Mówimy,
że to ludzie tworzą społeczeństwo. Ale to nie znaczy, że społeczeństwo składa
się z pojedynczych ludzi, gdyż byłoby wówczas jedynie dowolną zbieraniną, tak
jak ludzki tłum. Społeczeństwo nie jest zwykłym tłumem ludzi, ale nie jest
również samodzielnym i totalnym bytem.
Społeczeństwo składa się z
wielu wspólnot o różnym zakresie. Pierwszą i podstawową wspólnotą jest rodzina.
Dalej idą wspólnoty lokalne – wiejskie i miejskie, które obejmują wiele albo
nawet bardzo wiele wspólnot rodzinnych. Na koniec wielość wspólnot lokalnych
obejmuje jedna wspólnota narodowa. Wszystkie te poziomy wspólnotowe są ze sobą
ściśle powiązane. Są one powiązane miedzy sobą oraz same w sobie relacjami
społecznymi. Dlatego dopiero razem tworzą społeczeństwo.
Relacje społeczne pojawiają
się najpierw w rodzinie. W rodzinie występują podstawowe zasady współżycia i
współdziałania. Dawniej można było mówić o wspólnej pracy, wspólnym stole,
wspólnym łożu, wspólnej zabawie. Była to codzienna pełna łączność członków
rodziny. Dzisiaj niektóre elementy tej wspólnoty zanikają (nie ma już wspólnej
pracy), pojawiają się natomiast nowe (np. wspólny wypoczynek).
Kolejna wspólnota lokalna
przynosi nam dalsze relacje społeczne. Mamy więc zakorzenienie w danym miejscu
i otoczeniu (nasze odniesienie do krajobrazu i klimatu), zakorzenienie w
obyczajach kultury ludowej lub miejskiej oraz odniesienie do kultu religijnego.
Następnie powiązania ekonomiczne: gospodarcze i handlowe, ale również wzajemna
pomoc. Wreszcie ograniczona łączność ze światem, który wykracza poza ten
lokalny krąg wspólnotowy.
Najszerszą wspólnotą jest
naród. W tym szerokim kręgu wspólnotowym najważniejszą rolę odgrywają relacje
kulturowe, zwłaszcza mowa ojczysta i cały dorobek kulturalny narodu. Przynależność
do kultury narodowej określa w dużej mierze rozwój pomniejszych wspólnot
rodzinnych i lokalnych.
Ciekawą sprawą jest fakt, że
wspólnoty narodowe powstawały kiedyś i umacniały się dzięki wydarzeniom
religijnym, takim jak chrzest Polski, Rusi czy Moraw, lub też innych narodów.
Takie wydarzenia stawały się właściwym założeniem w tych krajach nowej
państwowości. Dlatego za początek Państwa Polskiego uznaje się Chrzest Polski,
czyli przyjęcie religii katolickiej przez władcę panującego na ziemiach polskich.
Ponadto przyjęcie religii
chrześcijańskiej było jednocześnie najważniejszym wydarzeniem kulturotwórczym.
Kultura w ogóle, a w szczególności kultura narodowa odkrywała w religii jasny
drogowskaz rozwoju, a zarazem źródło mocy twórczej, gdyż w religii człowiek
odnajdywał swoje oblicze (swoją osobę) oraz sens własnego życia na ziemi.
Znikała bowiem cała przypadkowość ludzkiego istnienia. Dzięki religii i wierze
człowiek poznawał, skąd pochodzi, kim jest i dokąd zmierza. Odtąd nie musiał
już błąkać się po bezdrożach tego świata, ale w Kościele znajdował schronienie
i opiekę, sens i cel swojego życia, wreszcie moc i łaskę potrzebne do
działania. Uczestniczył odtąd w nowej wspólnocie ludzi wierzących związanych z
Bogiem szczególnym przymierzem. W ten sposób człowiek odnajdował swoje miejsce
na ziemi w kościele, który był miejscem kultu Jedynego Boga.
Naród nie może istnieć bez
religii i moralności. Wydaje się, że naturalne związki krwi, czyli więzi
plemienne, nigdy nie stanowiły podstawy do utworzenia trwałej państwowości. Dla
powstania państwa potrzebna jest wspólnota narodowa oparta na trwałych zasadach
kulturotwórczych, czyli religii i moralności. Jeśli dziś porzucimy te
tradycyjne zasady, to społeczeństwo stanie się zwykłą zbieraniną ludzi. Będzie
to zbieranina ludzi bez korzeni i bez gniazda, jakby bezdomnych i zagubionych,
bez własnego miejsca na ziemi.
W takim społeczeństwie
ludzie będą wyalienowani i zagubieni, będą osamotnieni, a więc będą zdolni
jedynie do kierowania się własną korzyścią i przyjemnością. Tacy ludzie
najłatwiej ulegają manipulacji. Ponowożytne społeczeństwo zmierza w stronę
bezwzględnej manipulacji obywatelami. Zbieranina ludzi gromadzi się bowiem
tylko wokół bieżących wydarzeń. Dlatego dominującą rolę w takim społeczeństwie
przejmują media. Ludzie zaczynają skupiać się na wydarzeniach, które
przedstawiają media, gdyż w dzisiejszych czasach media są ogólnie dostępne.
Media z jednej strony wytwarzają presję na poszukiwanie nowych wydarzeń lub
faktów (nie bez powodów serwisy informacyjne noszą właśnie takie nazwy), które
można zaproponować odbiorcom. Z drugiej strony człowiek osamotniony i oderwany
od realiów poszukuje w mediach interpretacji tego, co się dzieje lub wydarza.
W ten sposób powstaje dziwna
sfera wyobraźni nie tyle społecznej, co medialnej, albo raczej sfera medialnej
manipulacji wyobraźnią społeczną. Ludzie przestają dziś myśleć o rzeczywistości
, a jedynie komentują przedstawiane wydarzenia i redakcyjne komentarze.
Przestaje być ważne, jak jest naprawdę, a liczy się jedynie to, co się o tym
mówi. Najważniejsze stają się medialne komentarze. Są to dowolne interpretacje,
które mają kształtować rzeczywistość, czyli nadawać jej sens i znaczenie. Nie
ważne jest, co się wydarzyło, ale ważne jest, jaki nadamy temu sens.
Temu wszystkiemu może się
przeciwstawić człowiek zakorzeniony w jakiejś wspólnocie. Jeśli człowiek żyje
mocno związany z rodziną albo ze wspólnotą lokalną, z tzw. małą ojczyzną, to
nie poddaje się manipulacji, gdyż wie, co w życiu jest ważne, bo może o tym
porozmawiać z innymi członkami swojej wspólnoty. Rodzina stanowi realną
wspólnotę osób i właśnie tam człowiek żyje jako osoba. Rodzina jest pierwszym
źródłem moralności i religijności, zaś człowiek jako osoba żyje przede
wszystkim moralnością i religijnością. Jeżeli więc zniszczymy rodzinę, to
zniszczymy osobowe korzenie człowieka, a w konsekwencji upadnie całe
społeczeństwo. Ludzie nie mogą żyć jako zbieranina, wszystko jedno czy będzie
to zbieranina robotników, czy naukowców, czy rolników, czy złodziei i bandytów.
Społeczeństwo nie jest zbieraniną ludzi. To nie jest przypadkowe zgromadzenie,
to nie jest tłum, który się zebrał w jakimś bliżej nie określonym celu.
Życie społeczne jest
związane z naturą człowieka. Dlatego podobnie jak natura człowieka obejmuje
cały wachlarz działań. Jednak to nie są działania oderwane, które podejmuje
osamotniony człowiek, żeby przetrwać w nieprzyjaznym świecie. Życie społeczne
tworzą działania wspólnotowe, które człowiek podejmuje wspólnie z innymi oraz
względem siebie nawzajem. Takie działania występują przede wszystkim w
rodzinie. To tutaj ludzie działają wspólnie, czyli razem. To znaczy, że te
działania łączą i wiążą ludzi między sobą. One łączą ze sobą wszystkich
członków rodziny. Powstaje wtedy wspólnota działania. Taka wspólnota działania
może być podstawą życia społecznego.
Działania wspólnotowe mają
jeden cel – połączyć członków wspólnoty oraz rozwinąć ich możliwości życiowe,
czyli osobiste talenty. Rozwój człowieka jako osoby – oto zadanie życia
rodzinnego. Jest to zarazem główny cel życia społecznego. Widzimy więc, że w
tym zakresie powinna panować całkowita zgodność. Jeśli nie będziemy pojmowali
społeczeństwa w kategoriach wspólnoty osobowej, a jedynie widzieli w nim
zbieraninę pojedynczych osobników, to nigdy nie osiągniemy tych celów.
Jako jednostka człowiek
potrzebuje poczucia wolności i niezależności dla określenia własnej tożsamości.
Ale jeżeli pragnie żyć w społeczeństwie, jeżeli chce być podmiotem wspólnoty
rodzinnej i narodowej, to powinien przyczyniać się i współdziałać dla rozwoju i
dobra innych ludzi. Jeśli do tego nie dorósł, to znaczy, że potrzebuje lepszej
edukacji. Na gruncie społecznym nie liczy się moje poczucie wolności, ale
umiejętność współpracy i współdziałania z innymi dla rozwoju wszystkich razem.
Człowiek jest osobą, a osoba
jest podmiotem otwartym dla innych. Osoba żyje nie dla samej siebie lub własnej
korzyści, ale żyje dla innych. W tym człowiek odkrywa swój sens. Jako osoba
człowiek żyje w rodzinie. Rodzina stanowi naturalną wspólnotę osobową. Osoba
ludzka istnieje jako kobieta lub mężczyzna. Dlatego wzajemna łączność mężczyzny
i kobiety prowadzi do stworzenia wspólnoty rodzinnej jako wspólnoty osobowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz