujęcia przeglądowe. Zacytujmy tutaj taki fragment: "Spoglądając na historię można dostrzec w niej dwa przeciwstawne modele cywilizacyjne, z których wynikają dwa różne obrazy państwa i dwa typy władzy. Jeden można określić jako despotyzm, a drugi jako samorząd. W pierwszym podkreśla się przymus i siłę fizyczną władzy, a w drugim wolność i inicjatywę obywateli. W jednym państwo jest instrumentem panowania nad społeczeństwem, a w drugim jego obrońcą. W jednym władza jest o arbitralnie stanowione wolą prawa, a w drugim o prawa mające umocowanie w prawie naturalnym i prawym rozumie. Jeden nastawiony jest na podbój i dominację nad innymi, drugi na rozwój osobowy obywateli i ich dążenie do doskonałości. W pierwszym obywatel jest zniewolony, a w drugim wolny" (s.162). Jest to zasadnicze rozróżnienie przeciwstawnych modeli państwowości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz