Politycy zupełnie nie
rozumieją, skąd się biorą problemy władzy i rządzenia. Im się wydaje, że ludzi
można namówić lub przekonać do posłuszeństwa, gdyż wyobrażają sobie rządzenie
tylko na zasadzie posłuszeństwa władzy. Otóż człowieka nie da się nakłonić do
posłuszeństwa, ponieważ każdy człowiek posiada swobodę myślenia oraz wolność
wyboru. Każdy człowiek, bez względu na to, czy jest głupi, czy mądry, potrafi
myśleć, bo to jest przyrodzoną cechą zdegradowanego umysłu człowieka.
Myślenia
nie można zniewolić ani propagandą, ani reklamą, ponieważ zawsze może ono
powiedzieć – Nie! Nie zgadzam się! Nasze myślenie jest w stanie wykrzyczeć
tradycyjne veto (liberum veto). Można przekonywać i namawiać ludzi do takiego
lub innego sposobu działania. Można ich zachęcać prezentami i nagrodami, można
ich straszyć siłą i przemocą, ale zwykle są to rozwiązania na krótką metę
(chociaż w Płn. Korei trwa to już dość długo, gdyż obejmuje trzecie pokolenie
przywódców).
Czy
w ogóle można namówić ludzi do całkowitego posłuszeństwa, czyli poddaństwa?
Kiedyś miało temu służyć propagandowe hasło, że władza pochodzi od Boga. Ludzie
byli posłuszni Bogu, dlatego służyli świeckiej lub kościelnej władzy. Niestety
w końcu posłuszni obywatele odrzucili wierną służbę Bogu, co doprowadziło do
pierwszej rewolucji społecznej wymierzonej w rządy francuskiego Króla, a potem
także w rządy rosyjskiego Cara.
Nowożytna
filozofia nauczyła ludzi myślenia (prawie całe społeczeństwa). Z tej dominacji
myślenia zrodziła się wolność słowa i wolność sumienia, a na koniec również
wolność seksualna. Jak wykazał Hegel, ludzkie myślenie płynie swobodnie i
samodzielnie od tezy do negacji. Każde twierdzenie i każdy pomysł znajduje od
razu swoje zaprzeczenie. Dlatego w
dzisiejszym demokratycznym społeczeństwie tak trudno uzgodnić różne
sprawy. Kant próbował ratować porządek społeczny wprowadzając z kolei dominację
prawa, które miałoby regulować swobodę i dowolność myślenia. Wierzył, że można
ustanowić jeden powszechny porządek prawny, który obejmowałby wszystkich ludzi
na ziemi. Szybko okazało się to niewykonalną mrzonką. Dlatego późniejsze
rozwiązania polityczne postawiły na świadomość większości obywateli, którzy
określają swoje preferencje w demokratycznych wyborach. Ale zawsze znajdzie się
opozycja, która zaczyna krytykować i negować wybrane rozwiązania. Dziś sytuacja
staje się jeszcze bardziej skomplikowana, gdyż nie wiadomo tak naprawdę co
wybieramy – własne marzenia czy ideologiczne obietnice.
Otóż
ludzie musza się sami przekonać do społecznego współdziałania. Tak dzieje się
przecież w naszym życiu. Każdy sam podejmuje różne działania i ocenia swoje
dokonania. Raz idzie nam lepiej, a raz gorzej. Tak najczęściej się dzieje w
małych społecznościach lokalnych. Najważniejsze, żeby ludzie garnęli się do
działania i nie czekali na to, co da im państwo. Niestety władza państwowa
nieustannie próbuje przekonać ludzi do swoich własnych pomysłów. Politycy i ich
doradcy dokonują obecnie propagandowych cudów, żeby zebrać jak największe
poparcie. Mamy natomiast przykłady, że ludzie potrafią się zebrać w dużo
większej liczbie dla zamanifestowania własnych poglądów i własnych decyzji.
Dlatego
polityka nie powinna pozbawiać obywateli samodzielnych decyzji i wyborów,
zarzucając im np. głupotę (ciemnogród) albo nieumiejętność działania. To
jest objaw indolencji politycznej. Dajmy ludziom możliwość decydowania o sobie,
ale musimy jednocześnie wskazywać im kierunki rozwoju osobowego. Człowiek musi
zdobywać rozumienie samego siebie, a nie rozumienie procesów społecznych i
ekonomicznych. Tylko wtedy poradzi sobie z wszelkimi trudnościami. Nie można
się oburzać, że ludzie unikają zaangażowania politycznego, skoro polityka
zamyka przed nimi drogę rozwoju ich własnego człowieczeństwa.
Polityka
chciałaby podporządkować sobie wszystkich obywateli, żeby rządzić posłusznym
tłumem. Tak naprawdę polityczny tłum nie jest zdolny do stworzenia niczego
pozytywnego. On potrafi jedynie zniszczyć to, co zostało zbudowane przez
poszczególnych ludzi, którzy mogą ze sobą współpracować. Każdy człowiek działa
i żyje dla siebie i swoich najbliższych. Nikt z nas nie musi czcić i wychwalać
wymyślonych ideałów lub ideologii, wystarczy, że będziemy dążyli do realizacji
własnego człowieczeństwa, czyli swojej osoby, we współpracy z innymi osobami.
Otóż
nasza codzienna współpraca powinna się rozszerzać coraz dalej. Dlatego jedyną
drogą prowadzącą do budowy demokratycznego społeczeństwa jest rozwój oddolnych
inicjatyw społecznych. O to musi zabiegać demokratyczne państwo, a nie stwarzać
wydumane rozwiązania ideologiczne, które mają porwać tłumy. Trzeba się
wystrzegać takiego postępowania.
Niestety
EU-ropejska polityka jest dzisiaj martwa, ponieważ zgrały się już wszystkie
polityczne pomysły. Ani konserwatyści, ani postępowcy, ani lewicowcy, ani
prawicowcy nie zdołają już ożywić lub reanimować swoich wartości. Wartości
służą ludziom tylko do myślenia o różnych sprawach, ale one nie napędzają wcale
naszego działania, gdyż nie mają mocy sprawczej. Siła i moc działania pochodzi
skądinąd. To musi być realna siła osobowa, czyli siła zawarta w realnych
własnościach osobowych prawdy, dobra i piękna. Politycy tego nie rozumieją,
gdyż ich myślenie nie niesie ze sobą żadnego rozumienia. Rozumienie realności
bierze się z prawdy, która objawia się w naszym umyśle w postaci słowa prawdy.
Dopiero słowo prawdy przynosi nam filozoficzne rozumienie osoby ludzkiej, czyli
tego, co w człowieku jest najważniejsze. Ale poznanie filozoficzne jest
zupełnie obce polityce. W polityce nie ma potrzeby rozumienia i poznania
ludzkiej realności. Tam wystarczą wyborcze hasła i okrzyki, które nawołują nie
wiadomo do czego, chyba tylko do sięgnięcia po władzę. Przecież panować jest
bosko.
Politycy
przestali zupełnie zajmować się ludźmi (właściwie człowiekiem). Oni marzą jedynie
o zdobyciu Pałacu Władzy, czyli gmachu Sejmu lub Parlamentu. Bo tylko tam
politycy czują się szczęśliwi i zadowoleni. Przecież polityka dzieje się w
Sejmie (gdzie indziej w Parlamencie). Ale to oznacza całkowite odgrodzenie się
od społeczeństwa, czyli od obywateli, kimkolwiek by oni nie byli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz