24 kwietnia 2019

Rozważania o ludzkiej naturze



Grecy twierdzili, że dusza porusza ciałem i kieruje nim. Dlatego Arystoteles wprowadził rozróżnienie na formę i materię. Uznał, że dusza jest formą ciała. Stąd duszy-formie przypisał stanowisko aktu, zaś ciało-materię uznał za możność. Takie rozróżnienie i po części wyjaśnienie pozwalało przedstawić i zrozumieć działania człowieka jako przyczynowane przez duszę i przez nią kierowane do celu, jakim miała być szczęśliwość jako doskonałość duchowa (eudaimonia). Cielesność miała podlegać poczynaniom duszy, czyli miała być zarządzana i kierowana przez duszę.
W związku z tym komentatorzy Tomasza z Akwinu twierdzą dziś, że dusza stanowi sprawcze principium oraz że jest przyczyną poruszającą ciałem, zaś władze duchowe są źródłem działań człowieka. Zembrzuski w swoim wykładzie (Działanie łaski na władze duszy) przedstawił cztery tezy: 1) człowiek posiada naturę, z której wynikają wszystkie jego działania; 2) człowiek ma ukierunkowanie na cel, który jest wpisany w jego naturę; 3) człowiek posiada władze jako bezpośrednie zasady działania; 4) istnieje porządek władz.
Człowiek może się rozwijać i doskonalić poprzez swoje działania. Działania cielesne (czyli ćwiczenia) doskonalą i usprawniają nasze ciało, natomiast działania duchowe doskonalą duszę. Człowiek może zdobywać wiedzę i dzielić się nią z innymi. Może umacniać swoją wolę w chceniu osobowego dobra i w czynieniu dobra. Można powiedzieć, że natura człowieka się rozwija i doskonali, lecz to nie zmienia jej tożsamości, czyli tego, czym jest ta natura. Dlatego mówimy, że rozwój i doskonałość dotyczą działania w zakresie natury.
Woroniecki pokazuje i podkreśla potencjalność ludzkiej natury. Ta natura stanowi potencjał, ponieważ jest możnością istotową, jak to odkrył św. Tomasz. Bytowość człowieka stanowi i wyznacza istnienie (jako akt) oraz istota (jako możność). Jednak dla naszego poznania bytowość człowieka przejawia się jako działająca możność istotowa. Dostrzegamy i wyróżniamy działania duchowe i działania cielesne. Stąd Grecy wprowadzili rozróżnienie istoty człowieka na duszę i ciało. Jeżeli więc kierując się bezpośrednim poznaniem uznamy duszę za przyczynę sprawczą ludzkiego działania, a władze duchowe za bezpośrednie zasady działania, to nie ma potrzeby poszukiwania głębszych zasad lub przyczyn.
Ale pamiętam z wykładów, że prof. Gogacz wiązał duszę bezpośrednio z aktem istnienia twierdząc, że dusza jako forma jest podczepiona do aktu istnienia. Natomiast Wojtyła analizując czyny moralne człowieka nieustannie powtarzał, że operari sequitur esse. Jeżeli więc przyjmujemy rzeczywiste złożenie bytu ludzkiego z istnienia i istoty, to ostatniej, czyli najgłębszej, przyczyny działania człowieka należy szukać na poziomie aktu istnienia. Ponieważ jedynie akt istnienia posiada odpowiednią moc sprawczą (która pochodzi od Boga) do uruchomiania działań duchowych oraz działań ożywiających ciało. Ani władze duchowe, które są tylko możnościami, ani władze cielesne, które są tylko narządami, czyli inaczej mówiąc narzędziami, nie mogą porusza się samodzielnie. Zembrzuski przytacza zdanie Tomasza, że natura nie jest samowystarczalna, co należy odnosić właśnie do działania.
Teza, że człowiek posiada zdolność wolnego wyboru (liberum arbitrium), dzięki któremu może się zwrócić do Boga, jest bardzo nieodpowiedzialna. Otóż do Boga (do Osoby Boskiej) nasza wola zwraca się dzięki chceniu i czynieniu dobra. Wolność wyboru stanowi jedynie możliwość, dlatego w tej tezie pojawia się stwierdzenie, że człowiek „może się zwrócić”. Otóż wolność wyboru jako czysta możliwość nie zapewnia nam właściwego wyboru, czyli wyboru dobra. Człowiek kierujący się wolnym wyborem tak samo może wybrać zło, jak i dobro. Dlatego wola musi zdobyć jakąś pobudkę i zachętę do pragnienia dobra. Bez takiej mocnej pobudki wola będzie się kierowała właśnie wolnością, czyli dowolnym wyborem (takim wyborem na chybił-trafił).
Otóż pobudka albo odpowiedni napęd dla woli, podobnie jak dla umysłu, pochodzi z poziomu istnienia, czyli od podmiotowości osoby (osobowego podmiotu istnienia). To nasza osoba, umocniona i spotęgowana przez relacje osobowe nawiązane z Bogiem lub Świętymi Pańskimi lub z kochającymi osobami ludzkimi, jest w mocy podejmować akty osobowe, które są skierowane do naszych władz duchowych.
Akty kontemplacji pochodzące od osobowej prawdy docierają do umysłu i zaszczepiają w nim słowo prawdy, które staje się zasadą prawdziwego poznania. Z kolei akty sumienia płynące od osobowego dobra trafiają do woli i wywołują w niej czyn dobra, który staje się zasadą realizacji chcenia dobra. Wreszcie akty upodobania pochodzące od osobowego piękna trafiają do naszej uczuciowości i pobudzają w niej przeżycie piękna, co owocuje fascynacją życiem (pięknem życia). Cała ta aktywność osobowa pozwala władzom duchowym na podejmowanie działań moralnych i zdobywanie osobowych cnót moralnych.
Oczywiście naszą osobową aktywność najlepiej uruchamia łaska Boża, czyli szczególna interwencja Boga polegająca na nawiązaniu relacji osobowej z danym człowiekiem wierzącym. Gdy osoba człowieka otwiera się na Boskie działanie albo po prostu gdy jest zdolna przyjąć Boskie działanie, wtedy wzmaga się moc i aktywność własności osobowych prawdy, dobra i piękna, która sprawia, że własności te wysyłają swoje akty, które trafiają do władz duchowych i oddziałują na nie, co owocuje pojawieniem się we władzach rzeczywistych zasad działań moralnych.
Ale przecież nie wszyscy doświadczają bezpośrednio Boskiego działania. Często takie oddziaływanie łaski przejawia się już w konkretnych poczynaniach moralnych człowieka bez znajomości pełnej drogi doskonalenia władz duchowych. Nie wszyscy są filozofami lub teologami. Najważniejsze jest to, że człowiek podejmuje świadomie działania moralne lub religijne, czyli realne działania osobowe – działania płynące od osoby do osoby. Przykładowo takim realnym działaniem osobowym jest przebaczenie. Przebaczenia nie da się ani zrozumieć, ani wytłumaczyć na podstawie naturalnych zdolności i poczynań człowieka. Przebaczenie ma bowiem charakter osobowy i nadprzyrodzony (poza-naturalny). Przebaczenie dokonuje się przy wsparciu łaski Bożej.
Jeśli człowiek korzysta ze wsparcia aktów osobowych, to wówczas jego władze otrzymują realne zasady działań osobowych. Umysł otrzymuje słowo prawdy, wola jest doskonalona przez akty sumienia, co owocuje w niej czynem dobra, natomiast uczuciowość zdobywa swoją zasadę w postaci przeżycia piękna i fascynacji życiem. Życie jest bowiem pierwszym przejawem piękna.
Jednak u człowieka nie zawsze uaktywnia się jego osoba. Nie zawsze nawiązują się relacje osobowe. Skąd więc możemy czerpać wsparcie dla naszej duchowości (dla władz duszy)? Otóż wtedy człowiek musi się zwrócić do pewnych rzeczy lub spraw zewnętrznych. Dla umysłu takim zewnętrznym wsparciem staje się Słowo Boże. Jeżeli słuchamy i zapoznamy się ze Słowem Bożym (np. czytamy Ewangelie lub słuchamy kazania kapłanów), jeżeli przyjmiemy dzięki temu prawdę Słowa Bożego, to wtedy również uzyskamy pomoc w postaci słowa prawdy, co powinno zaowocować pojawieniem się wiary, która będzie uznawać Osobowego Boga, a tym samym przyjmie istnienie osoby w człowieku. Jeżeli zapoznamy się z Prawem Bożym (zawartym w Dekalogu) i przyjmiemy je, to będzie ono oddziaływać na naszą wolę podobnie jak akty sumienia, które nakazują czynić dobro. Kierując się Przykazaniami Bożymi, które wskazują nam działania osobowe, z pewnością osiągniemy czynienie dobra wobec innych osób. Trzeba więc uznać, że przyjęte wewnętrznie Prawo Boże doskonali również naszą wolę do religijnego i moralnego działania.
Ale konieczne jest w tym wypadku posłuszeństwo. Tomasz mówi nawet o władzy lub zdolności posłuszeństwa (potentia oboedientialis). To wola winna jest posłuszeństwo Prawu Bożemu, które ma nadprzyrodzone pochodzenie.

Może największy problem będzie z naszą uczuciowością, ale wydaje się, że tutaj pomocy i wsparcia powinniśmy szukać w twórczości kulturowej, która ukazuje nam piękno życia. Kultura (literatura, malarstwo, muzyka) powinna się rodzić z przeżycia piękna i powinna być ukazywaniem piękna ludzkiego życia. Dlatego zwrot dzisiejszej sztuki ku brzydocie lub poniżaniu człowieka stanowi realne zagrożenie dla ludzkiej uczuciowości. Zagrożeniem są również pokazywane w mediach relacje z katastrof i różnych wypadków najczęściej śmiertelnych, filmy obrazujące przemoc i zbrodnię. Takie obrazy nie pokazują nam piękna i radości życia.
Dlatego młody człowiek powinien wzrastać w odpowiednim klimacie duchowym, jaki może stwarzać kochająca rodzina. Stąd tak ważne jest pozytywne oddziaływanie środowiska kulturowego. Dzisiaj mamy nie tylko zanieczyszczenie środowiska przyrodniczego, jeszcze straszniejsze jest zanieczyszczenie, wprost dewastacja środowiska kulturowego człowieka. Taką destrukcję stanowią przede wszystkim propagowane ideologie, które nie znają realnego człowieka, ale na siłę wymyślają błędne ujęcia, które mają stwarzać nowy wspaniały świat. Mamy dziś problem z ideologią gender, która jest zwykłym zakłamaniem odrzucającym osobową godność człowieka – godność kobiety i mężczyzny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz