Zarówno J. Ratzinger (B 16) jak i
K. Wojtyła (JP 2) analizowali wzajemne relacje pomiędzy teologią i filozofią.
Ich poglądy są zbieżne, gdyż obaj dostrzegają, że spotkanie tych dwu dziedzin
jest możliwe w zakresie problematyki metafizycznej.
Przedstawimy rozważania
Ratzingera z jego artykułu Wiara,
filozofia i teologia[1]
opublikowanego w 1985 roku. Natomiast w drugiej części zaprezentujemy
wypowiedzi Papieża JP 2 zawarte w encyklice Fides
et ratio.
W swojej interpretacji Ratzinger wyraźnie
stawia tezę, że współczesna teologia (zwłaszcza teologia akademicka w
Niemczech) odrzuca potrzebę współpracy z filozofią metafizyczną, a ponadto sama
filozofia wyzbyła się zainteresowania dla metafizyki. Przedstawia krótki szkic
historyczny wzajemnych stosunków między filozofią i teologią na przestrzeni
dziejów. Wskazuje na ich łączność na początku, gdy doktryna chrześcijańska była
uważana za nową filozofię, mówi o późniejszym rozdzieleniu w czasach
scholastycznych (u św. Tomasza), aż dochodzi do radykalnego przeciwstawienia
ich obu od czasu wystąpienia Lutra. Ukazując podejście Lutra autor posłużył się
książką Lohse’go[2]. Warto
przywołać tę interpretację poglądów Reformatora. „Filozofia jest według niego
[Lutra] sposobem wyrażania się człowieka, który nie zna łaski i sam próbuje
zbudować sobie własną mądrość i sprawiedliwość”. (s.18) Trzeba przyznać, że
jest to zarazem słuszna charakterystyka naturalistycznego podejścia
Arystotelesa, które przez wieki wyznaczało rozwój filozofii europejskiej.
Arystoteles stworzył bardzo jasny paradygmat człowieka etycznego, który miał
zachęcać człowieka do stania się dobrym obywatelem. Jego etyka nie wzlatuje już
ku Platońskim ideom, lecz określa człowieka, który doskonali swoją naturę
poprzez roztropne, słuszne i prawe działania. Według Stagiryty człowiek miał
osiągać doskonałość dzięki działaniu zgodnemu ze swoją rozumną naturą.
Takie pojmowanie doskonałości
łatwo mogło doprowadzić do herezji Pelagiańskiej, która utrzymywała, że
człowiek może osiągnąć zbawienie dzięki naturalnemu działaniu. Przeto teologia
Augustyna oparta jednoznacznie na działaniu i mocy łaski musiała odrzucić
naturalną doskonałość człowieka i odwołać się do zagadnienia illuminatio, czyli
jakiejś bezpośredniej interwencji Boskiej w naturalne zdolności człowieka.
Dlatego u Lutra, który widział w łasce jedyną zasadę usprawiedliwienia
człowieka, powstała konieczność odrzucenia wizji Arystotelesowskiej, a tym
samym porzucenia filozofii (zwłaszcza filozofii moralnej).
W dalszym przebiegu historii
okazało się, że również filozofia nowożytna (zwłaszcza w przypadku Bacona i
Kartezjusza) odrzuciła dotychczasowy dorobek filozoficzny oparty na
Arystotelesie, co dało asumpt do rozwoju naukowej wiedzy przyrodniczej z jednej
strony, a teorii poznania jako myślenia a drugiej. Filozofia pochłonięta
myśleniem staje się w dobie Oświecenia przeciwniczką wiary religijnej. Jest to
oczywista konsekwencja, ponieważ ludzkie myślenie sprzeciwia się wierze, zaś
wiara słusznie broni się przed myśleniem. Przecież to właśnie racjonalizm
wprowadził koncepcję Absolutu jako Boga filozoficznego przeciwstawną religijnej
wizji Boga Żywego jako Boga Osobowego.
Dlatego słuszny wydaje się pogląd
K. Bartha przedstawiony przez Ratzingera, iż wiara ukazuje, że wszystkie obrazy
Boga powstające dzięki myśleniu to bożki[3].
Jeżeli więc pojawia się w historii przeciwstawienie teologii i filozofii albo
źle sformułowane przeciwstawienie wiary i rozumu, to chodzi najczęściej o
rozdział wiary i myślenia. Ratzinger pisze, że filozofia wzbrania się przed
takim udogodnieniem dla myśli, jakim jest wiara, gdyż odczuwa je jako
przeszkodę dla czystości i wolności myślenia. Teologia zaś wzbrania się przed
założeniem myślenia filozoficznego i widzi w nim zagrożenie dla czystości i
słuszności wiary[4]. W tej
perspektywie radykalnego oddzielenia obu dziedzin filozofia jawi się jako
zdrada teologii, jak sformułował to Luter[5].
A jednak kard. Ratzinger
dostrzega konieczność zbliżenia filozofii i teologii. Jest to możliwe dopiero w
zakresie problematyki metafizycznej (ontologicznej). Co ciekawe, postuluje on
potrzebę uprawiania metafizyki i to ze względu na rozwój teologii. Powiada
wprost, że filozofia jako taka nie może zrezygnować z ontologii (metafizyki)
oraz że sukces teologii zależy od tego w nie mniejszym stopniu. Dezawuowanie
ontologii w filozofii nie oczyszcza teologii, lecz pozbawia ją fundamentów.
Dlatego wspólny sprzeciw wobec metafizyki jest groźny dla obu dziedzin, gdyż pozbawia
je wymiaru metafizycznego, w którym są sobie nawzajem nierozerwalnie
przyporządkowane[6].
Ratzinger zdaje sobie sprawę, że
tym, co dla człowieka najważniejsze, jest zrozumienie bytu ludzkiego w całości
rzeczywistości. Wiąże się z tym nieodzowne pytanie filozoficzne – skąd
przychodzi i dokąd zmierza człowiek. Jest to pytanie o początek i kres, które
jasno podejmuje wiara chrześcijańska[7].
Kardynał twierdzi, że wiara stawia tezę filozoficzną, dokładniej ontologiczną,
gdy wskazuje na istnienie Boga. Jednocześnie podkreśla, że nie wolno widzieć w
Bogu jedynie jakiejś hipotezy końcowej w procesie myślenia, bo to nie jest Bóg
wiary[8].
Wiara zna Boga Osobowego i od Niego czerpie swoją siłę. Dzięki temu posiada
charakter misyjny i kaznodziejski. Prawdziwa wiara domaga się głoszenia i przepowiadania.
To posłannictwo wiary ma
prowadzić do jej zrozumienia. Toteż wiara odwołuje się do rozumienia, które
jest zdolny osiągnąć ludzki rozum. Ale należy pamiętać, że to nie jest
odwołanie się do ludzkiego myślenia. Myślenie nie jest rozumieniem realności.
Jako znaczący przykład Autor wskazuje tutaj Ewangelię św. Jana z jej kluczowymi
pojęciami – Logos i Aletheia. Jest to jak najlepsze wykorzystanie dorobku
filozoficznego dla głoszenia wiary w Jezusa Chrystusa.
Dlatego Ratzinger powiada, że
wiara może i chce się wytłumaczyć. Ona nie jest czystym decyzjonizmem. Wiara
chce być zrozumiała dla ludzi. Toteż dzięki chrześcijanom Słowo-Logos staje się
odpowiedzią na ludzkie pytania. To dlatego pierwsze ujęcia teologiczne miały
sens apologetyczny. Skoro wiara dotyczy Logosu, to staje się apo-logią[9].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz