Człowiek jest przede wszystkim
osobą. Podmiotowość osobowa istnienia jest wewnętrzną zasadą realności naszej
duszy. Realność cielesności zapewnia nam podmiotowość życia (mocy ożywczej).
Osoba jest zawsze osobą, gdyż jest podmiotowością istnienia. Osoba należy więc
do porządku egzystencjalnego. Dlatego nie zależy od naszej wiedzy czy naszych
poglądów. Podmiot osobowy przekracza cały porządek ludzkiej natury (istoty
człowieka). Dlatego różne ograniczenia naszej duchowej natury nie dotyczą
podmiotu osobowego. Podmiot osobowy posiada więc odpowiednią moc sprawczą.
Osoba dzięki swoim aktom przyczynuje zasadnicze działania człowieka. Tak więc
osobowa aktywność (akty kontemplacji, sumienia i upodobania) odpowiada za
osobowe działania człowieka, czyli działania moralne i religijne. Możemy zatem
mówić o moralnej i religijnej osobie człowieka. Ale nie można mówić, że mamy do
czynienia z osobami LGBT. Jest to zwyczajne językowe nadużycie (czyli wymyślona
zbitka pojęciowa). Można natomiast mówić o poglądach LGBT.
A zatem nie ma osoby LGBT. Jest
tylko świadomość LGBT. A to jest fundamentalna różnica, która decyduje
ostatecznie o tym, czy za realne człowieczeństwo uznajemy osobę z jej realną
mocą sprawczą czy tylko świadomość z jej swobodnym myśleniem. Otóż jest to
zasadniczy problem filozoficzny, który dla jednych jest oczywisty, a dla innych
zbyt radykalnie postawiony.
Jak mówiliśmy, osoba jest
egzystencjalnym podmiotem dysponującym mocą sprawczą w zakresie naszej
duchowości. Oznacza to, że osoba sprawia (czyli powołuje do istnienia) i
kształtuje (czyli wpływa na działanie) naszą duchowość (władze duchowe – umysł,
wolę i uczucia). Natomiast świadomość jest podmiotem intencjonalnym (czyli
możnościowym lub mówiąc inaczej możliwościowym). Świadomość jest jedynie
podmiotowością myślenia i wolności (albo po prostu wolności myślenia).
Świadomość określa naszą duchowość, która uwolniła się od tego, co realne,
czyli odeszła i porzuciła kontakt z rzeczywistością. Świadomość uwolniła się
spod wpływu realności i dlatego gloryfikuje wolność. Jest zapatrzona tylko w
wolność, która stanowi czystą możliwość i nic więcej (możliwość określa istotę
intencjonalności). Można przyjąć, że świadomość żyje wyłącznie fenomenalną
wiedzą pojęciową, którą tworzy sama dla siebie. Świadomość nie potrzebuje
poznania rzeczywistości w jej istnieniu i
istocie. Jej wystarczy wiedza możliwościowa (czyli możliwość istnienia
czegokolwiek). Dlatego świadomość zachwyca się ideologią (ideologicznymi
pomysłamia – patrz gender).
Jeżeli porzucimy swoją osobę,
jeśli pomijamy jej aktywność, która buduje naszą osobowość (jako charakter
moralny i religijny), to pozostaje nam jedynie świadomość wolności i myślenia o
wolności, czyli uganianie się za dowolnym pomysłami. Świadomość nęci nas swoimi
możliwościami. Ona tworzy i otwiera przed nami przeróżne możliwości. Ale
uganianie się za możliwościami stanowi jedynie pozorne działania. Realne
działania osobowe, podejmowane pod wpływem aktów osobowych (kontemplacji,
sumienia i upodobania), są zawsze działaniami moralnymi i religijnymi. Chodzi
tutaj o kulturę osobistą jako dbałość o dobro moralne drugiego człowieka oraz o
kult religijny jako dbałość o chwałę Bożą.
Natomiast świadomość ideologiczna
wprowadza do naszej duchowości tylko chaos wolności działania. Wszystko zaczyna
się od wątpliwości oraz radykalnej krytyki realnego stanu naszego
człowieczeństwa. Twierdzi się, że należy porzucić to, co znamy i to, o czym
wiemy od zawsze, aby otworzyć wrota do poszukiwania dowolnych możliwości. A
czym są te możliwości? Przecież to nie może być nic realnego. Trzeba więc
stworzyć jakieś nowe zupełnie absurdalne pomysły. W ten sposób wymyślamy sobie
dowolną ideologię. Otóż każda ideologia stawia sobie za cel panowanie nad
realnością, przede wszystkim chodzi o panowanie nad człowiekiem. Jak to zrobić?
Trzeba go zmusić do porzucenia własnej realności – czyli osoby i życia – a
następnie opanować myślenie jego świadomości. Gdy człowiek podda się myśleniu
(zamiast poznawaniu realności), to można mu wmówić (właściwie: wmyślić) wszystko. Trzeba więc
zresetować człowieka i wgrać mu nowe myślenie albo nowe marzenia. Okazuje się,
że ludzi można na coś takiego bardzo łatwo nabrać, zwłaszcza ludzi młodych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz