Wychowanie kształtuje osobowość
człowieka, natomiast wykształcenie tworzy i określa ludzką świadomość. Pomimo
tego, że zarówno osobowość jak i świadomość należą do sfery duchowej natury
człowieka (czyli powstają i rozwijają się w naszej duszy), to realnie stanowią
swoje przeciwieństwo. Osobowość ustanawia moralny charakter człowieka,
świadomość zaś wyznacza intencjonalną sferę pomysłów twórczych. Osobowość jest
oparta na osobowych zasadach działania, a świadomość stanowi dowolną twórczość,
która łączy w swobodny sposób przeróżne pomyślane treści. Osobowość pilnuje,
żeby działania człowieka dotyczyły realnej podmiotowości osoby (drugiej osoby).
Świadomość natomiast ukształtowana przez swobodne myślenie neguje różne formy
realności, aby móc się oddawać wolności twórczej. Osobowość stoi więc po
stronie realności i sama jest rzeczywistym stawaniem się, świadomość zaś
odrzuca realność i poszukuje nierealnych możliwości stawania się czymkolwiek.
Takie rozdarcie dotyczy niestety
całego człowieka, albo opowiada się on za rzeczywistością, albo ją neguje w
imię wolności tworzenia (czyli czystej sfery możliwości). Albo więc w człowieku
zapanuje osobowość potwierdzająca jego realną osobę, albo kierownictwo przejmie
świadomość z propozycją nieograniczonej wolności.
Człowiek jest przede wszystkim
osobą. Nasza osoba ustanawia i wyznacza osobowość, która stoi na straży życia i
działania osobowego człowieka. Gdyż człowiek podejmuje osobowe działania za
sprawą ukształtowanej osobowości. To osobowość zawarta w naszej duszy staje się
bezpośrednią zdolnością do działań osobowych. Osobowe działania nie biorą się z
naszej świadomości, ponieważ świadomość jest bezosobowa.
Jeżeli zanegujemy realność osoby
(na przykład uznając ją za świadomość jak Scheler), to tracimy zupełnie
możliwość realizacji naszego osobowego życia. Możemy wtedy tworzyć i
kształtować własną świadomość, i kierować się świadomością, która oferuje nam
dowolne pomysły twórcze, ale nigdy nie daje realności. Nasze życie zostaje
wówczas zamknięte w myśleniu i sprowadzone do strumienia intencji
świadomościowych.
W tym wypadku pojawia się poważny
problem, jak łączyć artystyczną twórczość z osobowym życiem człowieka? Mówiliśmy
już poprzednio, że łączność pomiędzy duszą i ciałem przebiega po linii:
własność piękna – akty upodobania – uczuciowość – przeżycie piękna – fascynacja
życiem (pięknem życia). Jak więc połączyć przeżycie piękna ze swobodą twórczą?
Dawniej działalność artystyczna ograniczała się do wizualnego realizmu. Sztuka
polegała na odtwarzaniu realnych postaci ludzkich lub krajobrazów
przyrodniczych. Taki odtwórczy realizm polegał na poszukiwaniu perfekcji
technologicznej (w malarstwie lub rzeźbie). Tworzenie było więc odtwarzaniem
okraszonym oczywiście poszukiwaniem piękna (zob. grecki kanon pięknego ciała).
Jednak w XX wieku artystyczna
twórczość przekroczyła zasadę odtwórczości i poszybowała swobodnie za wolnością
tworzenia. Z czasem okazało się, że ta wolność tworzenia oderwała się również
od przeżycia piękna. Z jednej strony górę wzięła wolna decyzja twórcy (niejako
sprawcy), a z drugiej strony sztuka poszła w kierunku rozwiązań formalnych i
kompozycyjnych (czysta forma Witkiewicza). Zrodziły się pomysły całkowicie
konceptualne albo twórcze opowieści o sztuce lub dziele sztuki. Dzisiaj mamy
kompletny bałagan na rynku sztuki. Okazuje się, że „sztuką” może być niemal
wszystko – jakaś dowolna działalność twórcza lub wytwórcza.
Gdzie więc zginęło przeżycie
piękna? Z jednej strony zabiła ją zasada użyteczności (propozycja Benthama),
ale z drugiej strony przyczyniła się do tego wolność tworzenia. Odbyło się to
tak, jak się stało z wolnością słowa. Najpierw wydawało się, że wolność słowa i
wypowiedzi doprowadzi nas (czyli ludzkość) do odnalezienie prawdy. Ale nie zdawano
sobie sprawy, że do tego konieczna jest zasada słowa prawdy. Tylko dzięki
posiadaniu w umyśle tej zasady możemy zmierzać do mówienia i wypowiadania
prawdy. Bez tego wolność słowa doprowadziła ostatecznie do swobodnego
wypowiadania i głoszenia najróżniejszych bredni. I co więcej, w imię takiej
wolności odrzucono potrzebę poszukiwania i głoszenia prawdy. Przecież wolność
słowa, czyli dowolność wypowiedzi, jest najważniejsza.
Podobnie stało się z twórczością
artystyczną. Dawniej zasadą takiego działania było przeżycie piękna
(poszukiwanie realnego piękna). Gdy jednak zrezygnowano z pracy odtwórczej na
rzecz wolności tworzenia, wtedy wolność stała się najważniejsza i w imię
wolności zaczęto tworzyć, czy raczej wymyślać, tzn. projektować, dowolne
dzieła-pomysły coraz bardziej odchodzące od piękna w stronę brzydoty albo tylko
użyteczności. Czegoż innego można się było spodziewać?
Jeżeli wolność słowa (czy raczej
wypowiedzi) doprowadziła do głoszenia absurdalnych poglądów naukowych, to
wolność tworzenia tym bardziej skończy się absurdalnymi pomysłami artystycznymi
(co się już dzieje). Wydaje się, że dla artystycznej twórczości nie ma już
ratunku i efektem będzie despotyczny uniformizm, jak w czasach komunizmu.
Okazuje się, że już dziś stoimy przed postulatem ujednolicenia wszystkich
dziedzin ludzkiej działalności, czyli odgórnego sterowania (globalizacja
dotknie także sztukę). Grozi nam totalne braterstwo w życiu społecznym.
Przecież już komuniści twierdzili, że wolność polega na zrozumieniu (czyli
przyjęciu) konieczności. Jedna poprawna konieczność rozwoju ludzkości. Dzisiaj
powszechność równa się jedność (jedność myślenia i chcenia, jedność działania).
Współczesna anty-kultura proponuje wyzwolenie z różnorodności. Trzeba pamiętać,
że wolność myślenia zawsze zmierza do jedności, tylko realność jest różnorodna
sama w sobie. Wolność myślenia zawsze kończy się jednością głupoty, czyli
totalną negacją realności. Uwaga !!! Wolność myślenia kończy się totalizmem.
Sztukę mogą uratować tylko
pojedynczy artyści w pełni świadomi swojego osobowego człowieczeństwa. Jeżeli
sięgną do kontemplacji osobowej prawdy oraz do upodobania i przeżycia osobowego
piękna, to dopiero wtedy odkryją na nowo radość prawdziwego tworzenia. Każdy z
nas musi odkryć swoje własne osobowe człowieczeństwo albo się zetknąć z
wybitnie osobową postawą drugiego człowieka. Nie ma innej drogi wyrwania się z
kręgu narzuconej świadomości ideologicznej. Nie można wymyślić całej
rzeczywistości od nowa.