6 maja 2024

Przecenianie zmysłowości

U początków nowożytnej historii Europy stoją dwie skrajne koncepcje epistemologiczne dotyczące źródła wiedzy naukowej. Pierwsza koncepcja to totalny racjonalizm myślenia Kartezjusza, a druga to skrajny empiryzm poznawczy Locke’a. Co więcej, okazało się, że na podstawie tych koncepcji stworzono całkiem nowe rozstrzygnięcia etyczne. Kant uznał, że człowiek powinien kierować się prawem moralnym, które jest w całości tworem myślącego rozumu. Zasada moralna ma więc wypływać tylko z  ludzkiego myślenia. Problemem była tutaj odpowiednia ogólność tego prawa moralnego, która musi dotyczyć wszystkich ludzi. Natomiast następcy Locke’a odwołując się jedynie do sfery zmysłowej uznali, że człowiek kieruje się hedonistycznym pożytkiem (nazywanym utylitaryzmem), opartym na zmysłowych popędach (czyli namiętnościach). Szczęście zostało uzależnione wyłącznie od przeżywania przyjemności. Ostatecznie doszło do tego, że wiedza pojęciowa została uzależniona w pełni od odczuwania zmysłowego.

Najgorszym błędem było stwierdzenie, że zmysłowość została uznana za fundamentalne doświadczenie egzystencji ludzkiej. Posłużono się tutaj pojęciem sformułowanym przez Pascala. Voegelin interpretuje to pojęcie egzystencji jako odnoszące się do stanu duszy. Heweliusz twierdził, że namiętność (amor sui) jest bezpośrednio zakorzeniona w strukturze egzystencji. To oznacza, że życie namiętnościami wyznacza wprost bycie człowiekiem. W tym układzie namiętność staje się jedyną siłą sprawczą postępowania człowieka,

Postawienie na zmysłowość (jako źródło ludzkiej wiedzy) każe szukać siły napędowej naszego działania wyłącznie po stronie zmysłowości, co kończy się wskazaniem na jakieś namiętności czy pragnienia zmysłowe (popędy). Wszystko zaczyna się od doznawania przyjemności, które staje się o dziwo pragnieniem  szczęścia. Otóż wydaje się, że mamy tutaj do czynienia z jakąś transpozycją namiętności przez nasze myślenie, które odwołuje  się do tradycyjnego pojęcia szczęścia. W niektórych przypadkach to pragnienie szczęścia przeradza się dalej w miłość własną czy nawet w chęć panowania. Niestety takie podejście pomija zupełnie racjonalność postępowania człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz