31 marca 2019

Wokół problemu wolności /2



Wykład Karonia o wolności

(zobacz – https://www.youtube.com/watch?v=N5vTuPDaiH8)


Omawiając wolność Karoń odrzuca (albo tylko zamierza odrzucić) wszelką filozofię. Powiada, że nie chodzi tu o filozofię, bo jego zdaniem, nie ma tu żadnej filozofii. Uważa, że w temacie wolności chodzi raczej o to, jak człowiek przeżywa i odczuwa wolność. Można przyjąć, że idzie raczej o jakieś osobiste doświadczenie wolności. Chodzi o to, co jest dla człowieka bezpośrednio czytelne. Ludzie uważają, że są wolni, kiedy działają w zgodzie z własną wolą. Traktujemy to jako oczywistość. Jeśli mamy wolność, to nie możemy o niej wiele powiedzieć. Najczęściej mówimy o wolności, kiedy zaczyna jej brakować, kiedy ktoś ją nam ogranicza.

Otóż wiadomo, że dla człowieka dotkliwie odczuwalne jest ograniczenie przez przymus. Jak zobaczymy, dzisiaj sprowadza się to do ograniczenia przez zakazy i nakazy. Człowiek nie chce się wyrzec wolności z własnej woli. Może  to zrobić i często robi pod wpływem jakiegoś przymusu (np. fizycznego). Dlatego wydaje się, że tak rozumiana wolność jest istotą człowieczeństwa. Człowiek, który wyrzeka się tej wolności, czyli zgadza się i akceptuje przymus (np. zakazy i nakazy), sam pozbawia się człowieczeństwa.

Rozwijając temat Karoń posługuje się książką I. Berlina Dwie koncepcje wolności (1958). Autor książki wprowadza rozróżnienie na wolność negatywną i pozytywną. Wolność negatywna jest wolnością od czegoś, właściwie od przymusu, od zakazów i nakazów. Natomiast wolność pozytywna oznacza prawo do działania (możliwość działania), czyli mogę robić to, na co mam ochotę, mogę postępować zgodnie z własną wolą. Jak pokazuje Karoń dla Berlina istotą wolności jest wolność negatywna (wolność od przymusu). Wolność pozytywna jest tylko namiastką wolności. Według autora książki wolność rozumiana negatywnie jest istotą człowieczeństwa. Można więc powiedzieć, że człowiek jest wolnością, co chętnie się dziś głosi.

Według Karonia współczesny marksizm przychodzi i mówi: Musisz być wolny!!! Czyli precz z zakazami i nakazami. Jak zatem realizuje się koncepcja wolności negatywnej. Pojęciowo jest to jasne – brak zakazów i nakazów. Ale tutaj Karoń sięga w swej analizie głębiej (czyli już filozofuje!). Powiada, że w momencie, gdy chcę coś robić, to zjawia się koniec wolności negatywnej. Możemy dodać, że w chwili gdy coś wybieram, czyli sam decyduję, wtedy znika przymus i przechodzę już do wolności pozytywnej (do możliwości działania, jaką jest swoboda działania). Karoń zaznacza, że mamy najpierw odrzucenie wolności negatywnej (czyli przymusu), ale jak podkreśla, to nie znaczy wcale, że już działam (podejmuję działanie). Jego zdaniem, poważnym błędem jest stwierdzenie, że wolność negatywna ma przełożenie na praktykę działania. Według Karonia – ona nie ma!!! Na tej błędnej interpretacji opiera się neomarksizm oraz neoliberalizm. Uważa on, że z tego błędu wynika ukryte w ideologii marksistowskiej prawo do bezczynności, prawo do nic nie robienia. Do tego sprowadza się według niego praktyczny wymiar wolności negatywnej określającej człowieczeństwo.

Jak można zinterpretować pogląd Karonia? Otóż pokazuje on, że głoszona przez lewicowe środowiska dyktatura wolności, czyli odrzucenie zakazów i nakazów, prowadzi do pozbawienia człowieka wszelkiej aktywności. Wolność jako brak lub porzucenie ograniczeń (zakazów i nakazów) staje się postulatem zanegowania realności. Przecież to realność określa człowieka narzucając mu praktykę działania. Na przykład realność naszego ciała ogranicza człowieka do takich czynności jak zdobywanie pożywienia (jedzenie i picie), sen i odpoczynek, robienie ubrań i szukanie schronienia (budowanie domów). Odrzucenie takie realności prowadzi, jak słusznie pokazuje Karoń do bezczynności. Nie muszę nic robić, bo robota (praca fizyczna) mnie ogranicza i warunkuje.

Wolny człowiek powinien stać się artystą-konceptualistą, czyli takim czystym myślicielem, najlepiej wolnomyślicielem. A kimś takim jest właśnie ideolog. Dlatego politycy uważają, że ideologia jest dziś przejawem wolności, zaś ideolog jest realizacją doskonałego człowieczeństwa. Jeśli więc pragniesz prawdy i dobra, to stajesz się już niewolnikiem, człowiekiem zniewolonym. Jeżeli chcesz być faktycznie wolnym, musisz się wyrzec realności, czyli przede wszystkim musisz się wyrzec prawdy, dobra i piękna, bo to cię ogranicza. Stąd pomysły wymyślenia człowieka na nowo.

W dalszym ciągu wykładu Karoń przechodzi do omówienia kwestii wolności pozytywnej, czyli możliwości działania albo nawet już realizacji wolności w działaniu. Powiada, że wszystkie realizacje wolności są uzależnione od posiadania dóbr. Do wszystkich realnych działań potrzebujemy jakichś dóbr. Aby to przybliżyć, należy stwierdzić, że wszelkie działania ludzkie dokonują się w realności, co oznacza, że wymagają one posiadania lub dysponowania realnymi elementami (właśnie dobrami w tradycyjnym znaczeniu).

Otóż wszystkie dobra, których posiadanie jest warunkiem wolności działania (swobodnego działania), trzeba zdaniem Karonia, wyprodukować. Ale żeby móc coś produkować, trzeba się zgodzić na warunki produkcji (autor mówi nawet o pewnym reżymie produkcji). To oznacza, że aby coś wyprodukować (czyli podjąć jakąś działalność gospodarczą), należy zrezygnować albo w jakimś stopniu ograniczyć wolność negatywną (czyli według autora wolność nic nie robienia).

Do działania gospodarczego człowiek musiał być zmuszony. Karoń uważa, że w momencie gdy powstawała cywilizacja, ktoś kogoś zmusił do tego, żeby podjąć wysiłek udoskonalenia swojego działania i udoskonalenia swoich kwalifikacji. Dla autora jest to największe osiągnięcie ludzkości – ten moment gdy powstawała cywilizacja i kultura. Kultura jest bowiem wysiłkiem człowieka (czymś wypracowanym przez człowieka). To dotyczy, zdaniem Karonia, każdego pojedynczego człowieka. Jeśli dziecka nie zmusimy do udoskonalenia jego działania i zdobycia odpowiedniej wiedzy, to pozostanie ono na jakimś pierwotnym etapie (właściwie zwierzęcego zaspokajania potrzeb, autor dodaje, że tylko uprawianie seksu nie wymaga udziału żadnych realnych dóbr). Dlatego mówi on o przymusie edukacji i pracy. Zaznacza od razu, że z przymusu stworzono jakieś monstrum, które zagraża człowiekowi. Jest to produkt ideologii marksistowskiej ostatnich lat.

Karoń stwierdza, że realizacja wolności pozytywnej sprowadza się do możliwości konsumowania dóbr, ale to jego zdaniem, oznacza akceptację przymusu, czyli zgodę na warunki pracy i działania. Podaje konkrety przykład – siedzę sobie i chcę mieć wolność, jeśli nie będę nic robił, to po pewnym czasie zdechnę z głodu, ale jeśli będę chciał podjąć działanie, ponieważ potrzebuję do realizacji wolności jakichś dóbr, to albo będę musiał wyprodukować sobie te dobra albo będę musiał je ukraść, czyli zdobyć te dobra kosztem ich producentów lub posiadaczy. Dlatego według autora obecne teorie ekonomiczne preferują kradzież dóbr. I to jest, powiada, cała współczesna filozofia (filozofia, od której na początku Karoń się odżegnywał).

Zdaniem autora, współczesna ideologia odkryła, że jeśli się chce namówić ludzi, żeby głosowali na jakąś ideologie partyjną, to czymś najskuteczniejszym jest doprowadzenie do takiego stanu, żeby ludzie nie mieli już wyjścia i musieli głosować właśnie za tym. Jak to zrobić? Trzeba wmówić ludziom, że należy się im wolność, ale pozbawić ich możliwości produkowania (realnej gospodarki), a wtedy będą musieli wybrać taką władzę, która da im wszystkie potrzebne dobra. Doskonale widać to w polityce, że wyborcy dostają jakieś dobra w prezencie (stąd powstał slogan o „wyborczej kiełbasie”). Mówi się stale o powszechnej wolności, ale nikt z polityków nie wspomina, że za coś takiego każdy musi zapłacić swoją wolnością negatywną. Karoń stwierdza, że tyle mam wolności pozytywnej, ile poświęcę swojej wolności negatywnej. Problem leży w tym, że ja sam powinienem o tym decydować. Mówiąc językiem gospodarki, tyle będę miał wolności, ile dóbr sobie wypracuję.

Mówiliśmy już, że obiecując ludziom pełną wolność zdemonizowano przymus. Według Karonia przymus nie jest związany z przemocą. Nie wolno utożsamiać przymusu z przemocą. Uważa on, że ludzkość poddała się przymusowi (działania i produkcji), żeby stworzyć kulturę i cywilizację. Dla niego kultura (chyba w sensie twórczości) stanowi formę przymusu. Żeby coś zrobić trzeba mieć narzędzia, otóż wydaje się, że dla Karonia wytwarzanie narzędzi i produkcja, która za tym idzie, są wyznaczone przez jakąś formę przymusu (przymusowego działania).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz