Socjalizm odrzucił ludzką
naturę (czyli trwałość i niezmienność natury) i zastąpił ją postępem (czyli
zmiennością) wierząc, że zmienność okaże się postępem moralnym. Z kolei
konserwatyzm uznając niezmienność ludzkiej natury postuluje powrót do źródeł
negując możliwość postępu (jako rozwoju moralnego). Natomiast liberalizm
odrzucając bezbłędne fundamenty ludzkiej natury wyeksponował naturalne błędy,
czyli myślenie i wolność wyboru (a także przyjemność), co w efekcie
doprowadziło do kompletnej dowolności postępowania człowieka. Dla liberalizmu
postęp stał się czymś zupełnie dowolnym.
Otóż żadna z tych ideologii
nie zapewnia człowiekowi możliwości rozwoju osobowego. Każda z nich popycha
człowieka gdzieś na boczny tor albo na manowce. Nie bez powodu życie społeczne
dzisiejszej demokracji traci nagle sens, gdyż nie jest w stanie zapewnić
człowiekowi celowego rozwoju. To jest jakieś nieustanne miotanie się od ściany
do ściany, jak w pijanym widzie. W żaden sposób nie da się pogodzić ani scalić
tych rozbieżnych propozycji. Dlatego współczesna demokracja miota się pomiędzy
błędnymi rozwiązaniami politycznymi.
Jedynym sensownym wyjściem z
tej sytuacji wydaje się być powrót do filozoficznego określenia tożsamości
człowieka jako osoby. Człowiek musi w pełni zrozumieć siebie i swoją realność.
Ale trzeba wyraźnie podkreślić, że to ma być rozumienie realności, a nie
pomysły na człowieka. Nie ma innego ratunku dla człowieka. Żadne wymyślanie
człowieka na nowo lub na staro niczego tutaj nie zmieni.
Życie społeczne musi być
budowane na skale realności, a nie na piaskach naszych wyobrażeń i pomysłów.
Dlatego silną i prawdziwą demokrację można zbudować na gruncie
personalistycznego humanizmu. Ponieważ człowiek jest przede wszystkim osobą.
Zatem to ludzka osoba powinna być najważniejsza w ustroju politycznym. Nie
jakiś ogólnikowy człowiek (co brzmi dumnie, lecz nic nie znaczy), ale właśnie
osoba, która stanowi konkretną i niepowtarzalną (czyli jednostkową) realność
człowieka. Osoba jest bowiem fundamentem realnego człowieka, gdyż stanowi ją
podmiotowość istnienia.
Skoro człowiek jest osobą,
to czymś najważniejszym staje się życie osobowe człowieka. A takie życie
określa moralność i religijność. Dlatego bez tych podstaw nie może być trwałego
i silnego życia społecznego. Moralność jest podstawą życia rodzinnego, czyli
rodziny będącej realną wspólnotą osobową. Z kolei religijność stanowi podstawę
szerokiej wspólnoty społecznej – czyli narodu. Pomiędzy tymi poziomami
społecznymi znajduje się wspólnota lokalna – centrum życia społecznego – jako
przykład wszystkich potrzebnych i koniecznych powiązań społecznych. To tam
dzieje się prawdziwe życie społeczne.
Dlatego polityczna
demokracja powinna zabiegać o umacnianie tych trzech poziomów społecznych,
poczynając od rodziny i narodu, a skupiając się na wspólnotach lokalnych
stanowiących faktyczne centrum życia społecznego. Jeżeli natomiast będziemy
pomijali albo występowali przeciwko któremuś z tych poziomów społecznych, to po
prostu działamy na szkodę całego społeczeństwa. Nie istnieje bowiem jakieś
ogólne społeczeństwo. Ono jest jedynie myślowym wytworem socjologów i ideologów
politycznych. Wszystkie ideologie posługują się ogólnym pojęciem społeczeństwa,
gdyż nie mają pojęcia, gdzie faktycznie dzieje się życie społeczne. Łatwiej
jest wymyślać społeczeństwo po swojemu od nowa niż zastanawiać się, czym jest
życie społeczne człowieka.
Dzisiejsi politycy chcą
załatać te wszystkie dziury własnej niewiedzy jakąś poprawnością polityczną.
Jeśli nie znamy i nie chcemy poznać prawdy, to najlepiej jest odwołać się do
poprawności. Poprawność polityczna ma zastąpić człowiekowi prawdę o nim samym.
Śmiechu warte! Życie społeczne i polityczne wymaga prawdy o człowieku, a nie
żadnej poprawności. Gdyż poprawność stała się dzisiaj zgodą na błędy i
wypaczenia demokracji. Dlatego mamy globalną katastrofę.
Tolerancja, ale jako
przebaczenie, może mieć miejsce w rodzinie, gdy posiada ona silne więzi osobowe
oparte na moralności i żyje poszanowaniem dla godności osoby. Tolerancja, ale
jako poszanowanie człowieka, może mieć miejsce we wspólnocie lokalnej, która
żyje na silnych podstawach moralnych i religijnych i zna różne dramaty
człowieka. Wreszcie tolerancja, ale jako poszanowanie innych kultur może mieć
miejsce w narodzie, który ma silną tradycję kultury religijnej i nie boi się
obcych wpływów. Nie ma natomiast tolerancji politycznej, bo to są jakieś
wymysły ideologiczne.
Poszanowanie człowieka
bierze się z mocnego i niewzruszonego poczucia własnej godności osobowej. Tylko
człowiek znający i przeżywający własną godność może się odnieść z szacunkiem do
drugiego człowieka, gdyż wie, że każdy człowiek posiada taka samą godność osoby
(godność osobową i osobistą). Jeśli jednak człowiek zatraci własną godność
porzucając moralność i religijność, to nie będzie go stać na szacunek ani dla
siebie samego, ani dla drugiego człowieka, gdyż taki szacunek ma źródło w
poczuciu godności i na pewno nie jest czymś tylko pomyślanym.
Bez afirmacji godności osoby
ludzkiej nie da się stworzyć lepszego świata, nawet gdybyśmy rozwiązali
wszystkie problemy techniczne. Ponieważ tylko moralność i etyka chroni osobę
ludzką. Technika nie może nam zastąpić etyki, gdyż technika nie ma możliwości
doskonalenia życia osobowego człowieka. Technika pozwala nam rozwiązywać
problemy codzienności, czyli bieżącego zaspokajania potrzeb życiowych. Jednak
technika nie zaspokaja potrzeb duchowych człowieka, a tym samym nie rozwija
życia osobowego. Nasze życie osobowe doskonali moralność i religijność (etyka i
religia).
Życie społeczne musi ujawniać
prawdziwą naturę człowieka. Musi więc wypełniać to, co w człowieku jest
naprawdę realne. Taką realnością jest osoba, gdyż osobowa podmiotowość
człowieka (czyli ludzka egzystencja) stanowi samo centrum i przyczynę wszelkiej
realności istotowej (czyli tego, co powszechnie uważa się za ludzką naturę).
Ludzka natura ma swoja przyczynę w osobie i jest tworem osoby, a nie odwrotnie.
Dlatego ludzką naturę trzeba widzieć i poznawać i rozumieć właśnie w kontekście
osoby, a nie oderwaną od swojej przyczyny. Rozumiemy cokolwiek dopiero wtedy,
gdy poznamy jego przyczynę. Podobnie żeby zrozumieć ludzką naturę (albo po
prostu człowieka), musimy dotrzeć do jej ontycznej przyczyny w postaci
osobowego istnienia. A wówczas przestaniemy przeceniać tę naturę albo przestaniemy
jej nie doceniać, zaś będziemy w stanie ocenić ją właściwie przypisując jej wszystkie
pozytywy i negatywy.
Ludzka natura nie jest
bowiem doskonała, gdyż doskonała jest właśnie osoba człowieka. To osoba została
stworzona bezpośrednio przez Boga. Natomiast natura może stać się doskonała,
gdy przyjmie doskonałe akty osobowe – słowo prawdy (jako wiarę), czyn dobra
(jako miłość) oraz przeżycie piękna (jako nadzieję). Tak właśnie było na
początku stworzenia i tak samo dzieje się pod wpływem Bożej łaski, która daje
osobie moc sprawczą (czyli osobową aktywność).
Dlatego życie społeczne
winno służyć doskonaleniu ludzkiej natury poprzez rozwój osobowy. Życie
społeczne winno ujawniać doskonałość osoby i jej aktywność. Gdy jednak negujemy
osobę, oddając działalność człowieka w ręce natury (czyli we władze naturalne),
wtedy skazujemy się na wszelkie niedogodności i niedoskonałości natury
oderwanej od aktywności osobowej. Eksponujemy wówczas myślący rozum (czyli
świadomość), wybierającą wolę (czyli wolny wybór – liberum arbitrium) oraz
doznania cielesne (czyli przyjemności). Jednak przy takich zasadach ludzkie
działania prowadzą wprost do sprzeczności, trudności i konfliktów, co najlepiej
obrazują dramatyczne wydarzenia życia społecznego i politycznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz