Gospodarkę państwa napędzała normalnie produkcja potrzebnych dóbr (rzeczy potrzebnych człowiekowi do codziennego użytku). Taka produkcja była oparta na codziennej pracy wielu obywateli (większości społeczeństwa). Wszystko to razem dotyczyło realnego świata, w którym zamieszkuje człowiek, i mieściło się w nim. Tak powstawał dobrobyt społeczny. Rozwijający się dobrobyt społeczny doprowadził do momentu nasycenia konsumpcyjnego i wreszcie do przesytu. Zamożne społeczeństwa nie musiały już zbyt dużo pracować na siebie i dla siebie, bo to przestało się opłacać. Dlatego przeniesiono produkcję do państw rozwijających się. Na tym skorzystały przede wszystkim Chiny czy Indie.
Dodatkowo pojawił się i nałożył na to zupełnie nowy "proces ekonomiczny" -- czyli szybki rozwój internetu i powstanie całkiem nowego świata wirtualnego (świata nierealnych możliwości w cyber przestrzeni). Co więcej, okazało się, że w tym nierealnym wirtualnym świecie można łatwo i szybko zarobić fortunę. Zaczął się więc handel wirtualnymi możliwościami, a rzeczywista produkcja coraz bardziej hamowała. To spowodowało gwałtowny przyrost swobodnie kreowanego pieniądza (pieniądza bezużytecznego -- vide tzw. kryptowaluty), co ostatecznie wymusiło finansowanie dowolnych pomysłów a nie realnej produkcji (powstała ekonomiczna ideologia !!!). Dlatego efektem są finansowe kłopoty różnych banków (i to tych największych).
Tak więc szczyty konsumpcji mamy już za sobą i teraz czeka nas przykry powrót do gospodarczej realności. Toteż wzrastają szybko ceny i sroży się inflacja, skoro na rynku mamy nadmiar bezużytecznego pieniądza (bezużytecznego, ponieważ pomnażanego na podstawie możliwości a nie realnej produkcji). To ostatecznie musi wywołać poważny kryzys społeczny, bo ludzie będą żądać powrotu do dobrobytu a nie do ciężkiej pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz