Człowiek
musi nauczyć się gospodarować własną realnością.
Musi także nauczyć się gospodarowania realnością świata przyrodniczego (czyli
przyrody). Wszelka realność potrzebuje dzisiaj mądrego gospodarowania, bo
inaczej będziemy żyli w nierealnym świecie możliwości. Takie gospodarowanie nie
może być dowolnym wykorzystywaniem realności (uti realitatem), na przykład na potrzeby świadomościowego myślenia.
Człowiek musi nauczyć się podporządkowania swojego myślenia wymogom i zasadom
realności, ponieważ realność jest ważniejsza od myślenia. Przecież myślenie nie
tworzy i nie buduje realności, ono stwarza jedynie świat możliwości.
Człowiek musi dzisiaj
nauczyć się na powrót realnego życia. Musi na nowo odkryć potrzeby swojej
realności (duchowe i cielesne), a nie uganiać się za wymyślonymi potrzebami
przyjemności lub gromadzeniem pozornej wiedzy. Dlatego człowiek musi nauczyć
się doświadczać swojej realności, ale możemy to osiągnąć dzięki zwróceniu się
do doświadczenia wewnętrznego. Współczesny człowiek zatracił zupełnie poczucie
własnego wnętrza. Żyje tylko tym, co dzieje się na zewnątrz – wokół niego.
Interesuje się tym, co podają mu serwisy informacyjne. Nie jest w stanie
wyrazić i opowiedzieć tego, co mieszka w jego wnętrzu. To jest prawdziwy
dramat. Nawet literatura opowiada jakieś zmyślone wydarzenia, a nie to, co
naprawdę dzieje się w człowieku (albo powinno się w ogóle dziać).
Tutaj niezbędna jest
kontemplacja (sumienie i upodobanie). Musimy na nowo nauczyć się kontemplacji
prawdy. A to znaczy, że musimy otworzyć się na działanie prawdy i przyjąć jej
oddziaływanie (aktywność) w postaci słowa. Dopiero przyjęcie słowa prawdy
uzdalnia nas do bezpośredniego poznawczego kontaktu z prawdą realności. Jeżeli
jednak umysł nie przyjmie słowa prawdy, to wówczas jest skazany na samorodne
myślenie (myślenie autonomiczne), które czerpie swoje treści z doświadczenia
zmysłowego (jak to pokazał angielski empiryzm oraz Kant).
Ale nasze myślenie
tworzy jedynie świat intencjonalny – czyli świat możliwości. Chyba widać to
najlepiej na przykładzie nowożytnej ontologii, która chciała badać byty
możliwe, a nie realne. Ontologia została oparta na myśleniu (cogito), aby
następnie przekształcić się w fenomenologię Kanta i Hegla, w której rozum
ludzki tworzy świat fenomenów, czyli możliwych do pomyślenia przedmiotów
poznawczych. Kant twierdził, że realność (Ding
an sich) jest niedostępna naszemu poznaniu i miał rację, jeśli idzie o
myślenie. Myślenie tworzy świat fenomenalny – czyli świat przedmiotów możliwych
do pomyślenia. Ten pomyślany świat fenomenów nie ma nic wspólnego z realnością.
Można powiedzieć, że właśnie Kant udowodnił, że dzięki myśleniu poznajemy
jedynie świat zjawiskowy – czyli rzeczy możliwe a nie realne. Dlatego Hegel
musiał stwierdzić wprost, że byt jest logiczny i pojęciowy, czyli jest tym, co
można pomyśleć. Byt Heglowski jest czymś do pomyślenia i stąd u niego logika
(jako dialektyka, która stanowi zasadę myślenia) stała się równocześnie zasadą
„realności”. Zatem u Hegla rzeczywistością staje się wyłącznie kultura jako
„rzeczywistość” pomyślana przez człowieka. Odtąd możliwość zastąpiła całkowicie
realność. Ważniejsze stały się byty możliwe niż byty realne. A wszystkim
zawiaduje myślenie, czyli pierwszy umysł myślący (PUM-a), który u Hegla
przybiera nazwę Ducha Absolutnego.
Dlaczego człowiek
(właściwie filozofowie) tak łatwo dał się zwieść myśleniu? Co kazało
Kartezjuszowi porzucić realność na rzecz myślenia (cogito)? Kartezjusz
zachwycił się odkryciem matematycznego opisu świata możliwości (czyli opisu
przestrzeni przy pomocy współrzędnych). Dzisiaj wykorzystuje się jego odkrycia
do tworzenia wirtualnych światów gier komputerowych albo filmów. Ta wirtualna
grafika 3D jest szczytowym osiągnięciem w widzialnym obrazowaniu świata
możliwości. Przecież każdy może potwierdzić, że widzi to, co jest tylko
możliwe. Mamy już nawet występy wirtualnej piosenkarki w Japonii. A więc możemy
prawie dotknąć możliwości. Chociaż to „prawie” robi wielką różnicę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz