Istnieją w dziejach takie epoki, w których największe niebezpieczeństwa nie przychodzą z zewnątrz, lecz wyrastają w samym sercu cywilizacji. W takich czasach człowiek nie jest łupiony przez barbarzyńców, lecz przez idee i ideologie, które sam wytworzył. Dziś żyjemy w takim czasie. Naszą epokę bez przesady można nazwać czasem wielkiego oszustwa metafizycznego. Nie chodzi tu o drobne pomyłki teoretyczne czy interpretacyjne, lecz o błędy u samych fundamentów rozpoznania rzeczywistości. „Ech, to nieważne – powie ktoś – kogo obchodzą jakieś błędy poznawcze, i to w filozofii? Furda z nimi! Liczy się konkret, bilans!” Tyle, że również komunizm, narodowy socjalizm – to był rezultat błędu poznawczego, błędnego rozpoznania, czym jest prawda, kim jest człowiek i jaki jest cel jego życia, co jest dla niego dobre, a co złe. Rewolucji antyfrancuskiej nie wywołał wzburzony lud, a filozofowie – Wolter, Diderot i inni, których dzieła przemycano z Holandii. Do dziś tych błędów się nie pozbyto, przeciwnie, przeniknęły do cna prawo, edukację, sztukę i wychowanie. Pojmowanie świata i samego siebie kształtuje dziś człowiek, który został oszukany, choć nic o tym nie wie.
Można długo analizować symptomy współczesnego kryzysu, lecz ich wspólna przyczyna jest jedna: błędna metafizyka, która porzuciła pojęcie bytu jako czegoś realnego i poznawalnego. Kultura zbudowana na takim fundamencie przypomina gmach bez ścian nośnych: może się jeszcze przez chwilę trzymać, ale jej katastrofa jest tylko kwestią czasu. Nie ma większego nieszczęścia dla ludzkości niż zła metafizyka. Jeżeli fundament rozumienia świata jest fałszywy, wszystko, co na nim zbudujemy — prawo, edukacja, sztuka, instytucje społeczne — będzie stopniowo traciło kontakt z rzeczywistością.
Każda cywilizacja stoi na metafizyce, choć nie każda jest tego świadoma. Jeśli metafizyka jest prawdziwa, cywilizacja rośnie; jeśli błędna — zapada się sama w sobie i niszczy tych, którzy w niej żyją. Dzisiejszy kryzys nie jest więc kryzysem technicznym, politycznym ani gospodarczym. Jest kryzysem metafizycznym, a jego skutkiem jest chaos w dziedzinach, które domagają się obiektywnej, płynącej z realizmu filozoficznego, miary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz