Czego potrzebuje człowiek? Czego
potrzebuje człowieka do tego, żeby stać się dobrym, czyli doskonałym,
człowiekiem?
1.Człowiek jest przede wszystkim osobą, dlatego potrzebuje zwłaszcza tego,
co jest związane z jego osobą.
2.Do narodzin człowiek potrzebuje wspólnoty osobowej,
czyli rodziny złożonej z ojca i matki. Osoba ludzka, żeby pojawić się na
świecie, potrzebuje ojca i matki, czyli tych osób, które są zdolne przyjąć do
wspólnoty kolejne osoby dzieci.
3.Człowiek potrzebuje więc rodziny będącej wspólnotą osobową
zapoczątkowaną przez relacje osobowe nawiązywane pomiędzy osobami mężczyzny i
kobiety. Nawiązanie relacji osobowych powoduje zapoczątkowanie realnej
wspólnoty osobowej.
4. Dlatego człowiek jako osoba potrzebuje nawiązanie relacji osobowych. Chyba
jednak łatwiej jest nawiązać relacje osobowe z Bogiem (z Osobami Boskiej
Trójcy) niż z drugim człowiekiem.
5. Relacje osobowe aktywizują
osobę człowieka, dzięki czemu powstają akty osobowe. Człowiek potrzebuje aktów osobowych, aby osiągnąć prawidłowe działania
swojej natury. Akty osobowe nadają władzom duchowym odpowiednie zasady
działania. Bez uzyskania tych zasad władze będą działały w sposób zupełnie
dowolny bez żadnego ukierunkowania. Swobodne działania władz nie prowadzą wcale
do rozwoju i osiągania doskonałości.
6. Akty osobowe przewracają
naszej naturze pierwotną realność. Inaczej ludzka natura pozostaje tylko
możnością istotową. Otóż możność istotowa nie posiada mocy sprawczej, stanowi
jedynie możliwość działania. Moc sprawcza przynależy do aktu istnienia, który
zapoczątkowuje i urealnia naszą istotę, czyli naturę. Osoba ludzka stanowi
podmiotowość istnienia, dlatego ma odpowiednią moc do podejmowania realnej
aktywności, czyli aktów osobowych.
7. Dlatego do życia i działania człowiek potrzebuje odpowiedniej mocy sprawczej.
Taką moc otrzymujemy od Boga w akcie stwórczym (w momencie stworzenia
konkretnego bytu ludzkiego). Bez tej osobowej mocy sprawczej nie byłoby
człowieka z jego działalnością duchową (religijną i moralną) oraz cielesną.
8. Ale człowiek nie jest tylko
duszą i ciałem. Przez całe stulecia opisywano człowieka jedynie w tych
kategoriach, ale to nastręczało same trudności. Uważano, że sama dusza posiada
dostateczną moc sprawczą. Arystoteles przedstawiał duszę jako formę ciała i
dlatego traktował ją jako akt aktualizujący materię cielesną. Człowiek mógł
działać po ludzku, czyli w sposób rozumny i wolny, gdyż posiadał rozumną duszę.
9. Jednak u Kartezjusza dusza
stała się substancją myślącą (res
cogitans). Takie błędne rozwiązanie sprawiło, iż zaczęto uważać, że to
myślenie przypisywane duszy porusza człowiekiem. Co więcej, wydawało się, że
ludzkie myślenie nie potrzebuje sprawcy lub przyczyny. Jest po prostu
aktywnością człowieka – myślącego człowieka.
10.Człowiek potrzebuje realnej aktywności. Myślenie tworzy jedynie
możliwości działania, czyli otwiera przed nami świat możliwości, lecz wcale nie
doskonali naszej realności. Wprost przeciwnie, myslenie neguje sprawczą
realność osoby ludzkiej. Sprawcza realność osoby jest bowiem nie do pomyślenia (dla
myślenia). Dlatego myślenie (zwłaszcza filozoficzne myślenie czasów
nowożytnych) przedstawia człowieka jako świadomość (jakaś myśląca podmiotowość
wirtualna). Ostatecznie u Husserla świadomość przybrała postać strumienia myśli
(intencji myślnych), który pędzi gdzieś przed siebie, nie wiadomo dokąd i po
co.
11.Do działania człowiek potrzebuje realnej mocy sprawczej, czyli osobowej
aktywności. Można powiedzieć, że człowiek potrzebuje osobowej aktywności do
swojego ludzkiego życia. Natomiast myślenie służy nam jedynie do rozwiązywania
problemów technicznych naszego działania. Tak więc osobowa aktywność napędza
nasze działanie nadając mu jednocześnie odpowiedni kierunek, a myślenie dba o
to, żeby działanie przebiegało bezkonfliktowo w stosunku do środowiska przyrodniczego
(naszego ziemskiego świata). Jeżeli pojawiają się jakieś trudności lub
przeszkody w naszym otoczeniu, to staramy się je rozwiązywać lub pokonywać przy
pomocy myślenia. Rozważamy i analizujemy dany problem, porównujemy możliwe
rozwiązania i wyciągamy wnioski, aby na koniec określić odpowiedni sposób
działania i wybrać go. Dlatego myślenie sprawdza się zwłaszcza przy
rozwiązywaniu problemów technicznych albo przy podejmowaniu działań
artystycznych (w sztuce też mamy różne techniki twórcze).
12. Jednak nasze myślenie nie
jest i nie będzie w stanie pokazać nam właściwego kierunku rozwoju i realizacji
realności osobowej. Jeśli chcemy się dowiedzieć, dokąd zmierzamy, czyli jak
powinien rozwijać się człowiek w zakresie całej swojej realności, to niewątpliwie
musimy odwołać się do osoby stanowiącej aktywną podmiotowość istnienia. Okazuje
się, że tradycyjna problematyka antropologiczna pozostaje nadal żywa. Skąd przybywamy? Kim jesteśmy? Dokąd
zmierzamy?
13. Odpowiedź musi być
jednoznaczna oparta na poznaniu i uznaniu realności człowieka. Zostaliśmy
stworzeni przez Boga, dlatego jesteśmy osobami i na powrót zmierzamy do
spotkania z Bogiem (z Osobami Boskimi i osobami Wszystkich Świętych). Niestety
nasze myślenie nie chce się zgodzić z tym stanowiskiem, ponieważ neguje ono
hegemonię myślenia, którą chce nam narzucić samo myślenie. Myślenie próbuje nam
wmówić, że to ono jest najważniejsze i że to ono kieruje całym naszym życiem i
działaniem.
14.Ale wtedy trzeba by zapytać,
skąd się wzięło myślenie. I tu stajemy wobec poważnego problemu, gdyż myślenie
zdaje się nie mieć realnej przyczyny. Ono wzięło się z niczego, czyli stanowi
czystą negację (Nie!!!). Tylko
zanegowanie realności mogło doprowadzić człowieka do myślenia. Myślenie
pojawiło się więc wtedy, gdy człowiek po raz pierwszy powiedział „Nie!”. To
mogło być „Nie chcę”, „Nie wierzę”, „Nie kocham”. A może powiedział po prostu –
„Nie jest dobrze, ja to zrobię lepiej”. I człowiek zaczął poprawiać
rzeczywistość. Ociosał kamienie, żeby zbudować sobie dom. Wyhodował nowe
odmiany traw, żeby otrzymać zboże nadające się na pożywienie dla wielu ludzi.
Zaczął nawadniać pola, żeby osiągnąć lepsze plony. Wszystko to razem wymagało
rozwiązań technicznych, do których człowiek zastosował swoje myślenie. Technika
wspiera więc człowieka w jego codziennym życiu, w zaspokajaniu różnych
bieżących potrzeb. Lecz należy pamiętać, że technika nie doskonali samego
człowieka, czyli nie rozwija jego realności. Myśliciel lub naukowiec, wynalazca
lub inżynier wcale nie muszą być doskonałymi lub dobrymi ludźmi, którzy
rozwinęli swój charakter moralny i swoją osobowość. Wystarczy, że rozwijają
swoje myślenie, które jest w stanie rozwiązywać pojawiające się problemy.
15. Niestety największym
oszustwem filozofii jest Kartezjańska teza „myślę
więc jestem”. Myślenie nie jest istnieniem i nie ma nic wspólnego z
istnieniem. Myślenie nie daje realności (realnego istnienia), ono wprost
przeciwnie, odbiera nam istnienie łudząc nas możliwościami twórczymi. Jednak
możliwości nie stanowią wcale realności. Toteż nasze myślenie tworzy tylko
możliwości działania, a nie samo działanie, czyli realną aktywność. Człowiek
jest aktywnym bytem, jest działającym podmiotem, lecz to nie dzieje się dzięki
myśleniu, a właśnie dzięki istnieniu i osobowemu podmiotowi istnienia, czyli
dzięki osobie i jej aktom.
16. Człowiek musi dokonywać
wyboru, w jakim kierunku chce iść i co zamierza rozwinąć. Jeżeli zafascynujemy
się rozwojem technicznym (z czym mamy do czynienia od czasów rewolucji
przemysłowej XIX wieku), to zaprzepaścimy swój rozwój osobowy i zakończymy
swoje życie jako myślące roboty (czyli robotnicy), które na koniec należy
wyrzucić na śmietnik historii. Jeśli człowiek chce wybrać taka drogę rozwoju,
to nich nie zawraca głowy, że czuje, iż przestał być człowiekiem (osobą). Nie
osiągniemy żadnego człowieczeństwa poprzez rozwój techniki. Możemy dać sobie z
tym spokój.
17.Dlatego zrównoważony rozwój
społeczny powinien dotyczyć nie tylko relacji do środowiska przyrodniczego,
lecz przede wszystkim powinien dotyczyć właściwego odniesienia do środowiska
osobowego człowieka, czyli do życia rodzinnego. Trzeba bowiem mieć na uwadze
fakt, że to właśnie środowisko osobowe (rodzina) stoi na straży rozwoju
moralnego i religijnego człowieka (tego młodego człowieka). Jeśli będziemy
kształcić i szkolić młodego człowieka jedynie w kierunku myślenia, to otrzymamy
jakiegoś bezdusznego robota o sztucznej inteligencji, który będzie ulegał
manipulacji przy pomocy różnych poglądów i ideologii, ale przestanie kochać i
odczuwać swoją osobę i osobowość. Myślenie nie tworzy żadnej osobowości
człowieka. Myślenie dokonuje się pod postacią bezdusznego strumienia
świadomości. Nawet twórczość artystyczna pozbawiona rzeczywistego przeżywania
piękna, jakie niesie ze sobą ludzkie życie, staje się tylko bezduszną
możliwością manipulacji (patrz sztuka konceptualna). W ten sposób myślenie
stara się zawładnąć naszą uczuciowością pozbawiając ją osobowej żywotności.
18. Myślenie musi walczyć z
uczuciowością, żeby nad nią zapanować. Należy stwierdzić, że w ten sposób
myślenie pragnie zanegować samo życie (piękno ludzkiego życia). Przecież to
myślenie popycha nas do aborcji i eutanazji. Człowiek nie potrzebuje takiego
myślenia, które zagraża jego życiu.
19. Wszystko to pokazuje, jak
ostrożnie powinniśmy obchodzić się z myśleniem. Nie możemy ulegać żadnej nawet
najmniejszej fascynacji lub afirmacji wobec myślenia, gdyż myślenie może nas
łatwo wyprowadzić na manowce. Myślenie nie dba bowiem ani o osobową prawdę
człowieka, ani o osobowe dobro człowieka, ani też o osobowe piękno człowieka.
Myślenie nigdy nie będzie podzielać naszego zachwytu dla tego, co osobowe w
człowieku, ponieważ ono czuje intencjonalnie, że osoba przeciwstawia mu się z
racji swojej realności i aktywności.
20. Osobowe akty kontemplacji,
sumienia i upodobania górują nad myśleniem swoją mocą sprawczą. Dlatego to one
nadają władzom duchowym odpowiednie zasady działania. Dzięki aktom kontemplacji
nasz umysł otrzymuje słowo prawdy, które staje się warunkiem pojawienia się w
umyśle aktów wiary, czyli działań uznających realność. Taka wiara (credo) jest czymś przeciwstawnym do
myślenia (cogito). Natomiast dzięki
aktom sumienia w naszej woli rodzą się czyny dobra, które owocują pojawieniem
się aktów miłości i miłosierdzia skierowanych bezpośrednio do osobowego dobra.
Takie chcenie dobra (velle = afirmare) przeciwstawia się dowolności wyboru (liberum arbitrium). Z kolei dzięki aktom
upodobania piękna nasza uczuciowość zdobywa zdolność przeżywania osobowego
piękna życia, co skutkuje uczuciami radości i nadziei na lepsze życie. Uczucie
nadziei każe nam radować się ludzkim życiem, a jednocześnie troszczyć się o
życie naszych bliźnich (wszystkich członków rodziny).
21. Niestety w trudnych
sytuacjach życiowych nasze myślenie jest bezradne, ponieważ dostrzega jedynie
jakieś logiczne konieczności, a zupełnie nie czuje potęgi umiłowania dobra
(miłości) czy radowania się pięknem życia.
22. Jednak człowiek jako osoba
nie jest bezradny czy bezbronny wobec trudności życiowych, gdyż posiada osobową
aktywność, która pozwala mu pokonywać różne przeciwności. Człowieka chroni
bowiem osobowa miłość innych ludzi, chroni go wiara w osobową prawdę naszego
człowieczeństwa, czy wreszcie nadzieja na życie wieczne, czyli życie w pełni
osobowe. Ponieważ w człowieku wieczna jest właśnie jego osoba a nie świadomość
czy myślenie. Dlatego człowiek
potrzebuje życia osobowego, które może realizować w rodzinie jako ludzkiej
wspólnocie osobowej albo w Kościele, który stanowi wspólnotę powiązaną
bezpośrednio z Osobą Chrystusa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz