9 sierpnia 2018

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 15


52. Można zapytać, dlaczego etyka Arystotelesowska uznawana wśród filozofów za najwyższe osiągnięcie umysłowe nie znalazła powszechnej akceptacji wśród społeczeństwa? Trzeba przyjąć, że ta teoria etyczna dominowała przez wieki w nauczaniu szkolnym i uniwersyteckim. Filozofowie nieustannie czytają, rozważają i komentują teksty Arystotelesa, lecz życie polityczne toczy się własnym torem, niekiedy zaprzeczając etyce, a niekiedy na nią się powołując. Mnie się wydaje, że ta etyka nie do końca uwzględniała całą realność człowieka. Teoria Arystotelesa jako dzieło wybitnego myśliciela stara się uporządkować życie indywidualne i zbiorowe człowieka, lecz odwołuje się jedynie do ludzkiej natury. Ponadto Mistrz z Lykeionu traktuje człowieka jako rozumne zwierzę, co oznacza, że chcemy naszą cielesność podporządkować rozumowi. Ale przecież rozum nie może kierować bezpośrednio naszą cielesnością. Rozum więc kombinuje swoje, myśli i analizuje, cielesność zaś robi swoje, rozwija się i wzrasta dzięki życiu (sile ożywczej). Stąd powstaje stały konflikt pomiędzy rozumną duszą a żywym ciałem. Żadna teoria rozgrywająca się na poziomie ludzkiej natury nie poradzi sobie z tym konfliktem, i albo będzie się przechylała na korzyść ciała i jego wymogów, albo na korzyść rozumnej duszy i jej myślenia. Taka wizja człowieka, która oscyluje pomiędzy rozumnością a cielesnością człowieka nie jest dobra i pożądana. Wprowadza bowiem ciągłe zamieszanie i niepewność. Czy można pogodzić te dylematy? Filozofia starała się rozwikłać ten problem od początku, ale zawsze miała i ma z tym duży kłopot.
53.Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czym tak naprawdę kieruje się człowiek? Co rządzi naszym ludzkim działaniem, tym zwykłym i tym doskonałym? Otóż w swoim działaniu człowiek powinien kierować się realnością, czyli realnymi zasadami działania. Władze duchowe stanowią potencje, czyli możności. Te potencje są jedynie możliwościami działania, ale potencje nie mogą same z siebie uruchamiać działania. Tutaj potrzebny jest jakiś zewnętrzny impuls. Zatem siła sprawcza do działania musi być udzielona konkretnym władzom z zewnątrz. Arystoteles uważał, że taki impuls płynie ze strony przedmiotu danej władzy, który jest czymś realnym. Jednak przedmiot nie może uruchomić działania, ponieważ nie daje władzy-potencji siły sprawczej. Przedmiot pojawia się już w działaniu, dlatego nie może go przyczynować. Tak więc impuls musi być już obecny we władzy, aby ta mogła zadziałać i dopiero wtedy spotkać się z przedmiotem.
54.Dlatego należy przyjąć, że władze duchowe usprawnia do działania jakaś zewnętrzna aktywność. Ja twierdzę, że jest to aktywność osobowej podmiotowości istnienia, stojąca ponad sferą duchową. A zatem to akty osoby (kontemplacja, sumienie i upodobanie) docierając do odpowiednich władz duchowych (umysł, wola i uczuciowość) dają im impuls do działania, do realnego działania. Dla człowieka liczy się bowiem realne działanie, a nie jakieś działania pozorne, które wcale nie rozwijają naszej realności (np. osobowości moralnej). Toteż najważniejsza jest aktywność osoby. Osoba stanowi bowiem podmiot sprawczy, który podejmuje realne akty. Natomiast nasza natura (dusza i ciało) stanowi tylko podmiot wykonawczy, który niejako przenosi aktywność osobową na zewnątrz w postaci działań skierowanych do innych ludzi (osób).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz