Można zapytać, dlaczego
człowiek zaprzedał swoją osobową realność? Wydaje się, że od początku coś
kazało człowiekowi porzucić realność, żeby budować swój własny świat. Tradycja
biblijna mówi tutaj o grzechu pierworodnym, a później o bratobójczej zbrodni
Kaina. W Biblii jest to ten moment, gdy człowiek zaczął tworzyć własną
cywilizację. To jednocześnie oznacza, że zerwał łączność z przyrodą. Człowiek
odepchnął realność świata przyrodniczego poszukując dla siebie nowego miejsca
na ziemi. Człowiek chciał się zadomowić, czyli zbudował sobie dom, a potem całe
miasto (civitas).
W ten sposób oderwał się od
przyrody i odgrodził się od niej. Stworzył sobie własne miejsce, czyli swoją
siedzibę. Właśnie do tego było człowiekowi potrzebne myślenie. Żeby zbudować
dla siebie dom jako schronienie i mieszkanie na przyszłość, konieczne było
myślenie, które umożliwia człowiekowi wybieganie w przyszłość. Myślenie posiada
charakter intencji, która jest zamierzeniem wybiegającym w przyszłość. Tylko
człowiek jest w stanie pomyśleć coś na przyszłość i dążyć do zrealizowania
tego. Przecież do tego, żeby zbudować dom, potrzebny był pomysł. Trzeba
przyjąć, że przyszedł moment, kiedy człowiek pomyślał o swoim domu, kiedy
postawił i zbudował swój pierwszy dom. Był to moment, kiedy człowiek zadomowił
się na stałe w jakimś miejscu. Tak właśnie działa homo sapiens.
Ale homo sapiens starał się
w ten sposób odgrodzić od przyrody, której się obawiał. Dlatego chciał
wyznaczyć i określić własne miejsce. Takie miejsce, które swoim charakterem
odpowiadałoby naturze człowieka. To miejsce dało początek cywilizacyjnemu
rozwojowi ludzkości. Budowa pierwszych osad wymagała już jakiegoś zakresu
techniki, czyli postępu technicznego. Rozwój techniki jest również związany z
myśleniem człowieka. Taki rozwój dokonuje się poprzez nowe pomysły. Homo
sapiens zaczął wymyślać coraz to nowe rozwiązania techniczne. Niestety szybko
się okazało, ze technika sprawdza się najlepiej na wojnie, czyli we wzajemnych
walkach ludzi. Homo sapiens nie potrafił żyć w pokoju i sprawiedliwości, gdyż myślenie
popychało go do coraz to nowych podbojów. Dlatego od razu doskonalił swoje
sposoby walki i narzędzia potrzebne do tego. Technika wojenna od początku stała
się wyznacznikiem cywilizacji (i tak pozostało do dzisiaj). Marksizm
interpretował to jako walkę o byt. Taka walka miała określać świadomość
człowieka. Wydaje się jednak, że początkowa sytuacja była odmienna, ponieważ to
właśnie świadomość ze swoim myśleniem narzucała człowiekowi chęć panowania i
walkę, jaką prowadził z innymi.
Człowiekiem przyjaznym i
radosnym był neandertalczyk, który umiał współżyć z przyrodą. On czuł głęboką
więź z przyrodą. Był zadomowiony w środowisku naturalnym i nie miał żadnych
pomysłów oderwania się od świata przyrody. Neandertalczyk umiał żyć w świecie
przyrody i nie zamierzał się stamtąd wyprowadzać. Nie marzył więc o jakimś
przyszłym życiu, które tworzyłby wyłącznie dla siebie. Jemu było całkiem dobrze
w środowisku przyrodniczym, które znał doskonale.
Jak więc wyglądało spotkanie
neandertalczyka z homo sapiens? To musiała być walka. Można przypuszczać, że
była to walka o ogień. Neandertalczyk, który doskonale znał przyrodę, mógł
dysponować ogniem, który potrafił podtrzymywać i przechowywać. Ten ogień mógł
zwabić do siedziby neandertalczyka człowieka myślącego. Gdy homo sapiens
zobaczył ogień, od razu pomyślał, że trzeba to zdobyć, gdyż zrozumiał, że
przyszłość ludzkości zależy od ognia. Toteż człowiek podjął swoją pierwszą
walkę – walkę o ogień. W tej walce homo sapiens pokonał neandertalczyka. Brat
zabił brata, żeby zdobyć coś, co stało się źródłem cywilizacji. Można zatem
przyjąć, że u podstaw cywilizacji ludzkiej leży śmiertelna walka i zagrabienie
ognia przez człowieka myślącego. Bo tylko myślenie mogło się dowiedzieć albo
raczej przewidywać, że ogień będzie człowiekowi niezbędny na przyszłość do
przeżycia. Myślenie stwierdziło, że ogień stanie się siłą i potęgą w rękach
człowieka. W ten sposób myślenie popychało człowieka do postępu i rozwoju
technicznego. Jednak tym samym myślenie odebrało człowiekowi pierwotną
niewinność zmuszając go do walki i zbrodni. Odtąd postęp techniczny będzie
wykuwany w nieustannej zbrojnej walce. Źródłem postępu będzie więc wojna, czyli
walka i zemsta, a nie pokój i sprawiedliwość. Myślenie popycha nas do walki i
panowania, a nie potrzebuje spokoju i służby. Dlatego technika może służyć
człowiekowi, ale jednocześnie potrafi go zniszczyć. I tak trwa to do dzisiaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz