Pan R.
powędrował dalej. Pytał napotkanych ludzi, czy gdzieś w pobliżu nie czai się
samo zło. Ale jedni pokazywali na lewo, a drudzy na prawo, nikt nie umiał
wskazać samego straszliwego zła. Słyszał wszędzie narzekania, że zło panoszy
się wszędzie, lecz gdy pytał o fakty, to ludzie pokazywali tylko na siebie
nawzajem. Dlatego Pan R. postanowił zapytać o zło znanego Teologa.
– Jak to
jest naprawdę z tym złem? Czy jest, czy go nie ma? Bo muszę wiedzieć z czym mam
walczyć.
Teolog
odpowiedział: – Z tym złem sprawa nie wygląda całkiem jasno. Czasami pojawia
się realnie, a czasami zdaje się nieuchwytne. Ludzie kłamią i oszukują,
zdradzają się nawzajem i mordują, jednak wszyscy dostrzegamy w tym jedynie
jakieś tragiczne fakty. Czy za tymi występkami kryje się samo zło? Do końca nie
wiadomo.
Przecież
człowiek został stworzony przez Boga. Nie mógł więc być zły, gdyż posiadał
dobro pochodzące od Stwórcy. Jak to się stało, że stracił swoje dobro i popadł
w zło? Wydaje się, że gdzieś musiało siedzieć i czyhać całe to zło. Jeśli nie w
człowieku, to gdzie? Trudno to sobie wyobrazić.
– To może
tego zła wcale nie było? – zapytał Pan R.
– To
dlaczego człowiek stałby się zły?
– Może wcale
nie stał się zły, tylko nie umie używać swojego dobra.
– Ale jak
można nie używać dobra, które się posiada?
– Przecież
jeśli mam wiedzę, to mogę jej używać lub nie – odparł Pan R.
– Skoro
posiadasz dobro, to jesteś dobry, a jeśli jesteś dobry, to będziesz działał na
podstawie dobra a nie zła.
– To
naprawdę zadziwiające, że człowiek jest dobry, a działa źle. Czy nie znaczy to,
że to dobro, które posiadamy, jakoś nie działa. Powstaje więc pytanie, co tak
naprawdę działa w człowieku? Chyba jakieś zło? Ale z tego wynika, że te nasze
działania nie pochodzą stamtąd, kim jesteśmy. One raczej przesłaniają i maskują
to, kim jesteśmy. Kto zatem działa, czy ja sam, czy może nie ja lecz ktoś inny?
– Wydaje
się, że ktoś się nam wmieszał w paradę. I to ktoś naprawdę Zły.
– Zły Demon?
Albo jakiś zły bożek? Muszę wiedzieć z kim mam walczyć.
– Chyba
najpierw powinieneś powalczyć sam ze sobą. Musisz zwalczyć swoje złe postępki i
odnaleźć w sobie to dobro, które pochodzi od Boga.
– Czyli
powinienem walczyć ze swoimi uzależnieniami od złego.
– To wydaje
się być właściwa droga. Dlatego teologia postuluje drogę ascezy. Musisz
oczyścić się z wszelkich złych myśli i uczynków. Najlepiej udaj się na
pustynię.
– Ale jak
rozpoznam to, co złe?
– Musisz
słuchać głosu Boga. Posłuchaj Jego Przykazań.
– Czy to
wystarczy do zbawienia?
– Do
zbawienia potrzebna jest koniecznie łaska Boża, czyli realna pomoc Boga, a tę
możesz zdobyć w Jego Kościele.
– A więc
żeby pokonać zło muszę się udać do Boga po pomoc, czyli odpowiednie uzbrojenie.
– Właśnie
tak.
Pan R.
podziękował Teologowi za udzielone rady. Pomyślał jednak – co to za walka z
samym sobą? Przecież nie ma sensu walczyć ze sobą, żeby pokonać samego siebie.
Mi potrzebny jest konkretny wróg i nieprzyjaciel, którego trzeba będzie pokonać
w walce. Muszę jednak znaleźć swojego wroga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz