Wszystkim ideologom wydaje się,
że ich myślenie zbawi świat. Niestety prawie nikt nie dostrzega, że nic tak
bardzo nie ogłupia człowieka jak myślenie. Skąd się bierze głupota? Otóż
głupota bierze się z myślenia. Głupotę można i trzeba wymyślić. Ale głupota nie
może zbawić świata i człowieka.
Odnosi się to przede wszystkim do
ideologii. Ideologia jest myśleniem i tylko myśleniem. Natomiast człowiek w
swojej działalności potrzebuje mądrości poznania i uznania rzeczywistości. Tego
nie da nam myślenie. Tu trzeba z pokorą uwierzyć w realność. Natomiast
myślenie, jak pokazał Levinas, wyabsolutnia się, czyli staje się ideologicznym
dyktatorem i tyranem. Niestety ludzie łatwiej wierzą dyktaturze myślenia niż
pokorze poznania i mądrości.
Jeżeli chcemy bronić się
przeciwko ideologii, to musimy zwrócić się do poznania realności. Ideologii nie
zwalczymy dzięki myśleniu, ponieważ myślenie może stworzyć co najmniej nową
ideologię. Ideologię należy zwalczać poznaniem realności i co więcej ochroną
tej realności. Przede wszystkim należy uznawać i chronić realność samego
człowieka. Dlatego podkreślamy, że człowiek jest osobą. Jest osobą uduchowioną
i ucieleśnioną, ale przede wszystkim jest osobą. Trzeba więc chronić najpierw
osobę ludzką. Otóż etykę chronienia osób zaproponował prof. Gogacz, kierując
się oczywiście tomistycznym realizmem.
Być może główną bronią przeciwko
atakom ideologii jest mądre gospodarowanie posiadanymi zasobami własnymi.
Jeżeli nie ma możliwości rozwoju materialnego z powodu narzucenia równości
własności (np. wyrównania zarobków), to naturalną odskocznią będzie rozwój
działalności kulturowej i twórczości artystycznej, czyli rozwijanie zasobów
duchowych, co nie podlega zewnętrznej weryfikacji. Tak właśnie działo się w
PRL-u. Jeżeli jednak idzie atak w celu wymuszenia równości i jednolitości
poglądów, chociażby poprzez narzucenie odpowiedniego prawodawstwa (ustanowienie
odgórnej praworządności, czyli narzucenie obywatelom prawa pozytywnego), to
trzeba usilnie bronić zasad moralnych obowiązujących tradycyjnie wspólnotę
obywatelską.
Ponadto obywatel ma przede
wszystkim prawo domagać się sprawiedliwości jako naczelnej zasady praworządnego
ustroju państwowego. Chodzi o rzymską zasadę sprawiedliwości, która nakazuje
oddać każdemu to, co mu się należy. Trzeba zatem walczyć o sprawiedliwe prawo
odwołując się do realności osoby ludzkiej, a nie tylko prawo odwołujące się do
dowolnie pojmowanej natury człowieka. Bowiem jedni myśliciele twierdzą, że
ludzka natura jest dobra, zaś drudzy uważają, że sama w sobie jest ona zła. Należy
więc odkryć i znaleźć w człowieku realne dobro. Otóż takim dobrem jest osoba
jako podmiot istnienia i działania. W przypadku człowieka dobro osoby jest
nierozerwalnie związane z dobrem życia, które także stanowi podmiotowość
egzystencjalną (podmiot istnienia).
Życie wspólnotowe ludzi musi być
oparte na wyjątkowej wartości osoby oraz życia, co określamy mianem godności
człowieka. Właśnie z tej racji każdemu człowiekowi należy się szacunek jako
wyraz uznania dla godności jego istnienia (jego egzystencji). Każdemu
człowiekowi trzeba więc oddać szacunek należny jego godności osobowej ( i tylko
tej godności). Dlatego prawo stanowione powinno mieć zawsze na względzie
poszanowanie osobowej godności człowieka. Tylko takie prawo będzie w stanie
strzec i chronić osobowe życie człowieka. A życie osobowe jest dla człowieka
najważniejsze. Wszelka działalność zawodowa jest czymś drugorzędnym i mniej ważnym.
Poszanowanie godności osobowej jest zarazem prawem moralnym, ponieważ realnie
wspiera postępowanie moralne człowieka. Dawniej te sprawy załatwiało obyczajowe
prawo moralne, jednak dzisiaj tak dowolnie manipuluje się prawem stanowionym,
że należałoby je ująć w ścisłe ramy moralności dotyczącej osobowego życia
człowieka. Lecz od razu rodzi się pytanie, czy dzisiaj ktoś chce jeszcze żyć
osobowo? Ja mam poważne wątpliwości.