3 lipca 2019

Moje uwagi do Papieskiego przemówienia do teologów w Neapolu



Papież Franciszek przemawiał do teologów o teologii, lecz tak naprawdę miał na uwadze dialog międzyreligijny. Dlaczego zatem nazwał to teologią? Czyżby dawna teologia przestała obowiązywać? Papież powiada, że „starożytne systemy myślowe, wielkie syntezy teologiczne przeszłości to kopalnie mądrości teologicznej, ale nie można ich zastosować mechanicznie do kwestii aktualnych. Chodzi o ich dowartościowanie, aby poszukiwać nowych dróg”. Rodzi się pytanie, czy nową drogą teologii powinien być dialog religijny?

W ten sposób wyprowadza się teologię na nowe tory, gdzie staje się ona hermeneutyką różnych kultur i religii. Ale wówczas teologia przestaje dotyczyć religijności człowieka jako osobistego i osobowego odniesienia do Osoby Boga, lecz staje się wartością kulturową obecna w życiu społecznym lub narodowym, która kształtuje paradygmaty i symbole, czy sposoby odczuwania. Taka teologia będzie raczej sposobem postępowania, który ma za zadanie nawiązywanie dialogu z ludźmi, z ich kulturami i historiami, z różnymi tradycjami religijnymi. Według Papieża taki dialog można podjąć jako hermeneutykę teologiczną w określonym miejscu i czasie. Dialog zakłada i niesie ze sobą świadome słuchanie. To słuchanie musi być głęboko wewnętrzne wobec kultur i ludów. Jednak Boga nie rozpoznajemy poprzez interpretację lub narrację kultur i historii ludów, lecz dzięki Jego aktom wobec ludzi, dzięki ewangelicznemu przymierzu.

Papież mówił też, że ważne jest, aby teologowie byli ludźmi współczucie poruszanymi ucieśnionym życiem wielu osób. I dalej dodaje, że bez komunii i bez współczucia teologia traci inteligencję (chyba emocjonalną?) i zdolność do interpretowania rzeczywistości w sposób chrześcijański. Uprawianie teologii jest aktem miłosierdzia. Wydaje się, że mamy tutaj zestawienie lub nawet połączenie współczucia z miłosierdziem. Papież mówi o ewangelicznym kryterium miłosierdzia, obecnym w teologicznej hermeneutyce. Trzeba więc zapytać, czy chrześcijańskie miłosierdzie jest oparte na takim współczuciu.

Jeżeli spojrzymy na człowieka z perspektywy personalistycznej, to należy stwierdzić, ze miłosierdzie nie pochodzi ze współczucia dla ludzkiego cierpienia. Miłosierdzie jest wyrazem doskonałej miłości osobowej. Osobowa miłość spełnia się w darze. Jak nauczał JP II, spełnia się ona w bezinteresownym darze z samego siebie. To jest autentyczne miłosierdzie. Miłosierdzie ma zatem postać daru. Ze strony Boga jest to dar ofiarny Jego Syna. Darem miłości od Boga dla człowieka jest łaska sakramentalna, potrzebna do zbawienia. Teologia poucza nas, że łaska jest darmowym darem ze strony Boga (czyli darem bezinteresownym). Gratia gratis data. To właśnie jest miłosierdzie jako pełnia miłości osobowej. Bóg jest pełnią miłości. Bóg jest Miłością.

Można zapytać, czy człowieka stać na taki bezinteresowny dar miłości? Wydaje się, że człowiek może ofiarować swoją osobową miłość w akcie małżeńskich zaślubin. To wtedy małżonkowie ofiarują i przyrzekają sobie miłość. Do spełnienia takich zaślubin konieczna jest wiara lub wiedza, że człowiek jest osobą stworzoną przez Boga. Taką osobą jest zarówno kobieta jak i mężczyzna. Są to dwie odrębne osoby, które dopełniają się dzięki duchowości i cielesności. Zawarcie sakramentu małżeństwa jest potwierdzeniem osobowego bytu człowieka. Do wsparcia tego aktu jest potrzebna również łaska Boża jako nadprzyrodzona pomoc. Jest to jednocześnie zapoczątkowanie wspólnoty osobowej, jaką będzie przyszła rodzina, którą tworzą rodzice i dzieci. Na gruncie rodzinnym, w życiu rodziny stać człowieka na bezinteresowny dar z samego siebie. Stać go na spełnienie osobowej miłości. Inną postacią tej miłości jest poświęcenie i ofiarowanie się Bogu w życiu konsekrowanym.

Według Franciszka metoda teologii, czyli metoda dialogu i słuchania, kierująca się ewangelicznym kryterium miłosierdzia, może w znacznym stopniu ubogacić interdyscyplinarną wiedzę i interpretację. Papież  postuluje bowiem interdyscyplinarność teologii. Jego zdaniem, teologia akceptacji, która przyjmuje rozeznanie i szczery dialog jako metodę interpretacji rzeczywistości, potrzebuje teologów, którzy potrafiliby pracować razem w formule interdyscyplinarnej (pozostając otwarciu na niewyczerpalne innowacje Ducha). Interdyscyplinarność jako kryterium odnowienia teologii i studiów kościelnych wymaga trudu nieustannego odczytywania na nowo i ponownego postawienia pytań tradycji.

Skoro teologia stałaby się interdyscyplinarna, to by oznaczało rozpływanie się teologii na różne nurty i dziedziny. Teologia powinna mieć jedno jednorodne źródło. To nie może być zlepek różnych interpretacji naukowych czy kulturowych. Źródłem teologii jest jednorodne Słowo Boże, a nie wielokulturowość czy wieloreligijność. Co więcej, Papież stwierdza, że nie można uprawiać teologii bez wolności. Potrzebna jest wolność teologiczna. To już zakrawa wprost na herezję. Teologia nie wyrasta z wolności interpretacyjnej. Teologia musi się trzymać objawionego przekazu Słowa Bożego.

Na czy zatem ma polegać odnowienie teologii? Papież pytając, jaka teologia będzie odpowiednia tu i teraz, odpowiada, że jest to teologia akceptacji i dialogu. Dialog jest metodą rozeznawania i głoszenia słowa miłości. Tak rozumiany dialog jest formą akceptacji. Dialog jako hermeneutyka teologiczna zakłada i niesie ze sobą świadome słuchanie. To słuchanie musi być głęboko wewnętrzne wobec kultur i ludów. Takie podejście sprawia, że istnieje potrzeba narracji odnowionych i wspólnych całemu regionowi. Wielokulturowa i wieloreligijna rzeczywistość regionu Morza Śródziemnego kształtuje się poprzez takie narracje, w dialogu rodzącym się ze słuchania ludzi i tekstów religii monoteistycznych.

Co mnie tutaj uderza, to postulat słuchania kultur i ludów zamiast słuchania wprost Słowa Bożego. Teologia powinna się wsłuchiwać w objawiony przekaz Słowa Bożego, zaś rozeznanie powinno dotyczyć tego, gdzie ten głos Syna  Bożego możemy spotkać bezpośrednio. A więc to słuchanie musi dotyczyć nauczania Jezusa Chrystusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz