Pan R. wyruszył więc na poszukiwanie wroga. Ludzie powiedzieli mu, że na pustkowiu w górach mieszka Smok. On jest naprawdę zły. Pan R. udał się na spotkanie ze Smokiem.
Nigdy nie
widział prawdziwego Smoka, dlatego nie był przekonany, czy go rozpozna.
Opowieści, które krążyły wśród ludu były sprzeczne i fantastyczne. Szedł więc
ostrożnie, gdy zobaczył przed sobą postać jakiegoś wieśniaka. Przestraszył się
nie na żarty. Wieśniak podszedł do niego i rzekł:
– Pewnie
szukasz Pustelnika.
–
Przyszedłem, żeby walczyć ze złem. Mówili mi, że tutaj mieszka straszny Smok.
– To
wierutne bajki. Ale ze złem jeszcze się nawalczysz. Zaprowadzę Cię do
Pustelnika.
Pustelnik
siedział na skale w pozycji „kwiatu lotosu”. Był pogrążony w zadumie lub we
śnie.
– Witaj
wędrowcze, czekałem na Ciebie – rzekł nie otwierając oczu.
– Witaj.
Skąd mogłeś wiedzieć, że tu przyjdę?
– Znam myśli
moich wrogów i przyjaciół, i wiem, co zamierzają.
– Moim
wrogiem nie jest człowiek. Ja chcę walczyć ze złem!
– A cóż to
jest zło?
– Ja jeszcze
nie wiem. Chodzę i biegam w poszukiwaniu zła.
– To jak
chcesz znaleźć coś, czego nie znasz?
– Właśnie
dlatego chodzę i pytam, gdzie czai się zło.
– I nie
boisz się spotkać z prawdziwym złem?
– Jestem
zdeterminowany, nawet przerażające zło nie powstrzyma mnie od walki.
– Czyżbyś
był Wielki Rycerzem?
– Jeszcze
nie jestem, ale wkrótce się stanę.
– Ja żyję
tutaj na pustkowiu – rzekł Pustelnik – Żyję poza dobrem i złem. Jestem samym
Życiem. Jestem wolą i mocą Życia. Moje życie nie potrzebuje ani dobra, ani zła.
Ono trwa nieprzerwanie od samego początku. Widziałem wzloty i upadki Przyrody,
widziałem wszystkie przemiany Ewolucji.
Jednak nie
dostrzegłem nigdzie tego twojego Zła. Samego czystego Zła. Czy naprawdę warto
podejmować walkę z czymś, czego nie ma?
– Jeżeli zła
nie ma, to trzeba je wymyślić. Musi istnieć jakieś totalne Zło, żeby ludzie
uwierzyli, że nie są najgorsi na tym świecie. Nie można żyć z piętnem zła jak
Kain. To jest nie do zniesienia. Dlatego ludzie stale będą podejmować walkę ze
złem. Dlatego właśnie chcę walczyć!
– To wymyśl
sobie to zło. Poczytaj trochę literatury – oni najlepiej opisują twoje zło.
Wtedy zaczniesz nieustannie myśleć o złu. Zło rodzi się z myślenia o nim.
– Ja nie
mogę stale myśleć, bo mnie to męczy. Gdybym tak stale myślał, wtedy bym
zwariował.
– Trzeba
zwariować, żeby móc walczyć ze złem. Każda walka i każda wojna jest wariactwem.
Jeszcze tego nie wiedziałeś?
Pan R.
poczuł, że ogarnia go szaleństwo. Trzeba będzie się przespać – pomyślał. Gdy
się obudził, zobaczył przed sobą Smoka. Widział Smoka i nie wiedział, czy widzi
go naprawdę, czy tylko go sobie wymyślił. Przyglądali się sobie przez dłuższą
chwilę.
Pan R.
zaczął się zastanawiać, jak sprawdzić, czy na pewno widzi realnego Smoka. –
Jakby tu wyjaśnić prawdziwość Smoka? Czy ja go widzę, czy tylko sobie
wyobrażam? – W końcu zapytał: – Czy Ty naprawdę jesteś Smokiem?
– Chyba
chciałeś zapytać, czy naprawdę istnieję? – odrzekł Smok.
– No dobra,
istniejesz czy nie?
– Tego nie
mogę potwierdzić, bo sam nie wiem, czy istnieję. Ale myślę, że istnieję.
– Do diabła!
Ten też zaczyna od myślenia. Istniejesz czy nie, Ty wstrętny potworze!
– A czy to
takie ważne? Najważniejsze, że dla Ciebie jestem uosobieniem zła.
– Dla mnie
jesteś tylko przerośniętą jaszczurką!
– Przyznaj,
że tak wyobrażałeś sobie całe zło.
– Ja nic
sobie nie wyobrażałem. Ja wiedziałem, że spotkam samo zło.
– Ale
przecież nie wiesz, czy ja jestem złem, czy nie.
– Przestań,
bo zwariuję. Już niczego nie wiem. – Pan R. złapał się za głowę.
Czuł, że
bije się ze swoimi myślami. Tak skończyła się jego walka ze złem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz