Wolność jest poważnym zagrożeniem dla duchowości człowieka. Wolność
obiecuje nam zbyt wiele, ale niczego nie daje. Nie daje nam niczego realnego,
ponieważ wolność rozpływa się w sferze możliwości. Wolność tworzy jedynie
szerokie pole możliwości, lecz dla realizacji tych możliwości musi się posłużyć
działaniami naszych władz duchowych. Dlatego wolność okrada władze duchowe z
ich realnych działań (działań osobowych) i wykorzystuje same władze dla
tworzenia przeróżnych możliwości (treści intencjonalnych).
Właśnie do tego sprowadza się
walka techniki i postępu technologicznego z moralną i religijną aktywnością
naszej ludzkiej osoby. Postęp technologiczny okrada nas z osobowej aktywności,
obiecując w zamian łatwe i przyjemne życie. Jeśli się temu poddamy, to nastąpi
całkowita dehumanizacja a właściwie depersonalizacja życie wspólnotowego i
społecznego.
Niestety liberalna demokracja
preferuje dominację wolności myślenia i wyboru. Otóż wolność myślenia i wolność
wyboru odbierają naszym władzom rozumu i woli realne zasady działania, czyli
słowo prawdy i czyn dobra. Do tego dochodzi jeszcze wolność przezywania
przyjemności (wolność uczuciowa), która pozbawia nas radości przeżywania piękna
samego życia. Życie naprawdę jest piękne i warte przeżywania od początku do
końca.
Dlatego wolność trzeba zastąpić
odpowiedzialnością. Odpowiedzialnością za swoją własną realność i osobę, która
stanowi fundament realności człowieka. Nasza duchowość powinna czerpać realne
zasady działania od aktywności osobowego podmiotu istnienia, czyli od aktów
osoby. Tylko osoba wraz z podmiotowością życia jest w człowieku prawdziwym
źródłem realności.
Wolność działania nie tworzy ani
nie daje nam żadnej realności. Z powodu wolności działania pozbywamy się
sprawczej mocy osobowej realności, co oznacza, że zanikają osobowe akty
kontemplacji, sumienia i upodobania piękna, a pozostają nam jedynie działania
intencjonalne myślenia i wolnego wyboru. Takie działania (właściwie intencje
możliwościowe) nie tworzą rzeczywistego środowiska osobowego, czyli wspólnoty
osób – przede wszystkim rodziny, a jedynie wywołują jakieś środowisko wirtualne
( patrz dziś internet z jego problemami).
Propaganda o preferencja wolności
doprowadza naszą duchowość faktycznie do upadku, ponieważ z realnej sfery
działań osobowych staje się ona sferą intencjonalnej świadomości, która pragnie
stworzyć swój własny świat (świat możliwości i innowacyjności, który nie jest
już światem ludzkiej osoby.
Jeżeli naszą duchowość zdominuje
wolnościowa świadomość, to głównym efektem będzie zatracenia naszej osobowej
tożsamości. Człowiek staje się wtedy swobodnym myślicielem, czyli
wolnomyślicielem, co zrealizowało już Oświecenie. Wszyscy wolnomyśliciele od
tego momentu odrzucali realność człowieka, czyli negowali moralność i religię,
które wyrastają z osobowej aktywności człowieka. Odrzucając realny charakter
ludzkich wspólnot opartych na relacjach osobowych, wolnomyśliciele – ci dawni i
współcześni – postanowili stworzyć swój własny świat, czyli kult Myślącego
Rozumu. Wydaje się, że byli świadomi szatańskich inspiracji tego pomysłu.
Przecież to szatan był pierwszym Myślicielem (Wolnomyślicielem), który odrzucił
realność świata i jego Stwórcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz