Prof. Kiereś jest specjalistą od
utopii. Skąd się biorą utopie? Otóż ludzkie życie jest dramatem, gdyż wszędzie
panuje zło, które dotyka każdego człowieka. Zło jest więc skandalem, który
trzeba pokonać. Filozofia próbowała dokonać tego przy pomocy dobrze opracowanej
etyki i polityki (patrz Arystoteles). Jednak to nie zdało egzaminu. Dlatego
widzimy, jak twierdzą utopijni ideologowie, że ani moralność (etyka), ani
religia (chrześcijaństwo) nie zdołały zlikwidować zła czy nawet oddalić go z
życia społecznego człowieka.
Powstaje więc pytanie, jak
zlikwidować zło społeczne, czyli jak osiągnąć stan doskonałej „sprawiedliwości
społecznej”. Jeżeli pojedynczy człowiek jest niedoskonały i zły, to może lepiej
należałoby stworzyć jakąś doskonałą strukturę społeczną, czyli państwo
doskonałe. W tym układzie jednostkowy człowiek przestaje się liczyć (będzie
tylko tworzywem, jak powiada prof. Kiereś), zaś dominującą rolę przejmują
struktury państwowe w postaci różnych instytucji. Urzędy i instytucje stają
więc ponad obywatelami. Stąd wszystkie ideologie przybierają formę dyktatury.
Cała koncepcja państwa
doskonałego oparta jest na idealizmie (czyli na idealistycznym myśleniu).
Ponieważ upolityczniona utopia jako ideologia kieruje się jakimś wymyślonym
ideałem człowieka, to będzie się ona starała przystosować ludzi do sprostania
temu ideałowi. Otóż struktury państwowe w swoim arsenale instytucjonalnym
posiadają różna formy nacisku na obywateli, poczynając od edukacji i propagandy,
zwłaszcza medialnej, poprzez tzw. „rządy prawa”, czyli nacisk legislacyjny
(przecież to władze państwowe ustanawiają prawo i szkolą sędziów), aż po środki
przymusu bezpośredniego (wojsko, policja, służby bezpieczeństwa). Obywatele
podlegają więc całkowicie władzy politycznej, władzy państwowej.
Dla ideologii politycznej
obywatel jest własnością państwa i powinien realizować doskonałe cele
ideologii. Mają go do tego nakłonić (czytaj przymusić) edukacja i praworządność
(odpowiednie prawodawstwo) nie tolerujące sprzeciwu, chociaż najczęściej
pozbawiające obywatela praw człowieka (czy raczej praw osoby ludzkiej). Dlatego
powstające utopie, zdaniem prof. Kieresia, przybierają w praktyce postać
ideologii, gdyż nie rozpoznają realnego człowieka, lecz posługują się jakimś
wymyślonym pojęciem człowieka – ideą. Natomiast społeczne struktury państwa
mają dopasować pojedyncze jednostki do tego ideału, który może być pojmowany
całkowicie dowolnie.
Profesor wyróżnia trzy takie
główne ideały, czyli idealizmy społeczne, które nazywa socjalizmami (w
najróżniejszych odmianach) – liberalizm, komunizm i faszyzm. Wszystkie one dążą
do całkowitego podporządkowania sobie pojedynczych ludzi – obywateli. Według
niego ideologia jest zastosowaniem utopii na forum politycznym, gdy zostaje
przyjęta przez jakieś ugrupowanie polityczne, czyli partię. Dlatego politycy
partyjni dążą przede wszystkim do realizacji swojej ideologii a nie do
kreowania dobrobytu lub dobra wspólnego społeczeństwa.
W liberalizmie człowiek powinien
ciężko pracować, a jego praca ma przynosić korzyści państwu w postaci podatków.
Jeśli obywatel nie płaci podatków, to staje się bezużyteczny i bezwartościowy.
Dlatego propagowano pracę zawodową kobiet, bo to można od razu opodatkować.
W komunizmie człowiek powinien
wyznawać i głosić jedyną słuszną ideologię, a poza tym został pozbawiony
własności, co uzależniało go w pełni od przychylności państwa (czyli partii
komunistycznej). Poza tym nieważne co porabia obywatel, byle by nie knuł czegoś
przeciwko nieomylności partii, bo zamkną go w obozie pracy. Ale nawet jeśli nie
będzie się sprzeciwiał władzy, to i tak w każdej chwili może zostać oskarżony i
skazany.
Natomiast w faszyzmie, zwłaszcza
w wersji nazistowskiej, ideałem człowieka miała być czystość rasowa i dzięki temu
osiągnięcie doskonałego człowieczeństwa. Rasa germańskich panów miała panować
nad światem, zaś wojny i podboje były tylko środkiem do celu. Komunizm okazał
się zupełnie niewydajny, zaś nazizm zgubiły podjęte środki, bo wojna z całym
światem obróciła się przeciwko niemu. Najlepiej z tych ideologii wyszedł
liberalizm, który stworzył system tzw. liberalnej demokracji, co właściwie
stanowi przedstawicielską demokrację partyjną. W tym układzie wszyscy pracują
na elity polityczne (przedstawicieli partyjnych), które powinny zapewniać
obywatelom nieustanny rozwój i dobrobyt. Ale w końcu okazało się, że elity
dbają tylko o siebie, zaś zwykli przeciętni obywatele, szumnie nazywani klasą
średnią, nic z tego nie mają.
Jak możemy się pozbyć tych
ideologicznych mrzonek? Prof. Kiereś pokazuje nam, że trzeba powrócić do
poznania realności i na tym budować wiedzę o człowieku i dalej szersze
rozumienie społeczeństwa. Jedynie realne poznanie i oparta na nim wiedza mogą
przeciwstawić się dowolnym pomysłom ideologicznym, które Profesor nazywa wprost
literaturą i poezją (wg niego jest to bowiem dowolna twórczość). Co jednak
począć, skoro we współczesnej nauce zniknęła prawdziwa wiedza o człowieku
i świecie, w którym on żyje?
Trzeba stale wracać do realnego
poznania wystrzegając się myślenia, które nie jest poznaniem, i na powrót
odbudowywać naszą wiedzę o człowieku. Trzeba stale pytać, kim właściwie
jesteśmy jako ludzie? Kim jest człowiek? Kim jestem ja sam? Trzeba się
zastanowić, co to znaczy być człowiekiem – prawdziwym i dobrym człowiekiem,
mądrym człowiekiem? A nie jakimś postmodernistycznym degeneratem!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz