1.Uważam, że tym czymś realnym jest całkowite załamanie się wszystkich źródeł wartości wobec jednostki. /…/ Amerykanie przekonali się, że demokracja polityczna i dobrobyt ekonomiczny same przez się nie rozwiązują żadnych zagadnień wartości. Nie mamy dokąd się zwrócić, pozostaje nam więc tylko kierunek do wewnątrz, do swojego Ja, które jest siedliskiem wartości. (s.18)
2.Uczymy się, że brak systemu
wartości jest stanem psychopatogennym. Istota ludzka potrzebuje przynajmniej
zrębu systemu wartości, filozofii życiowej, religii lub jej namiastki, aby żyć
i orientować się według ich wskazań /…/ Z punktu widzenia współczesności
znajdujemy się w okresie bezkrólewia wartości, kiedy zawiodły wszystkie dane z
zewnątrz systemy (polityczne, ekonomiczne, religijne itp.). Człowiek bez
ustanku będzie szukał tego, czego potrzebuje, ale czego nie ma, i staje się
niebezpiecznie skłonny do chwytania się każdej nadziei, dobrej lub złej. Lekarstwo
na tę chorobę jest oczywiste. Potrzebujemy sprawdzonego i dającego się
zastosować systemu wartości ludzkich, w które możemy wierzyć i którym możemy
się poświęcić, i to dlatego, że są prawdziwe, a nie dlatego, że każą nam „wierzyć
i ufać”. (s.202)
A.H. Maslow, W stronę psychologii istnienia, Warszawa 1986.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz