Demokracja przynosi ze sobą
jedynie wolność. Z wolności nie da się zbudować trwałego społeczeństwa. Wolność
prowadzi do swobodnego działania obywateli. Te swobodne działania rozchodzą się
we wszystkich kierunkach. Bardzo często pojawiają się przeciwstawne działania,
które albo się znoszą, albo prowadzą do konfliktów. Żaden ustrój nie jest tak
konfliktogenny jak demokracja. Co więcej, dorobiono do tego teorię, że konflikt
stanowi podstawę rozwoju społecznego. Lecz nie zwrócono chyba uwagi, że każdy
konflikt pochłania zbyt wiele „energii społecznej”. Dzisiaj tworzenie
konfliktów jest wykorzystywane w politycznej manipulacji do wyładowywania
społecznej energii w pozornych działaniach. Obrazuje to krótko i prosto
starożytna maksyma – divide et impera.
Cyceron w swoim Państwie
stwierdza, że gdyby obywatele kierowali się jakimś jednym celem nadrzędnym,
wtedy nie byłaby potrzebna władza zwierzchnia, ponieważ wszystkie działania
zmierzałyby w tym samym kierunku. Z jego rozważań wynika, że taka sytuacja
miałaby miejsce, jeśli wszyscy ludzie posiadaliby doskonałe poznanie
rzeczywistości, czyli natury wszechrzeczy oraz natury samego człowieka. Ale
Rzymski Mówca zdaje sobie sprawę, że nie jest to osiągalne. Ludzie posiadają
różne zdolności, a w związku z tym mają różne wykształcenie i zakres wiedzy.
Dlatego rozwiązaniem tego społecznego dylematu jest powołanie do rządzenia
ludzi mądrych i sprawiedliwych. Taką rolę może pełnić mądry i sprawiedliwy król
albo szersza elita polityczna takich właśnie ludzi.
Władza polityczna musi dążyć do
stworzenia i zachowania porządku społecznego. Dla Rzymian taki porządek
pozwalają osiągnąć działania prawa i sprawiedliwości. Widzimy w historii Rzymu,
że sprawiedliwe i mądre prawo jest tym, co tworzy doskonały ustrój, czyli
porządek społeczny i polityczny. U Rzymian ludzka mądrość nie wyraża się w
teorii, czyli w filozofii, lecz objawia się w praktyce społecznej, czyli w
polityce. Dlatego najwyżej cenili oni prawodawcę lub politycznego przywódcę,
który potrafił nakłonić współobywateli
do prawego i słusznego działania społecznego. A jednak historia
pokazuje, jak trudne jest to do osiągnięcia. Dlatego nowożytny liberalizm
wyciągnął z tego wniosek, że należy pozostawić ludziom swobodę działania, a
może wówczas z tej różnorodności działań wyłoni się jakiś kierunek rozwoju
trwałego społeczeństwa. Takie rozwiązanie nie gwarantuje jednak tego, że rozwój
społeczny (czyli postęp) będzie podążał w stronę realizacji pełni
człowieczeństwa. Widzimy, że w życiu społecznym górę biorą czasami gwałtowne
emocje albo błędne i zbrodnicze ideologie.
Cyceron podpowiada nam, że
najtrudniejszą sprawą w przypadku człowieka jest poznanie samego siebie. Aby
poznać siebie samego, człowiekowi potrzebna jest ogólna wiedza na temat natury
i jej pochodzenia. Stąd na koniec odwołuje się do kategorii prawa naturalnego.
Każdy człowiek posiada rozum, dlatego wszyscy mają możliwość poznania i
rozumienia prawa. Cyceron uważa, że rodzaj ludzki został powołany do czynienia
sprawiedliwości, zaś prawo nie było ustanowione decyzją człowieka, lecz jest
składnikiem naturalnego porządku. Natura jest rozumna, a to świadczy o tym, że
zawiera w sobie jakiś porządek nadany jej przez boga. Ten naturalny porządek
stanowi pierwszy przejaw prawa i sprawiedliwości dostępny człowiekowi na mocy
rozumnego poznania. Dla Autora doskonały człowiek, który osiągnął w poznaniu
mądrość, odkrywa porządek natury, czyli prawo naturalne, i z niego wyprowadza
prawa stanowione.
Problem powstaje w przypadku
określenia porządku ludzkiej natury. Co zatem jest dla człowieka pierwsze i
najważniejsze? Cyceron odpowiada, że największym dobrem jest życie zgodne z
porządkiem natury. W ludzkiej naturze pierwsze miejsce zajmuje rozum. Autor przypisuje
mu niemal boski status. Powiada, że gdy rozum osiąga doskonałość, wtedy
słusznie jest nazywany mądrością. Stwierdza wreszcie, że mądrość jest
niewątpliwie źródłem wszelkiego dobra. Mądrość pozwala nam poznać samych
siebie. Można przyjąć, że wszystko byłoby w doskonałym porządku, gdyby ludzie
posiadali mądrość. Gdy jednak brakuje mądrości albo gdy ją odrzucamy, wtedy
ludzie zaczynają się opowiadać za wolnością, bo wydaje się, że każdy może być
wolny. Jednak taka wolność neguje podleganie jakimkolwiek zewnętrznym zasadom.
Każdy chciałby ustanawiać swoje własne prawa i zasady. Cyceron ostrzega nas, że
demokracja zmierza do takiej właśnie wolności. Otóż nadużywanie w państwie
swobód i wolności ściąga na społeczeństwo i na poszczególnych obywateli srogą
niewolę. Pod wpływem bezgranicznej wolności ludzie stają się przeczuleni i
podejrzliwi. Jeśli zwraca się im uwagę, to wpadają w gniew i stawiają
nieuzasadniony opór. Na koniec zaś zaczynają lekceważyć prawa, aby uwolnić się
od wszelkiego jarzma. Trudno więc na bazie wolności budować jakiś sensowne
współdziałanie. Nie da się stworzyć zwartej społeczności w oparciu o samą
wolność. Dlatego w demokracji zjawia się partyjniactwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz