61.Zapytacie na koniec, jak
antropologia personalistyczna ma się do polityki i życia społecznego? Niestety,
można powiedzieć, że nie ma się wcale, ponieważ jest zupełnie nieobecna i
kompletnie ignorowana. Dlaczego tak się dzieje? Otóż dlatego, że ludzka osoba
jest niezależna od politycznego myślenia i co gorsza nie daje się sterować
poprzez zarządzenia władz partyjnych. Osoba jest w pełni samorządna i
niezależna, i to ona rządzi wszystkimi działaniami człowieka. Lecz taki człowiek
preferujący życie osobowe staje się dla ideologów i polityków groźnym
przeciwnikiem, gdyż będzie negował i odrzucał ideologiczne pomysły polityków.
Politycy kochają tych ludzi, którym mogą narzucić swoje myślenie. Oni nie
słuchają ludzi myślących, oni słuchają ludzi myślących tak jak oni.
62.Personalizm metafizyczny obala
wszelkie teorie społeczne i ideologie polityczne oparte na myśleniu o ludzkiej
naturze. Zarówno te traktujące naturę człowieka jako coś złego (Hobbes), jak i
te, które uważają, że ludzka natura jest dobra, a nawet doskonała (Rousseau).
Otóż natura ludzka nie jest ani dobra, ani zła. Ona może stać się albo dobrą,
albo złą pod wpływem zewnętrznych oddziaływań. Albo wiec poddamy ją wpływom
osobowej aktywności, albo pozbawimy ją tego wpływu oferując w zamian wolność i
swobodę działania (swobodę myślenia i wolność wyboru). A wówczas poddamy ją
wpływom potrzeb cielesnych (jedzenie, picie, seks). Łatwo jest uzależnić całą
naszą naturę od warunków materialnych, lecz uciec później od tego uzależnienia
jest bardzo trudno. Łatwo jest popaść w dowolne uzależnienie, lecz wyjść z
nałogu jest już problemem. Sama natura nie dysponuje silnym charakterem, gdyż
działa i przebywa w sferze możliwości. Właśnie dlatego zbacza na ogół na
manowce uzależnienia. Natomiast do pozbycia się nałogu konieczny jest charakter
moralny, który buduje w nas aktywność osoby. Nasza duchowość musi się otworzyć
na akty osobowe. Wydaje się jednak, że dzieje się to tylko pod wpływem łaski
Bożej.
63.Człowiek musi wypracować sobie
charakter moralny, czyli osobowość, co stanowi szerokie usprawnienie całej
natury, zwłaszcza duchowości. Jednak sama natura nie jest w stanie osiągnąć
takiego umocnienia i usprawnienia. Tutaj konieczna jest aktywność osoby i
życia. Przede wszystkim nasza dusza musi się poddać aktom osobowym, czyli
wewnętrznemu doświadczeniu egzystencjalnemu. Chyba pierwszy tak naprawdę
zrozumiał to Kierkegaard. Podkreślał rolę egzystencji w życiu duchowym
człowieka, a tym samym wskazywał na potrzebę doświadczenia wewnętrznego. Nie
był jednak do końca zrozumiany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz