Skąd się biorą te wszystkie
absurdalne kreacje własnego życia? Otóż jest to efektem uwierzenia we wszechmoc
wolności. Współczesny człowiek pragnie być wolny. Naprawdę wolny. A przecież
działając w zgodzie ze swoją naturą i realnością czuje się ograniczony. Trzeba
przyznać, że wmawia sobie istnienie tego ograniczenia. Dlatego chce się
wyzwolić. Pyta: dlaczego mam się godzić na to, co oferuje mi własna natura? Ja
chcę być wolny. Absolutnie wolny.
Taka decyzja pociąga za sobą
konieczność wykroczenia poza realność własnej osoby i własnej natury. Dlatego wyznanie
wolności każe człowiekowi (zwłaszcza młodemu człowiekowi, który uwierzył w moc wolności)
szukać nowych możliwości działania. Ale to mają być czyste możliwości, zupełnie
oderwane od świata realności. A więc to muszą być możliwości tworzone wbrew
temu, co jest realne (czyli prawdziwe, dobre i piękne). Stąd właśnie powstają
różne kreacje. Dobrze, jeśli są to tylko kreacje subkulturowe. Gorzej, gdy
zaczynają się one przeciwstawiać zwykłej kulturze i zaczynają tworzyć
wyimaginowaną ideologię, czyli anty-kulturę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz