Grzechy demokratycznego społeczeństwa (5)
Demokracja pozbyła
się relacji osobowych, które stanowią realną podstawę więzi społecznych. Neguje
rodzinę i Kościół, które stanowią realne wspólnoty osobowe powiązane z Bogiem
Osobowym. Odrzucenie Kościoła i rodziny powoduje destrukcję wspólnot
społecznych – wspólnoty lokalnej i
narodowej. Jeśli zanikają relacje osobowe, to realne społeczności tracą swoje
podłoże i ulegają rozczłonkowaniu, a wreszcie znikają. W to miejsce pojawia się
zbiorowisko samotnych ludzi (podmiotów świadomościowych). Ludzie mają poczucie
wyobcowania ze swojego naturalnego środowiska (z rodziny, ze społeczności
lokalnej oraz z narodu).
W demokratyczne
społeczeństwie zanika moralność i religijność, a w to miejsce pojawiają się
zależności instytucjonalne. W ten sposób wszystkie relacje międzyludzkie
zostają sprowadzone do działań organizacyjnych i instytucjonalnych. Rodzina
przekształca się w dobrze funkcjonujące przedsiębiorstwo. Kościół ma być
instytucją religijną spełniającą jakieś działania duchowe. Wspólnota lokalna
staje się jednostką administracyjną podlegającą organizacyjnie władzy
państwowej. Naród pojawia się jako hasło wyborcze polityków, który chcą
pogłaskać swoich wyborców.
Demokratyczne
społeczeństwo opiera się zatem wyłącznie na zależnościach prawno-ekonomicznych,
które określają jedynie działalność organizacyjną różnych instytucji (firm i
przedsiębiorstw, a także instytucji rządowych ze szkolnictwem i lecznictwem na
czele). Stąd już krok do rygorów militarnych, ponieważ najlepiej byłoby, gdyby
obywatele działali na rozkaz jak w wojsku. Ale to doprowadziło do takiego
stanu, że obywatel czuje się instytucjonalnym niewolnikiem (albo niewolnikiem
instytucji państwowych, albo niewolnikiem firmy). Obecne zniewolenie osoby
ludzkiej jest tym bardziej niebezpieczne, gdyż nie ma nadziei na faktyczne
zmiany w polityce. Dużo łatwiej jest zepsuć moralnie człowieka niż nawrócić go
na życie osobowe. Ponieważ do odrodzenia osoby konieczna jest łaska Boża.
Człowiek nie może żyć
bez osobowego wsparcia moralności i religii. Nie da się żyć bez wiary, nadziei
i miłości. Bo wtedy człowiek popada w obłęd i szaleństwo. Zabija więc samego
siebie albo niszczy wszystko dookoła podejmując zamachy terrorystyczne lub
prowadząc prywatne wojny. Filmy i literatura pokazują nam taki zdegenerowany
świat. I co? I nic, wszyscy się doskonale bawią, gdyż demokratyczne
społeczeństwo uwielbia dobrą zabawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz