Moje podsumowanie tematu wolności
Zarówno Kiereś jak też Karoń
ulegają (być może nieświadomie) nowożytnemu złudzeniu, że wolność jest podstawą
działania człowieka. Otóż tak nie jest!!! Wolność jest tylko możliwością.
Możliwość działania nie wywołuje działania, czyli aktywności, gdyż jest czymś
zupełnie nieokreślonym. Stąd takie trudności z określeniem wolności. Podstawą
działania jest zawsze jakaś siła lub moc sprawcza. Mówiąc wprost, wolność nie
jest w stanie spowodować działania. Dlatego Karoń słusznie widzi w wolności
prawo do nic nierobienia (ja bym to określił jako ideologiczne uzasadnienie, bo
prawo jest już czymś pozytywnym).
Jeżeli za podstawę działania
człowieka przyjmiemy wolność, to musimy zacząć mówić o aktualizacji i
urealnieniu wolności w działaniu. W działaniu urealnia się moc sprawcza a nie
wolność. Ale takie eksponowanie wolności prowadzi do porzucenia prawdziwej
realności i opowiedzeniem się za działaniami pozornymi. Wszelkie ideologie
proponują właśnie działania pozorne (dlatego nie mówi się o gospodarowaniu i
produkowaniu, lecz tworzy się teorie ekonomiczne).
Przy takim podejściu twórczość i
kultura stają się wyznacznikami tożsamości człowieka, ale to jest bzdura.
Tożsamość człowieka wyznacza jego realność, czyli podmiotowość istnienia (tzw.
ludzka egzystencja). Dlatego trzeba powiedzieć, że człowiek jest przede
wszystkim osobą, a nie myśleniem lub wolnością. Bo to podmiotowość osoby (plus
ożywcza podmiotowość życia) posiada odpowiednią moc sprawczą, żeby uruchomić
realną aktywność, czyli religijność i moralność. To właśnie religijność i
moralność tworzą podstawę osobowości człowieka, która staje się źródłem kultury
duchowej i dalej także kultury materialnej. Taka kultura nie będzie dla
człowieka żadnym przymusem, gdyż ostatecznie wyrasta z jego osobowej
aktywności, którą stanowią akty kontemplacji, sumienia i upodobania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz