Kiedy
człowiek zostanie Bogiem, czyli ludzkość poprawiona
(przedruk z onet.pl)
Ukazała się
twoja „Ludzkość poprawiona”, jedna z nielicznych książek polskich autorów o
sztucznej inteligencji oraz o modyfikacjach genetycznych, o wychodzeniu
Człowieka poza Człowieka. Jesteśmy świadkami przełomowego momentu w historii,
chociaż to, o czym traktuje twoja opowieść, zaczęło się już bardzo dawno, w
antycznej Grecji i wcześniej. Jednak dopiero teraz nauka i technika nabrały
niesamowitego przyspieszenia. Zaczynamy integrować się z maszynami, które sami
tworzymy. Polacy chyba mało interesują się tą tematyką, tymczasem ty stawiasz
tezę, że są to największe wyzwania przyszłości….
Grzegorz Lindenberg: To jest
pierwsza niespecjalistyczna książka polskiego autora o sztucznej inteligencji i
rewolucji w genetyce. Moje obserwacje są inne niż twoje – tematyka sztucznej
inteligencji wzbudza duże zainteresowanie, ale ludzie niewiele na ten temat
wiedzą. Tymczasem i rewolucja genetyczna, i sztuczna inteligencja zmienią świat
nie do poznania w najbliższych kilku, kilkunastu latach. A w najbliższych
kilkudziesięciu mają poważną możliwość zmienienia nawet nas, ludzi, jako
gatunku, możliwość stworzenia kompletnie nowego, nie-biologicznego gatunku –
sztucznej superinteligencji. I to nie jest żadne science-fiction.
No, właśnie, czy w
świecie biotechnologii i sztucznej inteligencji będzie miejsce dla Boga,
Allaha, Jehowy? Jaką religię wyznawać będą postludzie i ich pochodne, kiedy nie
będzie Człowieka w takiej postaci, w jakiej go znamy dzisiaj?
Ja staram się koncentrować na
takich konsekwencjach rozwoju genetyki i sztucznej inteligencji, które z nich
bezpośrednio można wyprowadzić. Nie podejmuję się przewidywania procesów czy
zjawisk społecznych, które są od nich odległe, bo na tym można się bardzo łatwo
poślizgnąć i to wygląda na, popularnie mówiąc, sufitologię. Tym bardziej nie
wiem, czy sztuczna superinteligencja – jeśli powstanie - będzie potrzebowała
Boga, skoro sama będzie w stanie sięgnąć boskich możliwości.
Sama? Brzmi niepokojąco…
W książce staram się oddzielać
przewidywania wynikające wprost z już istniejących możliwości i odkryć
naukowych, od spekulacji o wydarzeniach, których zaistnienie jest niepewne.
Stworzenie sztucznej superinteligencji, przewyższającej ludzką, jest taką
spekulacją. Nie wiemy, czy droga rozwoju dzisiejszej sztucznej inteligencji
doprowadzi do osiągnięcia przez nią poziomu inteligencji ludzkiej. Ale jeśli
tak się stanie, to taka sztuczna inteligencja będzie się w stanie
samodoskonalić, mając do dyspozycji zasoby wiedzy umieszczone w Internecie i
nieustannie rosnące moce komputerów. Nas będzie potrzebowała, przynajmniej
przez jakiś czas, do tworzenia nowych komputerów, może jakichś urządzeń
badawczych, czyli przedmiotów, których sama nie wytworzy. Do czasu, aż
stworzy wystarczająco sprawne roboty. Ludzie będą się starali ją ukształtować,
żeby była przyjazna dla nas i zrozumiała. Jeśli nam się to nie uda, zanim
sztuczna inteligencja dojdzie do poziomu ludzkiego, to albo zgodzimy się, żeby
rozwijając się, nas wygumkowała, albo odpowiednio wcześnie zatrzymamy jej
rozwój.
No, a Bóg? Nie będziemy
już Go poszukiwali?
Nie mam pojęcia, czy ludzie,
żyjący w świecie, który z trudnością dziś sobie wyobrażamy, będą szukali Boga
czy nie. W świecie postczłowieka, jeśli taki powstanie, zupełnie nie wiemy, co
będzie. Jeśli powstanie superinteligencja zastępująca ludzi, to taki świat nie
będzie miał z naszym nic wspólnego, będziemy zupełnie innymi istotami.
My? A może nas jako
takich już nie będzie? Australijski matematyk i pisarz tzw. hard science fiction – Greg Egan, w swojej
ultrafuturystycznej książce „Diaspora” o świecie za kilka tysięcy lat, pozbawia
ludzi cielesności i uploaduje ludzką świadomość do Sieci oplatającej
kosmos.
Ja czuję się z moim ciałem
całkiem wygodnie i wolałbym się z nim nie rozstawać. Ale nie wykluczam, że
możliwości wirtualnego symulowania wrażeń cielesnych tak się rozwiną, że nawet
istniejąc tylko jako istoty wirtualne w sieci, będziemy mogli mieć odczucia
ciała. Może niektórzy będą chcieli z tego zrezygnować i być czystą myślą? Nie
wiem. To są właśnie spekulacje, które w tej chwili wydają się czystą
fantastyką, ale mogą stać się realnością już przed połową wieku. Do tego
potrzebne będą potężniejsze niż dziś komputery no i technologia, jak nasze
umysły przenieść do komputerów. Jest już kilka firm, zajmujących się
bezpośrednimi połączeniami mózg-komputer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz