Przede wszystkim politycy, ale także dziennikarze nie rozumieją zupełnie różnicy między realnością a możliwością. Większość wywiadów i debat toczy się w mediach o dowolnych możliwościach. Niestety o możliwościach działania można mówić w nieskończoność. Podam przykład, który ostatnio słyszałem. Dziennikarz zadaje pytanie: pytam Pana o realny scenariusz, który może się wydarzyć. Czy dziennikarz nie rozumie, co mówi? Przecież jeśli scenariusz jeszcze się nie wydarzył, to nie jest realny, tylko co najwyżej możliwy. Nie wolno traktować czegoś możliwego jako tego, co realne. Bo realne jest właśnie to, co już się stało. Ponadto dla każdego z nas realne jest tylko to, co nas dotyczy. Jeżeli odwołujemy się do realnych spraw, które się stały, ale dotyczą kogoś innego, a nie dotyczą nas bezpośrednio, to również będzie to dla nas jedynie coś możliwego.
Cała polityka sprowadza się dzisiaj do rozważań i opowieści o możliwościach działania a nie do realnego działania. Tak naprawdę realnie działają tylko zwykli obywatele. I to oni tworzą realny rozwój naszego kraju. Natomiast politycy żyją z mamienia obywateli albo straszenia ich wszelkimi możliwościami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz