19 października 2015

Grzechy demokratycznego społeczeństwa (5)



Demokracja pozbyła się relacji osobowych, które stanowią realną podstawę więzi społecznych. Neguje rodzinę i Kościół, które stanowią realne wspólnoty osobowe powiązane z Bogiem Osobowym. Odrzucenie Kościoła i rodziny powoduje destrukcję wspólnot społecznych – wspólnoty lokalnej  i narodowej. Jeśli zanikają relacje osobowe, to realne społeczności tracą swoje podłoże i ulegają rozczłonkowaniu, a wreszcie znikają. W to miejsce pojawia się zbiorowisko samotnych ludzi (podmiotów świadomościowych). Ludzie mają poczucie wyobcowania ze swojego naturalnego środowiska (z rodziny, ze społeczności lokalnej oraz z narodu).

W demokratyczne społeczeństwie zanika moralność i religijność, a w to miejsce pojawiają się zależności instytucjonalne. W ten sposób wszystkie relacje międzyludzkie zostają sprowadzone do działań organizacyjnych i instytucjonalnych. Rodzina przekształca się w dobrze funkcjonujące przedsiębiorstwo. Kościół ma być instytucją religijną spełniającą jakieś działania duchowe. Wspólnota lokalna staje się jednostką administracyjną podlegającą organizacyjnie władzy państwowej. Naród pojawia się jako hasło wyborcze polityków, który chcą pogłaskać swoich wyborców.

Demokratyczne społeczeństwo opiera się zatem wyłącznie na zależnościach prawno-ekonomicznych, które określają jedynie działalność organizacyjną różnych instytucji (firm i przedsiębiorstw, a także instytucji rządowych ze szkolnictwem i lecznictwem na czele). Stąd już krok do rygorów militarnych, ponieważ najlepiej byłoby, gdyby obywatele działali na rozkaz jak w wojsku. Ale to doprowadziło do takiego stanu, że obywatel czuje się instytucjonalnym niewolnikiem (albo niewolnikiem instytucji państwowych, albo niewolnikiem firmy). Obecne zniewolenie osoby ludzkiej jest tym bardziej niebezpieczne, gdyż nie ma nadziei na faktyczne zmiany w polityce. Dużo łatwiej jest zepsuć moralnie człowieka niż nawrócić go na życie osobowe. Ponieważ do odrodzenia osoby konieczna jest łaska Boża.

Człowiek nie może żyć bez osobowego wsparcia moralności i religii. Nie da się żyć bez wiary, nadziei i miłości. Bo wtedy człowiek popada w obłęd i szaleństwo. Zabija więc samego siebie albo niszczy wszystko dookoła podejmując zamachy terrorystyczne lub prowadząc prywatne wojny. Filmy i literatura pokazują nam taki zdegenerowany świat. I co? I nic, wszyscy się doskonale bawią, gdyż demokratyczne społeczeństwo uwielbia dobrą zabawę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz