Z punktu widzenia pojedynczego
człowieka struktury instytucjonalne państwa
są zawsze represyjne. To znaczy, że w różnym zakresie zniewalają człowieka narzucając mu
pewne działania albo sposoby działania. Każdy człowiek stara się przed tym w
jakiś sposób bronić. To może być kwestia migania się przed różnego typu
obowiązkami społecznymi albo nawet kwestia oszustwa w zakresie obowiązujących
przepisów prawnych. Oczywiście człowiek inteligentny znajdzie dla siebie sposób
wymigania się od narzucanych działań i obowiązków.
Dlatego wysoce zorganizowane
państwo narzuca społeczeństwu (czyli zwykłym ludziom) coraz to nowe sposoby
kontroli. Kiedyś były to na ogół dokumenty papierowe (np. dowody osobiste z
miejscem zamieszkania i miejscem pracy; dziś jest to ewidencja elektroniczna w
postaci numeru PESEL czy konta bankowego z kartą kredytową). Tak więc
obywatelowi coraz trudniej jest wymigać się od kontroli chyba, że zupełnie
zaprzestanie działalności zawodowej na terenie danego państwa. Wydaje się, że
dzisiaj tylko w ten sposób można uratować swoją całkowitą niezależność od
polityki państwowej.
Czy jest to już anarchia?
Oczywiście jako obywatele podlegamy porządkowi prawnemu danego państwa, lecz
taki porządek prawny nie może przybierać charakteru totalitarnego, co oznacza,
że nie wolno narzucać wszelkich sposobów społecznego działania. Człowiek jako
odpowiedzialny podmiot działania (co oznacza, że działa sam dla siebie i sam za
siebie) może dowolnie wybierać swoje postępowanie oraz różne działania, które
wyznaczają jego pracowitość i zaangażowanie (potocznie zwane działalnością
zawodową). W tym zakresie pozostaje on zawsze najpierw odpowiedzialny przed
samym sobą oraz własną rodziną (swoimi najbliższymi). Natomiast odpowiedzialność
przed państwem dotyczy jedynie podatków i innych opłat (w naszym systemie także
obowiązkowych składek ubezpieczeniowych).
Otóż patrząc z drugiej strony
państwo ma obowiązek szanować i strzec prawnie własności osobistej wypracowanej
legalnie przez obywatela. Jest tak dlatego, że dostrzeżono, iż to własność
prywatna gwarantuje obywatelom swobodę działania zgodnie z ich własną wolą.
Jeżeli państwo w jakikolwiek sposób dokonuje zaboru lub zawłaszczenia własności
prywatnej obywatela, to wówczas samo stawia się w roli złodzieja, czyli działa
niesprawiedliwie (chociaż niekiedy prawnie – patrz dekret Bieruta). Niestety
dzisiaj sytuacja jest taka, że państwo (władze rządzące) może dowolnie
ustanawiać prawo, które zwykle godzi w interesy obywateli.
Dlatego obywatele starają się
migać przed narzuconym niesprawiedliwym prawem. Wszystko to razem rodzi
korupcję i machlojki finansowe. Czy jest na to jakaś rada? Oczywiście
najlepszym rozwiązaniem jest ograniczenie ingerencji instytucjonalnej państwa w
działania gospodarcze obywateli. Pozwolić ludziom działać (laissez faire). Dalej należałoby
ograniczyć przepisy prawne do czytelnych dla każdego postanowień (bez dowolności
interpretacji przez urzędników państwowych). Oraz należałoby wprowadzić
odpowiedzialność prawną dla urzędników ograniczających w jakikolwiek sposób
(działania poza prawne) swobodę działania obywateli (racja nie może być
wyłącznie po stronie urzędników). Musi być zachowana równowaga prawna na linii
obywatel-urząd (nie może być żadnych preferencji). Obywatel musi mieć prawo do zaskarżenia każdej decyzji urzędnika. Oczywiście przed sądem (niezależnym sądem /wyznaczonym przez władzę – ha! Ha!!!/).
Prawo powinno być ochroną a nie represją dla obywateli. Prawo nie może być możliwością nacisku na obywateli ze strony instytucji państwowych. Dlatego współczesne prawo powinno być oparte na zasadzie sprawiedliwości, tak jak prawo rzymskie (oddać każdemu to, co mu się należy). Praworządność musi być wynikiem stosowania zasady sprawiedliwości a nie dowolną interpretacją przepisów prawnych. Bez sprawiedliwości nie ma praworządności. Musimy o tym pamiętać i domagać się tego od polityków stanowiących prawo. Prawo musi bronić obywateli a nie urzędników państwowych. Chyba w tym kierunku powinna zmierzać reforma sądownictwa. Skoro więc sądownictwo ma być niezależną trzecią władzą, to powinno stać na straży sprawiedliwego prawa a nie bronić własnych interesów. Bo najgorszą sytuacją w państwie jest brak wiary ze strony obywateli w sprawiedliwość prawa i sądów.
Prawo powinno być ochroną a nie represją dla obywateli. Prawo nie może być możliwością nacisku na obywateli ze strony instytucji państwowych. Dlatego współczesne prawo powinno być oparte na zasadzie sprawiedliwości, tak jak prawo rzymskie (oddać każdemu to, co mu się należy). Praworządność musi być wynikiem stosowania zasady sprawiedliwości a nie dowolną interpretacją przepisów prawnych. Bez sprawiedliwości nie ma praworządności. Musimy o tym pamiętać i domagać się tego od polityków stanowiących prawo. Prawo musi bronić obywateli a nie urzędników państwowych. Chyba w tym kierunku powinna zmierzać reforma sądownictwa. Skoro więc sądownictwo ma być niezależną trzecią władzą, to powinno stać na straży sprawiedliwego prawa a nie bronić własnych interesów. Bo najgorszą sytuacją w państwie jest brak wiary ze strony obywateli w sprawiedliwość prawa i sądów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz