Wykład Karonia o wolności
(zobacz – https://www.youtube.com/watch?v=N5vTuPDaiH8)
Omawiając wolność Karoń odrzuca
(albo tylko zamierza odrzucić) wszelką filozofię. Powiada, że nie chodzi tu o
filozofię, bo jego zdaniem, nie ma tu żadnej filozofii. Uważa, że w temacie
wolności chodzi raczej o to, jak człowiek przeżywa i odczuwa wolność. Można
przyjąć, że idzie raczej o jakieś osobiste doświadczenie wolności. Chodzi o to,
co jest dla człowieka bezpośrednio czytelne. Ludzie uważają, że są wolni, kiedy
działają w zgodzie z własną wolą. Traktujemy to jako oczywistość. Jeśli mamy
wolność, to nie możemy o niej wiele powiedzieć. Najczęściej mówimy o wolności,
kiedy zaczyna jej brakować, kiedy ktoś ją nam ogranicza.
Otóż wiadomo, że dla człowieka
dotkliwie odczuwalne jest ograniczenie przez przymus. Jak zobaczymy, dzisiaj
sprowadza się to do ograniczenia przez zakazy i nakazy. Człowiek nie chce się
wyrzec wolności z własnej woli. Może to
zrobić i często robi pod wpływem jakiegoś przymusu (np. fizycznego). Dlatego
wydaje się, że tak rozumiana wolność jest istotą człowieczeństwa. Człowiek,
który wyrzeka się tej wolności, czyli zgadza się i akceptuje przymus (np.
zakazy i nakazy), sam pozbawia się człowieczeństwa.
Rozwijając temat Karoń posługuje
się książką I. Berlina Dwie koncepcje
wolności (1958). Autor książki wprowadza rozróżnienie na wolność negatywną
i pozytywną. Wolność negatywna jest wolnością od czegoś, właściwie od przymusu,
od zakazów i nakazów. Natomiast wolność pozytywna oznacza prawo do działania
(możliwość działania), czyli mogę robić to, na co mam ochotę, mogę postępować
zgodnie z własną wolą. Jak pokazuje Karoń dla Berlina istotą wolności jest
wolność negatywna (wolność od przymusu). Wolność pozytywna jest tylko namiastką
wolności. Według autora książki wolność rozumiana negatywnie jest istotą
człowieczeństwa. Można więc powiedzieć, że człowiek jest wolnością, co chętnie
się dziś głosi.
Według Karonia współczesny
marksizm przychodzi i mówi: Musisz być wolny!!! Czyli precz z zakazami i
nakazami. Jak zatem realizuje się koncepcja wolności negatywnej. Pojęciowo jest
to jasne – brak zakazów i nakazów. Ale tutaj Karoń sięga w swej analizie
głębiej (czyli już filozofuje!). Powiada, że w momencie, gdy chcę coś robić, to
zjawia się koniec wolności negatywnej. Możemy dodać, że w chwili gdy coś
wybieram, czyli sam decyduję, wtedy znika przymus i przechodzę już do wolności
pozytywnej (do możliwości działania, jaką jest swoboda działania). Karoń
zaznacza, że mamy najpierw odrzucenie wolności negatywnej (czyli przymusu), ale
jak podkreśla, to nie znaczy wcale, że już działam (podejmuję działanie). Jego
zdaniem, poważnym błędem jest stwierdzenie, że wolność negatywna ma przełożenie
na praktykę działania. Według Karonia – ona nie ma!!! Na tej błędnej
interpretacji opiera się neomarksizm oraz neoliberalizm. Uważa on, że z tego
błędu wynika ukryte w ideologii marksistowskiej prawo do bezczynności, prawo do
nic nie robienia. Do tego sprowadza się według niego praktyczny wymiar wolności
negatywnej określającej człowieczeństwo.
Jak można zinterpretować pogląd
Karonia? Otóż pokazuje on, że głoszona przez lewicowe środowiska dyktatura
wolności, czyli odrzucenie zakazów i nakazów, prowadzi do pozbawienia człowieka
wszelkiej aktywności. Wolność jako brak lub porzucenie ograniczeń (zakazów i
nakazów) staje się postulatem zanegowania realności. Przecież to realność
określa człowieka narzucając mu praktykę działania. Na przykład realność
naszego ciała ogranicza człowieka do takich czynności jak zdobywanie pożywienia
(jedzenie i picie), sen i odpoczynek, robienie ubrań i szukanie schronienia
(budowanie domów). Odrzucenie takie realności prowadzi, jak słusznie pokazuje
Karoń do bezczynności. Nie muszę nic robić, bo robota (praca fizyczna) mnie
ogranicza i warunkuje.
Wolny człowiek powinien stać się
artystą-konceptualistą, czyli takim czystym myślicielem, najlepiej
wolnomyślicielem. A kimś takim jest właśnie ideolog. Dlatego politycy uważają,
że ideologia jest dziś przejawem wolności, zaś ideolog jest realizacją
doskonałego człowieczeństwa. Jeśli więc pragniesz prawdy i dobra, to stajesz
się już niewolnikiem, człowiekiem zniewolonym. Jeżeli chcesz być faktycznie
wolnym, musisz się wyrzec realności, czyli przede wszystkim musisz się wyrzec
prawdy, dobra i piękna, bo to cię ogranicza. Stąd pomysły wymyślenia człowieka
na nowo.
W dalszym ciągu wykładu Karoń
przechodzi do omówienia kwestii wolności pozytywnej, czyli możliwości działania
albo nawet już realizacji wolności w działaniu. Powiada, że wszystkie
realizacje wolności są uzależnione od posiadania dóbr. Do wszystkich realnych
działań potrzebujemy jakichś dóbr. Aby to przybliżyć, należy stwierdzić, że
wszelkie działania ludzkie dokonują się w realności, co oznacza, że wymagają
one posiadania lub dysponowania realnymi elementami (właśnie dobrami w
tradycyjnym znaczeniu).
Otóż wszystkie dobra, których
posiadanie jest warunkiem wolności działania (swobodnego działania), trzeba
zdaniem Karonia, wyprodukować. Ale żeby móc coś produkować, trzeba się zgodzić
na warunki produkcji (autor mówi nawet o pewnym reżymie produkcji). To oznacza,
że aby coś wyprodukować (czyli podjąć jakąś działalność gospodarczą), należy
zrezygnować albo w jakimś stopniu ograniczyć wolność negatywną (czyli według
autora wolność nic nie robienia).
Do działania gospodarczego
człowiek musiał być zmuszony. Karoń uważa, że w momencie gdy powstawała
cywilizacja, ktoś kogoś zmusił do tego, żeby podjąć wysiłek udoskonalenia
swojego działania i udoskonalenia swoich kwalifikacji. Dla autora jest to
największe osiągnięcie ludzkości – ten moment gdy powstawała cywilizacja i
kultura. Kultura jest bowiem wysiłkiem człowieka (czymś wypracowanym przez
człowieka). To dotyczy, zdaniem Karonia, każdego pojedynczego człowieka. Jeśli
dziecka nie zmusimy do udoskonalenia jego działania i zdobycia odpowiedniej
wiedzy, to pozostanie ono na jakimś pierwotnym etapie (właściwie zwierzęcego
zaspokajania potrzeb, autor dodaje, że tylko uprawianie seksu nie wymaga
udziału żadnych realnych dóbr). Dlatego mówi on o przymusie edukacji i pracy.
Zaznacza od razu, że z przymusu stworzono jakieś monstrum, które zagraża
człowiekowi. Jest to produkt ideologii marksistowskiej ostatnich lat.
Karoń stwierdza, że realizacja
wolności pozytywnej sprowadza się do możliwości konsumowania dóbr, ale to jego
zdaniem, oznacza akceptację przymusu, czyli zgodę na warunki pracy i działania.
Podaje konkrety przykład – siedzę sobie i chcę mieć wolność, jeśli nie będę nic
robił, to po pewnym czasie zdechnę z głodu, ale jeśli będę chciał podjąć
działanie, ponieważ potrzebuję do realizacji wolności jakichś dóbr, to albo będę
musiał wyprodukować sobie te dobra albo będę musiał je ukraść, czyli zdobyć te
dobra kosztem ich producentów lub posiadaczy. Dlatego według autora obecne
teorie ekonomiczne preferują kradzież dóbr. I to jest, powiada, cała
współczesna filozofia (filozofia, od której na początku Karoń się odżegnywał).
Zdaniem autora, współczesna
ideologia odkryła, że jeśli się chce namówić ludzi, żeby głosowali na jakąś
ideologie partyjną, to czymś najskuteczniejszym jest doprowadzenie do takiego
stanu, żeby ludzie nie mieli już wyjścia i musieli głosować właśnie za tym. Jak
to zrobić? Trzeba wmówić ludziom, że należy się im wolność, ale pozbawić ich
możliwości produkowania (realnej gospodarki), a wtedy będą musieli wybrać taką
władzę, która da im wszystkie potrzebne dobra. Doskonale widać to w polityce,
że wyborcy dostają jakieś dobra w prezencie (stąd powstał slogan o „wyborczej
kiełbasie”). Mówi się stale o powszechnej wolności, ale nikt z polityków nie
wspomina, że za coś takiego każdy musi zapłacić swoją wolnością negatywną.
Karoń stwierdza, że tyle mam wolności pozytywnej, ile poświęcę swojej wolności
negatywnej. Problem leży w tym, że ja sam powinienem o tym decydować. Mówiąc
językiem gospodarki, tyle będę miał wolności, ile dóbr sobie wypracuję.
Mówiliśmy już, że obiecując
ludziom pełną wolność zdemonizowano przymus. Według Karonia przymus nie jest
związany z przemocą. Nie wolno utożsamiać przymusu z przemocą. Uważa on, że
ludzkość poddała się przymusowi (działania i produkcji), żeby stworzyć kulturę
i cywilizację. Dla niego kultura (chyba w sensie twórczości) stanowi formę
przymusu. Żeby coś zrobić trzeba mieć narzędzia, otóż wydaje się, że dla
Karonia wytwarzanie narzędzi i produkcja, która za tym idzie, są wyznaczone
przez jakąś formę przymusu (przymusowego działania).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz